Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdzial 2

Per Hubi

Zacząłem kroić pomidora na kanapkę. W głowie powoli układałem plan jak skłonić Karola do ślubu. Oświadczył mi się i to piękny sposób i chce to zmarnować? Nie pozwolę na to. Po chwili chłopak wszedł do kuchni. Odrazu stanął z tyłu mnie, oplutł mnie rękami na wysokości bioder

- przepraszam - szepnął mi do ucha słodkim głosem

-nie masz za co

-mam bo ci się zrobiło przykro - położył swoją głowę na moim ramieniu

- idź się ogarnij, zaraz będzie śniadanie - zmieniłem temat

-przepraszam, kocham cie - chłopak pocałował mnie w policzek

-ja ciebie też skarbie

Chłopak pocałował mnie jeszcze w szyję i odsunał się odemnie. Popatrzył na mnie przez chwilę swoimi pięknymi oczami i wyszedł z kuchni. Wróciłem do swojej czynności robienia śniadania. Miał mi pomóc i co? Jak zawsze muszę sam wszystko robić. Mógłby chociaż się spytać czy w czymś mi pomóc ale po co? Przecież Hubert sam wszystko zrobi, niedoczekanie jego. Gdy pokroiłem już wszystkie pomidory położyłem je na kanapkę. Posprzątałem miejsce pracy i wyjąłem talerze z szafki. Szkoda że nie mamy gofrownicy to bum zjadł coś dobrego niż zwykłe kanapki. Gdy już wszystko było gotowe zostawiłem śniadanie na talerzu i poszedłem do pokoju się ogarnąć. Karol dalej jest w łazience więc narazie zostaje mi ogarnąć ubrania. Wszedłem więc do pokoju i odrazu otworzyłem szafę. Wziąłem czarna bluzę jak i czarne jeansy aby pasowało i zamknąłem ją. Wziąłem ubrania ze sobą i wyszedłem z pomieszczenia. Po chwili zobaczyłem kątek oka jak Karol wchodzi do kuchni. Odrazu poszedłem za nim bo pewnie zacznie już jeść.

-poczekaj na mnie - powiedziałem kiedy zaczął podchodzić do kanapek

-no dobrze kochanie - chłopak usiadł do stołu

-za 5 minut będę

-dobrze kochanie

-mam nadzieję że nie zjesz 

-nie zjem spokojnie - lekko się uśmiechnął

-ufam Ci pamiętaj

-zawsze i wszędzie

-tak - odpowiedziałem i wyszedłem z kuchni.

Mam nadzieję że nie będę dziś głodować do obiadu bo on jest do wszystkiego zdolny. Wszedłem do łazienki i zamknąłem za sobą drzwi.

Per Karol

Chętnie zjadłbym już śniadanie bo jestem mega głodny ale jak obiecałem zaczekam. Wyszedłem z kuchni i poszedłem w stronę pokoju. Może napisze do tego gościa bo i tak narazie nie mam co robić. Boję się że jak Hubi się dowie że piszę z jakimś typem to mnie zostawi ale narazie nie będę mu nic mówić. Znając życie po miesiącu już nie będę z nim pisać i wszystko będzie tak jak zawsze.

Nieznajomy
K:siema
N:omg napisałeś szybciej niż się tego spodziewałem 🤤
K:a no widzisz
N:co porabiasz?
K:nic ciekawego zaraz będę jeść śniadanie
N:chciałbym z tobą zjeść w łóżku 😏
K:widać że jesteś marzycielem 🙄
N: ty napewno też
K:no ale nie marzę o takich rzeczach z osobą której jeszcze nie znam xD
N:jak nie znasz?
K:typie nawet twojego imienia nie znam
N:a po co ci one?
K:po coś napewno
N:kurde muszę kończyć 😔
K:dlaczego?
N:do pracy idę
K:pracujesz?
N:nie wiem czy można to nazwać pracą ale powiedzmy że tak
K:a gdzie pracujesz?
N:nie interesuj się kochanie 😙
K:dobra i tak przyjdzie taki dzień gdzie mi wszystko wyśpiewasz
N:chętnie mogę to zrobić w łóżku 😏
K:przestań zboczeńcu
N:nie moja wina że jesteś taki Hot 😍
K:jestem zajęty typie 😒
N:chłopak nie ściana zawsze można przestawić
K: zamknij się
N:dobra naprawdę muszę lecieć do zobaczenia skarbie ❤️
K:pa

Kto to może być? Albo mam w końcu jakiegoś fana napalonego albo jakiś koleś który robi sobie beke. Co świat robi z ludzi to jest niepojęte . Schowałem telefon do kieszeni i poszedłem w stronę kuchni, mam nadzieję że już Hubi skończył się ogarniać i możemy jeść.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro