Rozdzial 8
Per Karol
Dojechałem już do bazy. Wysiadłem i wbiłem do środka. W salonie ich nie było ciekawe gdzie są. Po chwili usłyszałem krzyki w pokoju chłopaka. Poszedłem więc i zobaczyłem w nim jak chłopakami biją Huberta. Popatrzyłem chwilę na to lecz kiedy zobaczyłem że Ernest już przesadza podszedłem do nich
-już starczy czy w taki sposób chcecie go zabić? - zapytałem
Chłopaki przerwali i odszedli od niego żebym ja mógł do niego podejść więc zrobiłem to. Uklęknąłem przy nim i kciukiem otarłem jego krew która leciała z warg.
- siema znów się widzimy - powiedziałem do chłopaka
Hubert chciał coś powiedzieć lecz ból mu na to nie pozwalał
-chłopaki spotkanie w salonie - wstałem i odszedłem od chłopaka
Wyszedłem z pokoju a chłopakami za mną. Po chwili znalazlismy się w salonie.
- fajnie się bawiliście nie wiedziałem że aż tak go nie lubicie - zaśmiałem się lekko
- wkurwia mnie on, możemy go zabić? - zapytał Ernest
-mogę ciebie zabić jak chcesz.. dobra słuchajcie gadałem z Andrzejem powiedział albo go zabijamy albo robimy z niego gangstera - powiedziała
-tu akurat decyzja jest prosta...
-robimy z niego gangstera - przerwałem Marcinowi
- że co?! - zapytali ze zdziwieniem chłopaki
-słuchajcie ja będę podejmować decyzje i właśnie ja podjąłem koniec tematu - odszedlem od nich i poszedłem do chłopaka
Otworzyłem drzwi kluczem i wszedłem do pokoju. Znów podszedłem do chłopaka i uklęknąłem przy nim
-witamy cie nowy gangsterze - powiedziałem
Chłopak widać było że jest wystraszony i nie wie o co mi chodzi.
-pomogę Ci i pójdziemy do mojego pokoju a jutro przyjedzie prywatny nasz lekarz aby ci przepadał - poinformowałem go
Wziąłem chłopaka na ręce w stylu "panny młodej" i wyniosłem go z pokoju jego. W kilku sekundach byliśmy w moim pokoju.
Położyłem chłopaka na łóżku.
-odpoczywaj - powiedziałem jedynie i wyszedłem z pokoju.
Wróciłem do salonu i usiadłem z chłopakami
-ty na serio? - zapytał Ernest
-tak coś czuję że z niego będzie dobry gangster - uśmiechnąłem się
-zobacz czy jest, dobry w łóżku - zaczęli się śmiać chłopaki
- chyba dawno cię nie zastrzeliłem muszę pomyśleć o tym
-dobra sorry
-więc tak kiedy już czegoś go nauczymy i będziemy mu ufać ogarniemy mu jego pokój na jakiś lepszy i gitara - opowiedziałem
- jak many z niego zrobić Gangster? - zapytał Marcin
-normalnie - wstałem i poszedłem do kuchni.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro