Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4

Hayato ziewnął, wchodząc do klasy. Usiadł w swojej ławce i oparł się głową na wyciągniętych na blacie ławki, przedramionach. Po raz kolejny się nie wyspał. Nie mógł przestać myśleć o pewnej rzeczy. Lub raczej osobie.

Drzwi sali się otworzyły.

- Ha~? Eri-Chan, to ty?!

Hayato natychmiast poderwał głowę do góry, słysząc imię brązowowłosej. Spojrzał na nią i czuł swoje serce, które przyspieszyło na jej widok.

Stała w mundurku z dłońmi przed sobą, otoczona przez trzy koleżanki z klasy. Hayato rozchylił usta, powoli wstając po dłuższej chwili zastanowienia.

- Ślicznie wyglądasz, Eri-Chan! - Skomplementowała ją jedna z dziewcząt - A w tych okularach wyglądasz uroczo!

Eri uśmiechnęła się delikatnie.

- Dziękuję...

- Eri?

Dziewczyny odwróciły głowy równo w stronę Hayato, a po chwili również Eri na niego spojrzała. Yamagata sięgnął do niej i delikatnie chwycił za dłoń, ciągnąc w stronę swojej ławki.

- Hayato chyba podoba się Eri-Chan... - Szepnęła jedna z dziewczyn - To urocze!

Hayato podszedł z przyjaciółką do swojej ławki i sam opierając się o parapet, patrzył jak ona opiera się pośladkami o blat ławki.

Ich czubki butów się ze sobą stykały. Hayato przyjrzał jej się. Wyglądała jeszcze lepiej niż poprzedniego dnia.

Zrobiła to dla mnie? Nie...Niemożliwe.

- Jak się czujesz? - Spytał z uśmiechem, przymykając powieki.

- Dobrze... A ty? - Spojrzała gdzieś w bok, krzyżując ramiona pod biustem.

Libero przyjrzał jej się z delikatnym uśmiechem i pochylił się, zasłaniając dłonią usta.

- Wyjdziemy gdzieś gdzisiaj po szkole? - Zapytał na ucho, przez co po plecach nastolatki przeszedł przyjemny dreszcz.

Odsunął się i czekał na jej odpowiedź.

- Um...Mam dużo pracy w klubie, awięc...

- Mogę przyjść do klubu. - Wzruszył ramionami, przerywając jej.

- Oh... - Zastanowiła się chwilę - Byłoby miło. - Dodała z delikatnym uśmiechem.

***

Podczas lekcji Hayato był rozkojarzony, nie potrafił skupić się na żadnym że słów nauczyciela. Położył głowę na wyciągniętym ramieniu i spojrzał w bok, na ławkę obok. Eri na jego prośbę zamieniła się miejscami z koleżanką.

Dzięki temu mógł nieco dłużej się jej przyjrzeć. Skróciła nieco grzywkę, teraz już nie zasłaniała jej oczu. Włosy miała w delikatnym nieładzie, ale to sprawiało, że była jeszcze bardziej urocza.

Widział, jak zaciskała szczękę i rozluźniała ją w koło, skupiając się na temacie. Hayato przez moment zapędził się, a w jego głowie powstał obraz jego, całującego ją po szczęce i szyi.

Chwila. Stop. Hayato, zboczeńcu.

Opamiętał się i pokręcił głową, delikatnie klepiąc się po twarzy. W końcu jednak zdał sobie sprawę, o czym myślał i schował czerwoną twarz w dłoniach.

Jak ja tak mogę? Przecież to moja przyjaciółka!

Eri zerknęła na Hayato, widząc, że zachowuję się trochę podejrzanie. Ale skąd mogła wiedzieć, że o niej fantazjował?

***

Weszli do pustego klubu plastycznego, a Eri zabrała się za wyciąganie potrzebnych jej przyborów.

Hayato za to usiadł na krześle z założonymi rękoma i próbował nie myśleć o wcześniejszych scenach, które wytworzyły się w jego głowie.

Eri położyła potrzebne jej rzeczy na biurku i usiadła, tym razem jednak obok Hayato.

- Jesteś jakiś dziwnie cichy odkąd zaczęły się lekcję... - Zaczęła nieśmiało - Coś się stało?

Zdziwiony, że sama zaczęła rozmowę, spojrzał na nią i zamrugał szybciej.

- Um...Nie. Wszystko jest dobrze, po prostu... Nie wyspałem sie. Nie zaprzątaj sobie tym głowy. - Machnął niedbale dłonią.

- Zawsze możesz iść spać tutaj. - Odwróciła wzrok, zabierając się do obmyślenia nowego rysunku.

Hayato nie protestował. Położył się na wyciągniętej ręce, na biurku i zamknął oczy, będąc skierowany głową w stronę Eri. Dziewczyna była na tyle skupiona na myśleniu nad rysunkiem, że z początku nie zauważyła, że zasnął.

Potem gdy szukała innego ołówka spostrzegła, że Hayato trzyma go w dłoni. Wtedy zauważyła, że licealista śpi. Uśmiechnęła się delikatnie i dosyć nieśmiało, dłonią odgarnęła grzywkę, która mu opadła. Tego dnia jakoś słabo postawił włosy do góry.

Chłopak mruknął coś pod nosem, reagując na jej dotyk. Nie zdążyła zabrać dłoni, gdy on wolną ręką ją złapał. Wciągnęła szybko powietrze, ale zaraz powoli odetchnęła.

Hayato podłożył sobie jej rozłożoną dłoń pod policzek, wtulając tam swoją twarz. Uśmiechnął się przez sen, co sprawiło, że Eri poczerwieniała na twarzy.

Niepewnie ruszyła kciukiem, głaszcząc go po policzku. Miał bardzo miękką skórę. Oparła brodę na wolnej dłoni i po prostu mu się przyglądała, było to nawet przyjemne.

- Eri... - Mruknął cicho i nieco niezrozumiale - Eri-Chan...

Przybliżyła się do niego nieco, żeby wyraźniej usłyszeć, co mówi. Jego oczy delikatnie poruszały się pod powiekami. Rozchylił usta, dalej coś mamrocząc.

W końcu delikatnie otworzył powieki i zobaczył bardzo blisko siebie, czekoladowe tęczówki licealistki.

Poczuł, jak robi mu się gorąco. Powoli podniósł głowę, a nie widząc, by sama Eri się odsunęła, sam jeszcze bardziej się do niej przybliżył.

Spojrzał w dół na jej usta, których był już tak blisko. Dziewczyna nadal nic nie zrobiła, obserwując, jak daleko posunie się Hayato.

Yamagata dotknął swoim nosem jej policzka, czując jakby jego serce za chwilę miało wyskoczyć z jego piersi.

Cholera...To za szybko. Jeszcze się do mnie zrazi.

Zatrzymał się. Niedługo potem po chwili bezruchu, odsunął się od niej, patrząc w oczy z zaklopotaniem i zażenowaniem.

- Przepraszam, Eri-Chan. - Rzekł, uśmiechając się przepraszająco.

Dziewczyna podniosła brwi do góry.

- Eri...Chan? - Spytała, obserwując go uważnie.

- Hm? - Mruknął nieobecnie, nagle zdając sobie sprawę z tego, co powiedział - Ja...

Eri parsknęła śmiechem, zabierając ołówek i wracając do myślenia nad szkicem.

- Dawno tego od ciebie nie słyszałam. - Powiedziała cicho - Jakoś tak cieplej mi teraz na sercu. - Spojrzała na niego i posłała mu najpiękniejszy uśmiech, o jakim wcześniej mógł tylko marzyć.

Hayato drgnęła powieka.

Ah~ Cholera. Chyba serio się zakochałem~

Odwrócił głowę w drugą stronę i zakrył sobie dłonią połowę twarzy, opierając łokieć o blat biurka. Postanowił zacząć działać.

Stwierdził, że jeśli on się jej nie podoba, to i tak chce spróbować ją zdobyć. Była ideałem jego dziewczyny.

Słodka, nieśmiała, miała krótkie włosy, co było u niego, o dziwo, priorytetem wśród dziewcząt. Lubił też brąz, a jej tęczówki były w jego najpiękniejszym odcieniu. Do tego miała urocze piegi na nosie i policzkach.

Dosłownie rozpływał się, gdy na nią patrzył.

A Eri rysując, zastanawiała się, dlaczego Hayato się wtedy odsunął? Z takimi myślami, rysowała dalej, już nie rozmawiając z licealistą.

*******************

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro