30 czerwiec 2000 rok
- Yoongi ja chciałbym żebyś... wiedział, że to co mówił Taehyung to była nie prawda i nie jesteś żadnym problemem. Jeszcze nie potrafię ci zaufać, boję się. - Hoseok odsunął rękę od Mina i schował do kieszeni. - Jesteś dla mnie wielką tajemnicą, niczego o Tobie nie wiem... Dlatego proszę cię wyjdź. Nie chcę już dzisiaj z nikim rozmawiać. Przepraszam.
Spuścił wzrok i otworzył drzwi. Yoongi westchnął i powoli wyszedł z pokoju.
- Będę czekać na ten moment aż mi w końcu zaufasz. Dobranoc. - powiedział Min przed zamknięciem drzwi.
Hoseok od razu zamknął drzwi i pobiegł do łazienki. Wziął szybką kąpiel, przebrał się i położył na łóżku. Stwierdził że im wcześniej pójdzie spać, tym szybciej ten koszmarny dzień minie. Zamknął oczy i od razu zasnął.
''' Hoseoka obudziły promienie słońca padające na jego twarz. Usiadł i rozejrzał się dookoła. Był na tej samej plaży którą widzi w swoim koszmarze. Wstał i otrzepał spodnie, przed sobą miał ocean oraz małego chłopca, który bawił się piaskiem. Chłopczyk spojrzał na Junga, uśmiechnął się, przerwał zabawę wstał i szybko pobiegł do wody. Hoseok szybko pobiegł za nim, lecz chłopczyk wypłynął za daleko i zaczął się topić. Jung wskoczył do wody ale nim do niego dopłynął, chłopczyk przestał się poruszać. Hoseok wziął go na ręce i wypłynął z nim na brzeg, starał się go uratować.
- Kim Bo Hee ! Obudź się proszę ! - krzyczał Hoseok poruszając chłopcem, ale to wszystko na nic . '''
Otworzył szybko oczy, poczuł czyjąś dłoń na swoim policzku. Usiadł na łóżku i spojrzał w kierunku nieproszonego gościa. Na łóżku siedział Yoongi.
- Przepraszam że tu jestem, ale usłyszałem twój krzyk a byłem obok, myślałem że coś ci się dzieje, dlatego wszedłem. - tłumaczył się Min wstając z łóżka.
Hoseok szybko przesunął się w stronę Mina i mocno przytulił się do jego klatki piersiowej . Yoongi delikatnie pogłaskał go po głowie.
- Spokojnie Hoseok to tylko zły sen. Czy miałbyś siłę żeby mi go jutro opowiedzieć ?
Jung pokiwał delikatnie głową.
- Kim Bo Hee - powiedział cicho.
- To ja pójdę już do siebie jeśli nic ci nie jest, nie chcę się narzucać.
- Yoongi zostań dzisiaj u mnie. Boję się, jeśli znowu to mi się przyśni.
Min skinął głową i położył delikatnie Hoseoka na łóżku przykrył kołdrą i usiadł obok niego.
- Będę pilnować żeby nic złego cię już nie spotkało. - położył rękę na głowie Hoseoka i delikatnie go głaskał.
Na ten czuły gest Jungowi zrobiło się głupio, za to jak wcześniej traktował Mina i o co go oskarżał. Przytulił się do poduszki i zasnął, jednak tym razem już nic mu się nie śniło. Obudził się rano, przetarł oczy i rozejrzał po pokoju, szukając wczorajszego gościa lecz nigdzie go nie było. Wstał i poszedł do łazienki umyć się i przebrać. Po skończonych czynnościach wyszedł z pokoju, skierował się w stronę salonu gdyż z tamtą dochodziły głosy mężczyzn. W pomieszczeniu znajdowali się Jimina, Yoongiego i Bo Guma.
- Dzień dobry a gdzie jest Taehyung ? - zapytał Jung wchodząc do środka.
- Jest u siebie, ponieważ bardzo źle się czuje. Podałem mu już lekarstwa, powinno być lepiej .- odpowiedział Bo Gum. - Dzisiaj parami jeszcze raz przeszukamy okolicę domu. Ja pójdę z Jiminem a ty z Yoongim dobrze ?
- No dobrze, tylko jeszcze wejdę na chwilę do Taehyunga i zaraz możemy wychodzić. - odpowiedział Jung i poszedł w stronę pokoju kolegi.
Zapukał do pokoju, po chwili usłyszał ciche ,, proszę'' . Wszedł do środka i zobaczył Taehyunga leżącego w łóżku z paczką chusteczek w ręku oraz lekarstwami na szafce.
- O cześć Hoseok. Chyba się rozchorowałem. - uśmiechnął się przyjemnie - Dasz sobie radę beze mnie dzisiaj. Jutro już na pewno wrócę do formy.
- Kuruj się bo na prawdę fatalnie to wygląda. Ale trzymam za słowo w związku z jutrem. - zaśmiał się Hoseok podszedł i przytulił delikatnie Kima. - Dobra to ja idę jak wrócimy to przyjdę do ciebie. Dobrze?
- Dobrze, leć bo już na pewno na ciebie czekają.
Hoseok kiwnął głową i wyszedł z pokoju, zbiegł na dół gdzie wszyscy już na niego czekali i w czwórkę wyszli z domu. Podzielili się na pary i Min z Jungiem poszli w stronę plaży szukając wskazówek.
- Opowiesz mi coś o tym śnie? - przerwał tę nie zręczną cisze Yoongi.
- Obiecałem wiec opowiem. Jest to koszmar który śni mi się od około 2 lat. Widzę w nim plażę, ocean oraz chłopca. Bawi się on piaskiem, lecz później wbiega do wody i płynie za daleko, zaczyna się topić, a ja nie mogę go uratować. Zazwyczaj na tym się kończy, ale to wszystko jest bardzo realistyczne.
- Mhm rozumiem. Nie przypominasz sobie, może czy to się nie wydarzyło na prawdę ? Widziałeś może kiedyś takie zdarzenie ?
- Nie nic takiego nie pamiętam. Ale wczoraj doszedł nowy szczegół.
-Jaki ?
- Znam imię tego chłopca tylko że to imię dalej nic mi nie mówi. Kim Bo Hee.
- Nie kojarzę takiego imienia. Nie przejmuj się to tylko zły sen już więcej ci się nie przyśni obiecuję .
- Dobrze.
Usiedli na dużym kamieniu nad oceanem i oglądali fale. Yoongi usiadł za Hoseokiem, rozłożył nogi tak żeby młodszy siedział pośrodku nich i objął go ramieniem i przytulił. Hoseok trochę się zdziwił, ale było to bardzo przyjemne, a poza tym gdyby Yoongi chciał go skrzywdzić, to dzisiaj rano na pewno by się nie obudził. Jung postanowił że mu zaufa, nie chciał stracić osoby którą polubił. Choć dalej Min był dla niego zagadką, to Jung nie chciał już więcej go odtrącać. Ułożył głowę na jego klatce piersiowej i zamknął oczy .
- Yoongi przepraszam cię za to że uważałem takie złe rzeczy o Tobie. Dziękuję że przy mnie jesteś, dziękuję ci także za to że wczoraj zostałeś. Nie będę się już ciebie bał. Ufam ci Yoongi, wiem że to nie ty jesteś zły.
- Nie masz za co mi dziękować. Dziękuję za to że mi zaufałeś.- pocałował go w czubek głowy i mocno przytulił.
Hoseok lekko się uśmiechnął i dalej opierając się o Mina wsłuchiwał się w rytm bicia jego serca oraz szum fal. Spędzili tak dobre kilka godzin. Słysząc wołanie mężczyzn wstali i stwierdzili że czas się zbierać. Uśmiechnęli się do siebie i ruszyli w kierunku domu. Przed drzwiami czekała na nich druga para.
- Znaleźliście coś ? - spytał Jimin.
- Nie nic a wy ?
- Także nic. Dobra już trochę późno, więc chodźmy do domu, jutro coś wymyślimy.
Wszyscy zgodzili się z Parkiem i weszli do środka.
- Pójdę zobaczyć co z Taehyungiem. - powiedział Jung wychodząc do środka i zamykając drzwi.
- Dobrze ja zaraz także tam przyjdę, sprawdzę czy już z nim lepiej. - odpowiedział Bo Gum.
Hoseok kiwnął głową i ruszył w kierunku schodów. Coś jednak przykuło jego uwagę w salonie. Obok fotela na którym ktoś siedział, leżała figurka. Jung spojrzał na buty tej osoby i od razu je rozpoznał. Pobiegł szybko w tamtą stronę i stanął na przeciwko martwego Taehyunga. Ktoś strzelił mu w głowę, w ręce trzymał kopertę. Hoseok zaczął szukać broni ale nigdzie jej nie było. Upadł na kolana przed kolegą i zaczął płakać. Reszta przybiegła od razu za nim i przyglądała się całej tej sytuacji.
- Obiecałeś. Jutro miałeś być już zdrowy. Dlaczego wzięli ciebie.
Yoongi podszedł i chwycił Junga za ramie, podniósł do góry i mocno przytulił. Jimin zbliżył się do Taehyunga i wziął kopertę. Otworzył ją i zaczął czytać:
,, Pięciu sprytnych żołnierzyków w prawie robić chce karierę, jeden już przymierzył togę. I zostało tylko czterech''.
- Yoongi idź odprowadź Hoseoka do pokoju a my zajmiemy się ciałem.- powiedział Jimin odkładając kopertę obok figurki.
Min kiwnął głową, chwycił Junga za rękę i pociągnął w stronę pokoju. Choć brunet kilka razy próbował się wyrwać Yoongi nie puszczał go, dopiero kiedy weszli do pokoju młodszego Min puścił jego rękę. Hoseok był wściekły, wziął stojący na stoliku wazon i rozbił go. Szybko zaczął niszczyć wszystko co tylko wpadło mu w ręce. Min złapał go i trzymał mocno żeby nie zrobił sobie krzywdy. Jung jednak zapomniał o wszystkim co go otaczało, był zły na to że tutaj jest i że coś tak złego musiało się przytrafić tak niewinnej osobie. Wyrwał się Yoongiemu, obrócił się i uderzył go w szczękę. Starszy złapał się za bolące miejsce i odsunął trochę od Junga, z jego wargi zaczęła płynąć stróżka krwi. Jung kiedy to zobaczył nagle obudził się z transu. Nie wiedział co ma zrobić, pobiegł szybko do łazienki i zamoczył w zimnej wodzie ręcznik. Wrócił do Yoongiego i podał mu go. Min wziął ręcznik i starł krew.
- Yoongi ja nie chciałem. To nie byłem ja. Przepraszam cię na prawdę.
Min chwycił go za rękę i wyszli z jego pokoju.
- Gdzie idziemy?
- Do mojego pokoju, nie będziesz dzisiaj spał u siebie, bo ja nie będę mógł cię pilnować, a boję się że możesz sobie coś zrobić. Patrząc na to co się przed chwilą stało, a poza tym jest pełno szkła w twoim pokoju, najpierw muszę to posprzątać.
Weszli do pokoju starszego, Min podszedł do torby i wyciągnął z niej plastry, nakleił sobie jeden na wargę i stanął przy Jungu.
- Przepraszam że ci to zrobiłem. - powiedział cicho młodszy i spuścił głowę na dół.
- Nic się nie stało. Za niedługo nie będzie śladu.
Yoongi przytulił Hoseoka.
- Będę cię pilnował i nie dopuszczę do tego żeby ktoś cię zranił.
Odsunął Hoseoka trochę od siebie i spojrzał mu w oczy.
- Ja też będę pilnował żeby tobie nic złego się nie stało.
- Dobrze. - uśmiechnął się delikatnie Min i powoli odsunął od chłopaka. - No więc kładź się, ja idę szybko posprzątać i zaraz wrócę.
- Ja ci pomogę. - odpowiedział szybko Jung.
- Nie ma mowy, za bardzo będę się martwił że coś sobie wbijesz w nogę lub rękę, zaraz wrócę.
Posadził Junga na łóżku i wyszedł z pokoju. Hoseok wstał poszedł do łazienki przemył twarz wodą i wrócił na łóżko. Położył się i czekał na Mina. Jung zamknął oczy i po kilku minutach już spał. Nie udało mu się doczekać powrotu starszego.
----------------------------------------------------------
No więc tym razem trochę miłości <3 <3 Mam nadzieję że podobał wam się rozdział. Dziękuję wszystkim którzy komentują, głosują i co najważniejsze czytają. Kocham was bardzo bardzo <3 <3 <3 <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro