Rozdzial 5
Per Ernest
Siedziałem w swoim pokoju myśląc co mogę zrobić z tym chłopakiem. W głowie już miałem idealny obraz jak leży martwy w kałuży krwi. Po chwili do pokoju wbił Marcin
-dziś spotkanie z Karolem - poinformował i wyszedł z pokoju.
Ciekawe o czym będzie gadać szef. Podszedłem do szafy i wyjąłem jakieś ubrania luźne. Ubrałem je i wyszedłem z pokoju gotowy zszedłem na dół do salonu
-zaraz ma przyjechać Karol - powiedział Piotrek
-spoko - odpowiedziałem
- dałeś śniadanie chłopakowi?
-tak dałem ciekawe czy zjadł
-jego ostani posiłek - zaśmiał się Marcin wchodząc do salonu
Po chwili do domu wbił Karol. Zdjął buty i wbił do nas
-dzień dobry szefie - powiedział Piotrek
-siema - przywitał się Karol
- jak tam Ci życie mija?
-normalnie jak z tym dzieciakiem? - zapytała najważniejsza osoba z gangu
- daliśmy mu żeby coś zjadł idziesz go zabić? - zapytałem
-idź go zgwałci tak jak lubisz- zacząłem sie śmiać z chłopakami
- a możesz zamknąć twój pysk czy mam cię zastrzelić? idę do niego - powiedział i odszedł od nas
Per Karol
Denerwują mnie chłopaki wiedzą że jestem gejem i powinni to uszanować a ci co robią to tylko się śmieją. Wziąłem klucz i otworzyłem drzwi zobaczyłem odrazu chłopaka który siedział i przytulał się do nóg chętnie bym go zastrzelił ale wolę narazie tego nie robić. Zamknąłem drzwi za sobą i podszedłem do niego
-siema pamiętasz mnie? - zapytałem chłopaka
-wypuście mnie - powiedział podniosąc głowę
-chodź trzeba ci opatrunek zmienić - powiedziałem spokojnym głosem
- za ile mnie zabijecie? - zapytał
-tak jak mówiłem bądź grzeczny a nic ci nie zrobię
-nie chce tu być
- nikt by nie chciał chodź bo nie mam całego dnia - poinformowałem
- daj mi spokoj
- dobra albo grzecznie ze mną pójdziesz albo będę musiał siłą - lekko podniosłem głos
Chłopak popatrzył na mnie i po chwili wstał
-grzeczny chłopczyk - pogłaskałem go po głowie
Złapałem go za rękę aby mi nie uciekł i podążałem do drzwi. Otworzyłem je i po chwili chłopak wyrwał się i zaczął uciekać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro