Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6

Eri leżała na łóżku Hayato, ziewając cicho. Po kilkudniowych błaganiach chłopaka, zgodziła się u niego zanocować.

Patrzyła, jak Hayato siedzi przy komputerze, omawiając ważne rzeczy z resztą z drużyny, przez video.

Nie przeszkadzało jej to, zamiast tego położyła się na plecach i wyciągnęła dłonie za siebie, wzdychając.

- Poczekajcie, miałem jakieś notatki w plecaku. - Powiedział i wstał od komputera, przekręcając się na fotelu i wstał, odchodząc do plecaka.

- Hayato~? Już skończyłeś? - Spytała Eri, podnosząc się i siadając po turecku.

Yamagata spojrzał na nią, gdy wyjmował notatki i uśmiechnął się ciepło.

- Już za chwilę kończę.

Fotel delikatnie się przekręcił, a chłopcy w kamerce Hayato zobaczyli siedzącą na jego łóżku dziewczynę.

- Dasz mi jakąś kartkę i ołówek? - Spytała - Przynajmniej się czymś zajmę.

Chłopak szybko podał jej rzeczy, o które poprosiła i duża, twardą podkładkę by miała wygodniej.

Dziewczyna przeczesała dłonią włosy, a Hayato usiadł z powrotem na fotelu, odwracając się do kolegów. Gdy zobaczył, jak kilku z nich lepi się do ekranu, niemalże go obśliniając, zrobił zirytowaną minę.

- Oi, przestańcie robić taką minę. - Mruknął.

- Hayato! Co to za dziewczyna?! - Zawołał Semi, patrząc na niego w kamerce - Poznaj mnie z nią!

- Oi, Semi-Semi! Nie masz z nią szans! To laska Hayato! - Odezwał się Tendou, który wymownie spojrzał w kamerkę, rozkładając się wygodniej na fotelu.

Semi fuknął, krzyżując ramiona na torsie i wywrócił oczami.

Eri zerknęła w stronę Yamagaty, słysząc ich rozmowę, Hayato nie miał zbyt dyskretnych słuchawek. Wszystko było przez nie słychać.

Jednak postanowiła, że zapyta go później, co takiego nagadał swoim kolegom. Wróciła do rysowania i co jakiś czas, przygryzała końcówkę ołówka, myśląc nad dalszymi poczynaniami w rysunku.

***

Hayato wreszcie dał radę się od nich uwolnić. Nie obyło się jednak bez kpiwcych komentarzy w stylu "Przecież ci nie ucieknie, Hayato!" lub "Spokojnie, będziecie mieć całą noc na zabawę!". Oczywiście większość komentarzy była ze strony Satoriego, bo jakże by inaczej.

Chłopak wyłączył komputer i odetchnął z ulgą, odwracając się na fotelu w stronę Eri. Dziewczyna trzymała końcówkę ołówka pomiędzy wargami i delikatnie machała nogami w górę i w dół, leżąc na brzuchu.

Hayato przyjrzał jej się. Wyglądała bardzo pociągająco, nie mógł tego ukryć. Ale przecież nie mógł w taki sposób myśleć o swojej przyjaciółcę.

Choć coraz częściej przyłapywał się ją myśleniu o niej w dosyć...Nieprzyzwoity sposób. Próbował jakoś temu zapobiec, ale nie był w stanie.

Zjechał spojrzeniem trochę niżej, na jej łopatki, które odznaczały się pod materiałem bluzy. Potem jego wzrok padł na pośladki Eri, nie mógł się powstrzymać.

- Natychmiast przestań. - Mruknęła, nie odrywając wzroku od kartki - Czuję twój wzrok na moim tyłku. To niekomfortowe.

Hayato natychmiast odwrócił wzrok, zaczynając patrzeć w sufit. Dalej siedział na fotelu. Czuł się źle z tym, że go przyłapała.

Pewnie teraz się mnie brzydzi. Ah, Hayato, ty zboczony debilu!

- W-Wcale nie patrzyłem na twój tyłek. - Mruknął, próbując jakoś wybrnąć.

Eri zerknęła na niego, a on na nią. Patrzył na jej poważną minę. Czuł, jak ugina się pod jej spojrzeniem.

- Dobra! Spojrzałem! Ale nie zrobiłem tego celowo, okej?! - Zawołał, podchodząc i klękając przed łóżkiem - Przepraszam!

Przybliżył się tak, że ich twarze były w odległości kilku centymetrów.

- Nie szkodzi. - Mruknęła i wróciła do rysowania.

Hayato odsunął się i usiadł na podłodze, patrząc jak rysuję. Od pewnego czasu to było jedno z jego ulubionych zajęć, poza siatkówką. Eri wtedy była taka spokojna.

***

- Eri! - Krzyknął Hayato, wołając dziewczynę.

Była na dole z łazience, ale gdy tylko z niej wyszła, została złapana za dłoń i pociągnięta na piętro, do pokoju Yamagaty.

- Hej, co się stało? - Spytała, a wtedy on puścił ją przodem do pokoju, uśmiechając się szeroko.

To nieco zaniepokoiło Eri, ale weszła do środka. Zatrzymała się jednak w pół kroku, patrząc na sam środek pokoju Hayato.

Była tam wielka baza z kocy, poduszek i pluszaków. Podniosła zdumiona brwi, a potem delikatnie rozchyliła wargi, chcąc coś powiedzieć, ale nie wiedziała, co takiego.

Hayato objął ją przyjacielsko ramieniem i uśmiechnął się, gdy widział jej zaskoczoną twarz.

- I jak? Podoba się? - Spytał dumny z siebie.

- Ja... - Zatkało ją, więc potrzebowała więcej czasu, by się wypowiedzieć - Jak udało Ci się to tak szybko zrobić?

- Tajemnica. - Puścił jej oczko, na co się zarumieniła - A teraz chodź! Musimy ją wypróbować!

Pociągnął ją znów za dłoń, wchodząc do środka fortu z poduszek. Miał kształt jak namiot cyrkowy, tyle że ten został zrobiony przez Hayato z kocy.

W środku było pełno poduszek, kocy, jedna duża, puchowa kołdra i dwa słodkie, pluszowe misie. W tym jeden od Eri, którego podarowała licealiście na zakończenie podstawówki.

Usiedli w miękkich kocach, a Eri z błogim westchnieniem, położyła się i uśmiechnęła delikatnie.

- Dziękuję. - Powiedziała po chwili - Zawsze chciałam spędzić noc w bazie z poduszek. Ale nie miałam z nim jej zbudować. - Spojrzała na niego - Jesteś niesamowity.

Hayato zawstydził się, ale skinął głową i położył się obok niej, również patrząc w "sufit" ich bazy. Przebijały się orzez niego światełka lampek, które były rozwieszone na zewnątrz.

Ponadto z racji tego, że koce były granatowe, wyglądało to trochę jak niebo w środku nocy, gdyż lampki były malutkie i w białej barwie. Nie było ich zbyt wiele, ale o tak dawały niesamowity efekt.

Eri w środku szalała ze szczęścia. Była naprawdę szczęśliwa, że jej przyjaźń z Hayato znów wkraczała na dobre tory.

Leżeli, rozmawiając i śmiejąc się ze sobą. W końcu rozmowa wkroczyła na dosyć osobiste tematy, czego Hayato w ogóle się nie spodziewał, ale chciał cieszyć się chwilą, póki Eri zachowywała się naprawdę, jakby uważała go za najlepszego przyjaciela.

- Oi...Hayato? - Spytała, wciąż patrząc w górę - Całowałeś się kiedyś? - Spytała nieśmiało, czując wypieki na policzkach.

Hayato momentalnie pobladł. Niepewnie spojrzał na nią, ale wydawała się nie stresować.

- Um...Jeszcze nie miałem okazji. - Westchnął o spojrzał w górę - A ty?

- Też. - Mruknęła, zakładając jedną dłoń za głowę.

Hayato nie odezwał się. Zwyczajnie był zdziwiony, nie wiedział, co tak nagle podkusiło Eri, by o to spytała, ale nie widział w tym nic złego. Stwierdził, że po prostu była ciekawa, a że była jego przyjaciółką, to nie musiał się stresować, że będzie to rozpowiadać.

Zerknął na nią, gdy mruknęła coś pod nosem.

- Co tam mamroczesz?

Dziewczyna wydawała się bić ze swoimi myślami. W końcu jednak spojrzała na niego.

- A chciałbyś?

Yamagata zmarszczył brwi i położył się na boku, podpierając głowę na dłoni.

- W jakim sensie?

- Chciałabym wiedzieć, jak to jest. - Wyznała, wzdychając - A ty jesteś jedyną osobą, której na tyle ufam. - Spojrzała na niego.

- Jesteś pewna? - Podniósł jedną brew - Nie robisz sobie ze mnie żartów?

- Nie jestem taka. - Powiedziała - To jak? Też chcesz spróbować? - Uśmiechnęła się delikatnie - Jesteśmy przyjaciółmi, nic nam to nie zaszkodzi. - Wzruszyła ramionami - Taki...Niewinny całus.

- Chyba możemy.

Eri podniosła się do siadu, co zrobił także Hayato i spojrzała na niego z wyczekiwaniem.

- Więc? Co mam robić? - Spytała, uśmiechając się.

Hayato drgnęła powieka.

- J-Jak to, co? - Zająkał się.

- No... - Zastanowiła się - Nigdy wcześniej tego nie robiłam, więc możesz mnie pokierować. - Wzruszyła ramionami.

Prawda była jednak tak, że Hayato sam nie wiedział, co ma robić.

- Czekaj. Pomyśle.

Więc próbował odtworzyć jakieś sceny z jakichkolwiek filmów, gdzie pary się całowały.

- Mam! - Zawołał i zarumienił się - Chodź, usiądź tutaj. - Wskazał dłonią na swoje uda.

Nastolatka zrobiła, co polecił. Usiadła na nim i podniosła wzrok, patrząc mu w oczy.

Jaka niewinna!

Wziął głęboki wdech.

- Um...Połóż mi ręce tutaj. - Podniósł jej dłonie i przybliżył ją do siebie, krzyżując jej ręce za swoim karkiem.

Patrzyła na niego wyczekująco. Libero sam położył jej dłonie na pośladkach i przybliżył ją do siebie jeszcze bardziej, a potem uniósł dłonie, które wylądowały na talii dziewczyny.

- I daj się ponieść chwili. - Wzruszył ramionami, uśmiechając się.

Eri pochyliła się, dotykając swoim nosem jego nosa i powoli zamknęła oczy. Hayato zrobiło się gorąco.

Ona naprawdę chce mnie pocałować... O ile za chwilę nie zejdę na zawał.

Chciał już zapytać, czy jest w stu procentach pewna, ale poczuł jej delikatne usta na swoich.

Momentalnie czuł, jak się rozpływa z przyjemności. Przeniosła jedną dłoń na jego policzek i potarła kciukiem jego skórę.

Hayato delikatnie przechylił się do tyłu i oboje wpadli w miękkie poduszki. Ich nieporadny pocałunek, ku zdziwieniu ich objga był pełen troski i uczucia. Choć miało to był przyjacielskie doznanie czegoś ciekawego, nowego.

Hayato przyciągnął ją najbliżej siebie jak tylko był w stanie I pogłębił pocałunek.

**********************

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro