Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdzial 27

Per Karol

Od godziny siedzę znów na cmentarzu. Cieszę się ostatnim dniem życia. Lekko się boję ale mam nadzieję że eh.. Nie ważne muszę zadzwonić do wrogów i powiedzieć że im się daje.

- już niedługo się zobaczymy mamo - powiedzialem cicho i wstałem z ławki

Pomodliłem się i wyszedłem z cmenatrza. Wyjąłem telefon i zadzwoniłem do nich

-halo - usłyszałem

-poddaję się - powiedziałem

-ooo w końcu to przyjdź za godzinę do starej fabryki możemy ciebie dziś załatwić i mieć z głowy - powiedział

-dobrze - rozłączyłem się i schowałem telefon do kieszeni.

Wyszedłem  z cmenatrza i podszedłem do swojego samochodu. Odblokowałem go, wsiadłem do niego i kiedy byłem już gotowy do drogi pojechałem.

Per Hubi

Za 2 minuty powinniśmy być przy cmentarzu gdy jechałem myślałem co powiedzieć Karolowi aby tego nie robił. Powiedzieć co do niego czuję to może nie wystarczyć. Gdy już dotarliśmy wybiegłem z samochodu i wszedłem na cmentarz ale nie wiedziałem tam Karola. Po chwili zlapal mnie Ernest

-durniu widziałem samochód Karol jak jechał, jesteś debilem byśmy go dogonili jakbyś nie wybiegał z samochodu - powiedział Ernest

-damy radę! - krzyknąłem i pobiegłem w stronę samochodu.

Wsiadłem do niego a potem chłopak. Ernest rusz szybko w drogę. Po jakiś 3 minutach zobaczyliśmy samochód Karola stał on w starej fabryce

-japierdole - powiedział Ernest i zatrzymał wóz

-dzwonię do wolnego zakonu aby nam pomogli - powiedział Marcin i wyjął telefon z kieszeni

Ja nie wytrzymałem i wybiegłem z samochodu. Miałem tylko w myśli aby go uratować nie ważne czy ja mogę przy tym umrzeć czy nie.

Per Karol

Byłem już w środku czułem w środku strach lecz na zewnątrz udawałem ze jestem silny i dam radę. Po chwili naprzeciwko mnie 5 metrów odemnie stanęli Maciek i jego gang

- witam Karol jak się czujesz że zaraz znikniesz? - zapytał śmiejąc się

-wspaniale - powiedziałem odważnie

-życie ci się sypie? A i tak mam to w dupie.

Po chwili Maciek wyjął broń i przycelował we mnie.

-koniec z tobą - powiedział

Gdy juz miałem prawie spuścił puste aby mnie zastrzelić Hubert rzucił się broniąc mnie. Usłyszałem strzał.

-Hubert! - krzyknąłem

Do fabryki wbił wolny zakon i chłopaki. Wolny zakon to jedyny gang dziewczyn które zawsze nam pomagają a my im. Zaczęła się strzelanina ja bez zastanowienia pobiegłem do nieprzytomnego Huberta. Uklęknąłem przy nim, zobaczyłem że jest nieprzytomny

-debilu- powiedziałem cicho

- zabierz go do bazy i sie nim zajmij by ogarniemy z dziewczynami tutaj - usłyszałem i odwróciłem głowę zobaczyłem Piotrka

-spoko stary - powiedziałem i wziąłem Huberta w stylu "panny młodej" i wybiegłem z fabryki.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro