Rozdzial 21
Per Hubi
Dotarłem już pod dom Piotrka. Stresowałem się aby zapukać do drzwi, przecież dawno ze sobą nie gadaliśmy ani nic. Otarłem łzy z mokrych policzków i gdy w miarę się ogarnęłam zapukałem. Usłyszałem po chwili dźwięku kroków. Gdy zobaczyłem Piotrka znów zalałem się łzami
-Hubert co się stało?
-on mnie zdradził - powiedziałem przez płacz
-co? - spytał zdziowny - wchodź do środka i porozmawiamy - odsunał się abym wszedł
-jak on mi mógł to zrobić? - powiedziałem kiedy wszedłem do środka
-spokojnie, zrobię herbaty i pogadamy na spokojnie, dobrze? - zaproponował
- dobrze - zdjąłem buty
-zaraz dam ci chusteczki, nie płacz
-jak mam nie płakać gdy straciłem swój świat ? - spytałem zapłakany
-usiądź a ja pójdę zrobić herbatę - pokazał na kanapę w salonie
Pokiwałem jedynie głową i poszedłem w stronę salonu. Usiadłem na miejscu i otarłem łzy, które co chwila pojawiały się nowe. Jak ich się pozbyć? Czemu kiedy nie ma obok Karola tak za nim tęsknie? Przez głupie porwanie które go poznałem teraz cierpię a mogłem jednak uciec a nie poznawać go bliżej teraz bym pewnie robił zupełnie coś innego. Boję się że wszystko powoli będzie mnie niszczyć, stracę siłę do dalszej walki i upadnę a nikt mi nie pomoże wstać.
Per Karol
Wstałem w końcu, założyłem Buty i wyszedłem z domu. Zabije tego gościa za to że Hubert mnie zostawił. Nie będę litosny, nawet jak trafię do więzienia i tak będę z siebie dumny ze gość leży 2 metry pod ziemią. Zacząłem iść zdenerwowany w stronę parku. Gdy go zobaczyłem odrazu podbiłem do niego i z całej siły go popchnąłem
- to wszystko twoja wina kurwo! - krzyknąłem
-o co ci chodzi? - spytał podniosąc się z chodnika
- przez ciebie mój świat odemnie odszedł!
- uspokój się typie i pogadamy na spokojnie - podszedł do mnie
- nie będę z tobą gadać za to co zrobiłeś
- Posłuchaj Hubert jest w niebezpieczeństwie, rozumiesz?
- co? - spytałem zdziwiony
- chodźmy gdzieś w spokojne miejsce to ci wszystko opowiem
- i ja mam Ci wierzyć za to co mi zrobiłeś? - zaśmiałem się
-chcesz być dla niego bohaterem czy nie?
- odpierdol się ode mnie - popchnąłem go
- wiesz co? Od kurwa jebanego miesiąca robię wszystko abyś był bezpieczny z tym gościem a ty nawet "dziękuję" nie powiesz, radź sobie sam ale później nie pisz do mnie jeśli ktoś twojego byłego porwie - powiedział i odszedł
-poczekaj - krzyknąłem kiedy emocje mi opadły
-czego? - spytał i odwrócił się w moja stronę
- opowiedz wszystko co wiesz - odpowiedziałem spokojnie
- gdzie? - spytał
- kupmy alko i chodźmy do mnie - zaproponowałem
-spoko, napewno się ogarnąłeś i nie zabijesz mnie po drodze?
-spokojnie gdybym chciał to byś już martwy leżał - zaczęliśmy iść - może powiesz mi w końcu jak masz na imię?
- moje imię jest inne od każdego, mało osób ma tak się nazywa jak ja - odpowiedział
-więc jakie masz?
-Kostek
-naprawdę?
-tak, urodziłem się w Anglii i tak mnie mama nazwała ponieważ chciała abym odróżniał się od każdego imieniem. Potem się wyprowadziłem od rodziców kiedy miałem 18 lat - opowiedział
-dlaczego?
-może kiedyś indziej ci opowiem
-no dobrze
Resztę drogi nie odzywaliśmy się, bylem dalej na niego wkurzony ale naprawdę chce się dowiedzieć czy Hubert jest napewno bezpieczny bezemnie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro