Rozdzial 14
Per Karol
Obudziłem się, zmieniłem pozycje na siedzącą. Przetarłem swoje oczy i otworzyłem je. Wstałem leniwie z łóżka i poszedłem do łazienki się ogarnąć. Zobaczyłem że w salonie siedzą chłopaki i gadają. Później do nich sie dosiądę. Wszedłem do łazienki i się ogarnąłem. Zrobiłem to co zawsze czyli na przykład myje zęby. Kiedy już byłem ogarnięty i umyty wyszedłem z łazienki i wróciłem do pokoju. Otworzyłem szafę i wziąłem pierwsza bluzę i jeansy które były na wieszaku. Założyłem je. Po chwili do mojego pokoju wszedł Hubert
- o już jesteś - powiedział chłopak
-siemka wypuścili cię już?
-tak powiedzieli ze mam się ogarnąć a potem znów mnie zamkną - powiedział chłopak
-spoko dziś chłopaki pojadą ci kupić jakieś ubrania dla ciebie słodko wyglądasz w moich ubraniach ale niekiedy wolę jednak też dobrze wyglądać - zaśmiałem się
-spoko - powiedział i wyszedł z mojego pokoju.
Znów to dziwne uczucie do mnie wróciło. Jeden chłopak a tak kieruję mną. Wyszedłem z pokoju i poszedłem do chłopaków
-siema szefie - przywitał się Piotrek
-siema słuchajcie zbierajcie się i jedziecie kupić ubrania dla Hubiego.... Znaczy dla Huberta
-to teraz my zamiast iść na strzelanke i ogarnąć wrogów mamy kupować ubrania dla jak ty to powiedziałeś.. Dla Hubiego? - zapytał Ernest
- ja mówię co będziecie robić więc wstawać i jechać! mam wywalone na wasze zdanie - powiedziałem
- od kiedy mieszka z nami ten dzieciak nic nie robisz mógłbyś zacząć? - zapytał Ernest
-najlepiej go zabijmy mniej problemów - wtrącił się Piotrek
-ale nie, bo Karol kocha Huberta i nie chce się przyznać!
-mogę zaraz was pozabijać jak nie pojedziecie! - krzyknąłem groźnym głosem
Chłopaki się wystraszyli wstali z kanapy i wyszli z domu. Odwróciłem się i zobaczyłem Huberta
-ty mnie kochasz? - zapytał chłopak
-że co? - zapytałem zdziwiony
- gdybyś mnie nie kochał to czemu Ernest tak powiedział?
- bo jest debilem nic nowego, jestem gangsterem i ja nie zakochuje się w takich dzieciach jak ty - powiedziałem nie wiedzac czy to do końca prawda
Chłopak popatrzył na mnie a potem wyszedł z salonu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro