Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdzial 13

Następny dzień

Per Karol

Postanowiliśmy się przejść więc ubraliśmy się do wyjścia i nawet w szybkim tempie wyszliśmy z domu. Pogoda była piękna, słońce świeciło na niego, wiał lekki wiatr. Złapałem Huberta za rękę i uśmiechnąłem się do niego. Chłopak odwzajemnił gest i tak zaczęliśmy spacerować po mieście. Godzina była odpowiednia na taki spacerek aktywny. Brakowało mi takiego wyjścia z Hubertem, ostanio naprawdę nie wychodziliśmy na spacery a siedzieliśmy w domu. Nie chodzi mi o to że mi się nie podobało ale poprostu chciałem się przejść aczkolwiek nawet nie pytałem niekiedy Huberta bo powiedziałem że pewnie mu się nie będzie chciało czy coś. Z tyłu głowy miałem obawę że może nas ktoś złapać lub porwać ale nie chciałem o tym myśleć.

- o której do domu wracamy? - spytał chłopak

-dopiero wyszliśmy, już chcesz wracać?

- tak się spytałem

- kiedy chcesz, jeśli Ci się nie podoba to możemy już wracać - odpowiedziałem

- nie o to mi chodzi, poprostu tak się spytałem

-Oki, jak coś Ci nie pasuje to mów dobrze? - spytałem grzecznie

-dobrze, kocham cię Karol

-ja ciebie też skarbie - pocałowałem chłopaka w policzek

-mam pytanie od kiedy masz hasło na telefonie?

-co? - spytałem lekko zdziwiony

- no bo nigdy nie miałeś hasła a dziś jak spałeś chciałem sprawdzić coś na internecie bo nie chciało mi się iść po swój i zobaczyłem że muszę wpisać hasło - wyjaśnił

- ustawiłem - odpowiedziałem krótko

-po co?

- poprostu... jakby zgubił go to bym nie chciał aby jakaś  obca osoba czytała nasze wiadomości - po części skłamałem i puściłem jego rękę

- no dobrze a czemu mi nie powiedziałeś o tym?

- a czy ty musisz wszystko wiedzieć?

- no... chyba tak

- ustawiłem to ustawiłem, koniec tematu

- zawsze tak jest - powiedział cicho chłopak

-co? - spytałem

- ehh... zawsze jest tak że kończysz temat nieodpowiadając na moje pytanie sensownie. Czuję że twoje "koniec tematu" - zrobił cudzysłowie w powietrzu - to jakby tobie zabrakło argumentów, rozumiem że nie musisz mi wszystkiego mówić ale... jestem twoim narzeczonym, niedługo twoim mężem i chyba powinieneś mi ufać, mówić praktycznie wszystko ponieważ niekiedy naprawdę nie wiem co mam myśleć - wyjaśnił i spuścił głowę w dół

- Hubert to nie tak że brakuje mi argumentów poprostu nie chce się z tobą kłócić i tyle - odpowiedziałem

- to tak nie wygląda - spojrzał na mnie

- wiesz jak bardzo cie kocham i nic nie ukrywam możemy już zmienić temat na jakiś lepszy?

- ja nic nie mówię że coś ukrywasz bo wiem że napewno mnie nie zdradzasz ani nie piszesz z jakimś typem tylko lepiej w związku wszystko wyjaśnić i tyle

- tak nie pisze... więc możemy już zmienić temat? - złapałem go za rękę

- dobrze... chciałbyś mieć dzieci?

- tak ale wiesz że napewno to się nie stało, po pierwsze jesteśmy facetami po drugie nie chce adoptować czyjeś dziecko, po trzecie nie nadaje się na ojca - odpowiedziałem

- nadajesz się bardziej niż ja, możemy po ślubie zaadoptować niemowlę takie małe który ma miesiąc

- kotku narazie trzeba ogarnąć wesele i takie tam po tym poszukać dużego mieszkania a na koniec pomyśleć o dziecku

- ale ty przecież nie chcesz ślubu

-chce ale nie teraz - odpowiedziałem

-za pół roku?

-tak

- poczekam

Resztę spaceru spędziliśmy w ciszy. Widziałem że Hubi jest na mnie lekko zły i zamyślony ale nie mogę mu powiedzieć prawdy, tak bardzo chce aczkolwiek później będę tego bardzo żałować.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro