Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdzial 17

Per Hubi

Nie rozumiem zachowania Karola. Naprawdę się o niego martwię, nigdy się tak nie zachowywał a widać że coś go trapie. Wyłączylem film i zacząłem myśleć o nim. Boję się że mnie zostawi, znalazł sobie kogoś lepszego odemnie. Tak bardzo nie chce go stracić a widzę że niedługo tak będzie. Zostanę sam a go będę mijać na ulicy z jakimś chłopakiem który dawał mu więcej szczęścia  niż ja teraz mu. Muszę z nim porozmawiać, chce wiedzieć czy mam się starać o to wszystko. On nie wie że mnie rani  takim zachowaniem? Moim zdaniem albo wie i dobrze się bawi przy tym lub nie chce abym się martwił ale średnio mu to wychodzi. Wstałem z kanapy i zacząłem iść w stronę sypialni gdzie znajdował się chłopak. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem go jak leży na łóżku i z kimś pisze. Poczucie zazdrości znów powróciło.

-możemy porozmawiać poważne? - spytałem

- a nigdy poważnie nie rozmawialiśmy? - spytał i odłożył telefon

- Karol naprawdę widzę że coś się dzieje, nie oszukasz mnie

- nie chce o tym rozmawiać, daj spokój

- dlaczego? - usiadłem na łóżku

- poprostu nie chce cie martwić, zrobię wszytko aby było dobrze 

- ale co ma być dobrze?

-nie ważne Hubert napra...

-Karol powiedz co się dzieje - przerwałem mu

- czy tylko mi się wydaje że wszystko ostatnio się pieprzy? - spytał

-co?

- boję się że cię stracie Hubert a wiem że tak będzie - powiedział smutnym głosem

- nie będzie tak, zawsze będę przy tobie wiesz o tym

-nie będzie, jutro się dowiem prawy, której boję się dowiedzieć

- o czym ty gadasz?

-o niczym, skończmy temat

- znów chcesz skończyć temat jak nawet go nie rozpoczęliśmy

- tak będzie najlepiej

-dobra teraz ja skończę temat na swój sposób - wstałem z łóżka - od dwóch dni zachowujesz się dziwnie, piszesz z kimś i odbiegach wtedy od rzeczywistości. Potem zachowanie w restauracji, później znów pisanie z kimś a na koniec dzisiejsza akcja w kuchni. Wiem że coś jest na rzeczy, myślałem że mi ufasz ale jak widać nie -  spojrzałem na chłopaka - nie wiem o czym teraz gadasz ale wiedz że nawet coś się stanie  mi albo tobie to ja zawsze będę cię wspierać

- nie mam chęci na rozmowy - odpowiedział krótko

-czy ja ci coś zrobiłem? - spytałem

-nie...pogadajmy jutro, bo naprawdę też nic nie wiem

- w czym nie wiesz?

- pogadamy jutro, chce zostać sam

-jeśli masz kogoś na boku to mi powiedz i tyle

- nie mam, nie umiałabym mieć kogoś na boku jeśli mam ciebie

-no nie wiem... jeśli naprawdę chcesz pogadać to przyjdź do mnie

- daj mi dziś spokój, proszę

Spojrzałem na niego smutnym wzrokiem i wyszedłem z pokoju. Martwię się o niego, nigdy tak się nie zachowywał. Kiedy coś go trapało  odrazu mi mówił a teraz? Boję się że nadejdzie dzień w którym nasze drogi się rozjadą. Wróciłem do salonu i usiadłem na kanapie. Nie wiem co mam zrobić. Mam cicho nadzieję że poprostu ma taki chumor i mu przejdzie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro