Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdzial 31

Per Karol

Gdy Piotrek wyszedł z domu Kostek dalej mnie trzymał ponieważ wiedział że gdyby mnie puścił odrazu to bym pobiegł za Piotrkiem i dokończył bym swoje arcydzieło.

- fajnie się w boks bawiliście? - spytał

-puść mnie w końcu ! - krzyknąłem

- uspokój się najpierw deklu

- jak mam się kurwa jebana mać uspokoić?!

- nie wiem, wiesz że mogliście siebie pozabijać?- spytał wkurzony

- on by nie żył nie ja

- myślisz że jesteś nieśmiertelny? To cię zaskoczę nie jesteś, gdybyście się jeszcze pobili tak z 5 minut to byście leżeli obaj w kałuży krwi

- on by leżał

- za dużą masz samoocenę Kuter

- odezwał się

- co się stało że się pobiliście tak ogóle?

- on chce mi odbić Huberta, nie pozwolę mu na to - odpowiedziałem

- jak to odbić?

- powiedział że to on będzie stał z Hubertem przy ołtarzu a nie ja

- Karol on pewnie żartował aby cię wkurzyć, możesz nie brać wszystkiego na serio?

- sam chciał się bić więc to jego wina

- no tak a ty jesteś aniołkiem - powiedział sarkastycznym głosem - mógłbyś się ogarnąć?

- nie mów mi co mam robić, to mój dom i ja będę robić to co chce i mnie kurwa puść już!

- puszcze cię i mnie pobijesz tak?

- nie powiedziałem tego, krew mi leci a ty zamiast mi pomóc pozwalasz mi się wykrwawiac

- mogłeś się nie bić

- pierdol się! - po chwili szarpnąłem z całej siły i dzięki temu udało mi się uwolnić - pamiętaj że nie takim czymś uciekałem

- też tak myślę, dobra ogarnę ci tą twarz usiądź na kanapie a ja przyniosę apteczkę czy coś

- a wiesz gdzie to mam? - spytałem

- w łazience pewnie

- może tak, może nie

- jeśli mi nie powiesz to kurwa się wkoncu wykrwawisz

- i?

- i gówno japierdole - chłopak wyszedł z salonu

Usiadłem na kanapie i wytarłem ręka krew która leciała z nosa. Mam nadzieję że Piotrkowi coś złamałem i teraz siedzi w szpitalu. Należało mi się niech wie że to jest ostrzeżenie aby trzymał swoje ręce przy sobie. Po chwili do salonu wszedł Kostek z apteczka, usiadł obok mnie i zaczął wyjmować potrzebne rzeczy.

- ładnie się urządziłeś - powiedział i zaczął wycierać mi krew z twarzy

- możesz skończyć już? - spytałem

- pomyślę

- dokładasz do pieca

Resztę czasu już się nie odzywaliśmy. Jedynie niekiedy było słychać ciszy mój jęk z bólu. Żebym wyglądał tak jak wyglądałem wcześniej minie jakieś dobry tydzień.

Per Hubi

Piotrek jeszcze nie wrócił do domu, trochę bałem się że Karol coś mu zrobił i teraz gdzieś leży. Napewno musieli wdać się w kłótnie tego akurat jestem pewien. Trochę głupie ze zamiast martwić się o chłopaka z którym spędziłem najlepsze chwilę martwię o Piotrka który jest tylko moim przyjacielem. Nie wiem co mam robić? Powoli gubię się w swoich przemyśleniach. Po chwili usłyszałem otwierające się drzwi w przedpokoju. Szybko wyszedłem z pomieszczeniach w którym się znajdowałem i w szybkim tempie poszedłem do przedpokoju. Nie wierzyłem w to co zobaczyłem, ledwo żywy Piotrek który zaraz przecież padnie. Szybko do niego podszedłem i bez żadnych pytań objąłem go i delikatnie zaniosłem do salonu. Pomogłem mu położyć się na kanapie i po tej czynności pobiegłem szybko po apteczke. Nie wierzę że Karol był tak zazdrosny aby aż tak pobić Piotrka, czy on ma serce lub granice?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro