Rozdział IV
Minął już miesiąc od kiedy zaczął się rok szkolny. Całe wolne lekcje spędzam z chłopakami, którzy od pewnego czasu strasznie mnie wkurzają. Nalegają na podanie im mojego adresu. Ani mi się śni im go podawać! Gadają o tym od tygodnia, ale tym razem przesadzili! I to ostro! Oni właśnie mnie śledzą i myślą ,że o tym nie wiem. Nawet nie wiedzą jak się mylą. Mam niezły pomysł jak ich wystraszyć.
Napisałam do przyjaciela.
- Czas na plan nr. 6 - napisałam na telefonie do Kuby
Plan polega na zwołaniu paru osób z klasy. Mają oni spotkać się w pewnym opuszczonym budynku, należącym do ojca jednego z nich. Mają się tam dostać i przebrać za potwory, przy okazji przygotować mój. Przebieramy się w potwory i zaczynamy przedstawienie. Cały budynek jest przerobiony właśnie na to ''przedstawienie''. Właśnie dostałam potwierdzenie od wszystkich. Mam tylko nadzieje że chłopcy się nie skapną. Teraz muszę ich tylko zwodzić i dopilnować żeby nie stracili mnie z wzroku. Na szczęście mam wprawę w tego typu sprawach już nie pierwszy raz to robię. Naglę dostałam sms:
- Wszystko gotowe możesz zaczynać. Kuba... - nareszcie!
Zaczęłam ich prowadzić w stronę starego lokalu. Obejrzałam się i udawałam że nikogo nie widziałam, po czym weszłam do środka. Dostałam strój teraz trzeba tylko zachęcić ich do wejścia. Wiem nawet jak....
- Aaaa, pomocy! - krzyknęłam tak głośno że na pewno usłyszeli. Oczywiście nie minęło kilka sekund a zjawili się moi " wybawcy". Czas na rozpocząć plan.
- Czas na zabawę! - krzyknęłam zmieniając barwę głosu. Nie poznali...
Naglę pojawiłam się niedaleko nich w stroju Golden Freddy'ego.
- Witam was - powiedziałam i zaśmiałam się
- Kim jesteś i gdzie jest Angela? - spytał Adam, a ja zaśmiałam się jeszcze głośniej
- Przykro mi, ale nie mogę wam powiedzieć - odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem i zniknęłam
To teraz wszystko leży w rękach moich przyjaciół. Udałam się do pokoju z kamerami. Siedział przy nich Michał doglądając wszystkiego. Na kamerach zobaczyłam jak chłopacy rozdzielili się w mniejsze gróbki i się rozeszli.
- Wszystko zgodnie z planem - stwierdził mój przyjaciel przyglądając się uważnie
Podeszłam bliżej i zajęłam swoje miejsce.
- Zrobili największy błąd jaki mogli - dopowiedziałam przyglądając się
Michał przytakną i zwrócił wzrok na z powrotem na kamery. Siedzieliśmy tak przyglądając się wydarzeniom. Wszyscy moi przyjaciele zostali wyłapywani jeden po drugim. W końcu zostali związani i zamknięci w pewnym pokoju.
- To jest świetne, ale chyba teraz czas na mnie. - powiedziałam i wyszłam do danego pomieszczenia
Stanęłam w drzwiach, ale chyba nikt mnie nie zauważył. Oparłam się o framugę i przysłuchałam rozmowie.
- Gdzie ona jest?! - krzykną Adam na Damiana
- Spokojnie niedługo ją zobaczycie... - odpowiedział z wielkim uśmiechem Damian. Uwielbiam kiedy zmienia głos na straszniejszy.
- Kim jesteście i czego chcecie?! - tym razem zapytał Tomek
- Chcemy dać wam nauczkę - odpowiedziałam spokojnie zmienionym głosem jednocześnie podchodząc bliżej. W tym momencie przebrani przyjaciele ukłonili mi się.
- Kim jesteś?! Jaką nauczkę?! - zaczął krzyczeć Adam, a po minie Tomka można było wywnioskować że się domyślił
Postanowiłam zdjąć maskę i pokazać im swoją twarz. Jak skończyłam odgarnęłam włosy i spojrzałam na przyjaciół. Ich miny były bezcenne. Uśmiechnęłam się i wyjęłam soczewki
- Okulary - powiedziała Kasia podając mi je
- Nareszcie - powiedziałam zakładając je na nos. - o niebo lepiej... - popatrzyłam na nich z wyrzutem
- Angela? - zapytali wszyscy poza Tomkiem
- Rozwiążcie ich - powiedziałam spokojnie do przyjaciół. - Naprawdę myśleliście, że was nie widziałam? - spytałam niezbyt przekonana
- Przepraszam - powiedział Adam a reszta spuściła głowę. - , ale to nie upoważnia cię to do straszenia nas! - krzykną zdenerwowany. Już miał do mnie podejść, ale zatrzymał go Krzyś.
- Nie radzę - powiedział zatrzymując go
- A oni to kto? - spytał Tomek
- Moi przyjaciele - podeszłam i podałam mu kartkę
Posłał mi pytające spojrzenie.
- Mój adres - zabrał kartkę i wszyscy podbiegli do niego zerkając a kartkę to na mnie.
- Hym? - przekrzywili wszyscy na raz głowy lekko w prawo
- Zasłużyliście, możecie odwiedzić mnie w któryś weekend - uśmiechnęli się i pokiwali głowami
Naglę wbiegł Michał.
- To było świetne! Wszystko nagrałem - powiedział pokazując swoje białe ząbki.
- Spisałeś się - powiedział Damian już normalnym głosem.
- Chodźcie do salonu tam możemy pogadać - powiedziałam machając do nich ręką zachęcająco
Skończyło się na tym że gadaliśmy parę godzin. Dowiedzieli się wszystkiego. Śmialiśmy się, a w trakcie Kasia zrobiła herbatę. Byli trochę źli, ale potem im przeszło. Moi przyjaciele zdjęli kostiumy pokazując swoje prawdziwe oblicza. Chłopacy się wkręcili. Oprowadziliśmy ich i pokazaliśmy pokój z kamerami, w którym siedziałam razem z Michałem. Jak obserwowaliśmy ich. Michał pokazał nagranie z dzisiejszego dnia.
Chłopcy odprowadzili mnie do domu. Potwierdzili adres i poszli.
Najlepszy piątek...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro