Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdzial 14

Time skip około 2 h

Per Hubi

Wróciliśmy już do domu ponieważ zaczął padać deszcz niestety. Sam nie wiem dlaczego słońce świeciło a tu nagle zaczęło kroplić  ta pogoda też jest taka niezdecydowana. Weszliśmy do domu i obaj zdjeliśmy buty. Chciałem wyjść z przedpokoju lecz chłopak złapał mnie za rękę i lekko popchnął na ścianę

-Karol co t... - nie dokończył ponieważ Karol wpił się w moje usta.

- nic - odpowiedział między pocałunkami

Zaczęliśmy się namiętnie całować oczywiście nie mogło zabraknąć języków w tej pięknej walce. Położyłem ręce wokół szyi chłopaka i zbliżyłem się bardziej głową.

-jesteś taki piękny - powiedział Karol i zaczął całować mnie po szyi

- ahh... - jęknąłem kiedy zrobił mi malinkę

- chodź do sypialni - szepnął mi do ucha

- Karol trzeba posprzątać dom i zrobić kolacje

- znów nie chcesz? - spytał i odsunał się odemnie

- kochanie naprawdę mamy dużo rzeczy do zrobienia, zamiast tego możemy obejrzeć po kolacji film wspólnie - odpowiedziałem

- ale ja nie chcę filmu ani jedzenia

- nie marudź już

- będę - chłopak wrócił do swojej wcześniejszej czynności - bo chce cie znów słyszeć jak pięknie....

- ty tylko o jedym - przerwałem mu

-nie prawda

- oj prawda kochanie

- nie masz dowód

- właśnie mi je robisz... ajć - Karol mnie ugryzł

- zaraz cię zjem

- chociaż nie będę musiał kolacji robić - lekko się zaśmiałem

- a no widzisz

Chłopak wrócił do moich ust i przegryzł moja dolna wargę. Wypiłem się z językiem do środka jego ust. Całowaliśmy się teraz powoli i trochę leniwie.

-chciałbym pisać wiersze o nas na twoim ciele za pomocą ust - przerwał całowanie

- ale ty romantyk jesteś - uśmiechnąłem się

- dla ciebie zawsze

-dobra romatyku to chodź pokażesz jaki jesteś w kuchni dobry - uśmiechnąłem się

-wolałbym w sypialni - musnął moje usta

- jesteś niemożliwy - pocałowałem chłopaka i odszedłem od niego

-gdzie idziesz? - usłyszałem z tyłu

- Kari chodź nie marudź

- nigdzie nie idziesz - złapał mnie za rękę i przytulił - kocham cie i nie odchodź odemnie nigdy

- ty też skarbie - wtuliłem się w jego - jestem głodny

- ty tylko o jedzeniu - przewrócił oczami

-nie cieszysz się że masz prawie męża który dla ciebie nauczył się gotować? - spytałem

-robisz jedzenie lepiej niż Magda Gesler - zaczęliśmy się śmiać

- miłe

-dla ciebie wszystko - chłopak mnie puścił - idź już do twojego świata

-a ty chodź ze mną - wyciągnąłem w jego stronę rękę

- wielka chęcią - Złapał mnie za nią i razem poszli do kuchni - więc ty rób a ja popatrzę na twój tyłek

-oj nie bo jeszcze problem będziesz miał - spojrzałem na chłopaka

-to mi go rozwiążesz

-chciałbyś

-jak ty dobrze mnie znasz - podszedł do mnie bliżej

-ty mnie niestety chyba też

- oj i to bardzo - chłopak musnął moje usta - idę sprawdzić czy jest coś ciekawego do obejrzenia a ty rób kolacje

- tak jak zawsze

- no nie moja wina że ty tak chcesz

-co ja chce? - spytałem

-dla ciebie najważniejsze jest aby było czysto i aby zrobić jedzenie, pamiętaj że ja też chcę z tobą spędzić czas - wyjaśnił

- przecież spędzamy codzinnie

- nie ważne - spojrzał na mnie i wyszedł z pokoju

O co mi teraz chodzi? Ja jestem jedyna osoba która sprząta  w tym domu i próbuje aby było codzinnie czysto ale chyba Karol tak nie chce.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro