Rozdzial 14
Time skip około 2 h
Per Hubi
Wróciliśmy już do domu ponieważ zaczął padać deszcz niestety. Sam nie wiem dlaczego słońce świeciło a tu nagle zaczęło kroplić ta pogoda też jest taka niezdecydowana. Weszliśmy do domu i obaj zdjeliśmy buty. Chciałem wyjść z przedpokoju lecz chłopak złapał mnie za rękę i lekko popchnął na ścianę
-Karol co t... - nie dokończył ponieważ Karol wpił się w moje usta.
- nic - odpowiedział między pocałunkami
Zaczęliśmy się namiętnie całować oczywiście nie mogło zabraknąć języków w tej pięknej walce. Położyłem ręce wokół szyi chłopaka i zbliżyłem się bardziej głową.
-jesteś taki piękny - powiedział Karol i zaczął całować mnie po szyi
- ahh... - jęknąłem kiedy zrobił mi malinkę
- chodź do sypialni - szepnął mi do ucha
- Karol trzeba posprzątać dom i zrobić kolacje
- znów nie chcesz? - spytał i odsunał się odemnie
- kochanie naprawdę mamy dużo rzeczy do zrobienia, zamiast tego możemy obejrzeć po kolacji film wspólnie - odpowiedziałem
- ale ja nie chcę filmu ani jedzenia
- nie marudź już
- będę - chłopak wrócił do swojej wcześniejszej czynności - bo chce cie znów słyszeć jak pięknie....
- ty tylko o jedym - przerwałem mu
-nie prawda
- oj prawda kochanie
- nie masz dowód
- właśnie mi je robisz... ajć - Karol mnie ugryzł
- zaraz cię zjem
- chociaż nie będę musiał kolacji robić - lekko się zaśmiałem
- a no widzisz
Chłopak wrócił do moich ust i przegryzł moja dolna wargę. Wypiłem się z językiem do środka jego ust. Całowaliśmy się teraz powoli i trochę leniwie.
-chciałbym pisać wiersze o nas na twoim ciele za pomocą ust - przerwał całowanie
- ale ty romantyk jesteś - uśmiechnąłem się
- dla ciebie zawsze
-dobra romatyku to chodź pokażesz jaki jesteś w kuchni dobry - uśmiechnąłem się
-wolałbym w sypialni - musnął moje usta
- jesteś niemożliwy - pocałowałem chłopaka i odszedłem od niego
-gdzie idziesz? - usłyszałem z tyłu
- Kari chodź nie marudź
- nigdzie nie idziesz - złapał mnie za rękę i przytulił - kocham cie i nie odchodź odemnie nigdy
- ty też skarbie - wtuliłem się w jego - jestem głodny
- ty tylko o jedzeniu - przewrócił oczami
-nie cieszysz się że masz prawie męża który dla ciebie nauczył się gotować? - spytałem
-robisz jedzenie lepiej niż Magda Gesler - zaczęliśmy się śmiać
- miłe
-dla ciebie wszystko - chłopak mnie puścił - idź już do twojego świata
-a ty chodź ze mną - wyciągnąłem w jego stronę rękę
- wielka chęcią - Złapał mnie za nią i razem poszli do kuchni - więc ty rób a ja popatrzę na twój tyłek
-oj nie bo jeszcze problem będziesz miał - spojrzałem na chłopaka
-to mi go rozwiążesz
-chciałbyś
-jak ty dobrze mnie znasz - podszedł do mnie bliżej
-ty mnie niestety chyba też
- oj i to bardzo - chłopak musnął moje usta - idę sprawdzić czy jest coś ciekawego do obejrzenia a ty rób kolacje
- tak jak zawsze
- no nie moja wina że ty tak chcesz
-co ja chce? - spytałem
-dla ciebie najważniejsze jest aby było czysto i aby zrobić jedzenie, pamiętaj że ja też chcę z tobą spędzić czas - wyjaśnił
- przecież spędzamy codzinnie
- nie ważne - spojrzał na mnie i wyszedł z pokoju
O co mi teraz chodzi? Ja jestem jedyna osoba która sprząta w tym domu i próbuje aby było codzinnie czysto ale chyba Karol tak nie chce.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro