Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2 lipiec 2000 rok

Na twarz Hoseoka padały promienie słoneczne. Chłopak podniósł się szybko do siadu i rozejrzał po okolicy. To znowu była ta plaża z koszmarów. Spojrzał przed siebie i zobaczył tego samego chłopca. Dziecko odłożyło zabawki, uśmiechnęło się do Hoseoka, pomachało mu i pobiegło do wody. Jung chciał wstać i pobiec za nim, ponieważ wiedział co wydarzy się dalej, lecz nie mógł poruszyć się z miejsca. Siedział i przyglądał się jak chłopczyk topi się i woła o pomoc. Jungowi po policzkach zaczęły spływać łzy widząc to. Dopiero kiedy chłopczyk przestał się ruszać Jung powoli wstał i podszedł do oceanu. Popłynął po chłopczyka, wyciągnął go z wody i próbował jeszcze ratować. Ktoś nagle chwycił go za ramie i zaczął potrząsać.

- Hoseok zabiłeś go !! Jak mogłeś mi to zrobić to był mój br....

Jung odwrócił się szybko, żeby zobaczyć osobę która to mówiła. Znał on ten głos, lecz nie mógł przypomnieć sobie do kogo należał. W tej samej chwili sen zniknął a on ponownie znalazł się w pokoju Mina. Przed swoją twarzą zobaczył przestraszonego Yoongiego.

- Hoseok czy wszystko dobrze? - spytał starszy i gładził go delikatnie po głowie.

- Yoongi ja zabiłem to dziecko. - młodszy podniósł się troszkę, przytulił się do Mina i cicho płakał.

- Nie prawda nie zabiłeś go to był nieszczęśliwy wypadek.

- Nie prawda ja przyglądałem się mu.... a on tonął i wołał o pomoc.... a ja nie pomogłem mu tylko się przyglądałem.

- Hoseok uspokój się to był tylko koszmar. Nikogo nie zabiłeś. To działo się tylko w śnie nie na prawdę więc proszę cię nie płacz.

Min przytulał mocno roztrzęsionego Junga. Dopiero kiedy młodszy się uspokoił blondyn puścił go i wstał z łóżka. 

- Jest już ranek. Musimy iść coś zjeść i później należałoby poszukać Bo Guma. - mówił powoli Min podchodząc do okna.

- Mhm - powiedział cicho Hoseok ocierając policzka - To ja idę się umyć i przebrać do siebie dobrze? 

Min spojrzał na bruneta i skinął głową. Jung podniósł się z łóżka i ruszył w stronę drzwi. 

- Na pewno już się lepiej czujesz ? - spytał blondyn z troską w głosie.

- Tak już jest lepiej. Dziękuję Yoongi. - Hoseok uśmiechnął się do starszego szybko i wyszedł z pokoju. 

Otworzył swoje drzwi i wszedł do pomieszczenia. Podszedł do szafy i wybrał jakieś wygodne ubrania. Następnie ruszył w kierunku łazienki gdzie umył się i przebrał. Był na siebie zły o to, że nie był w stanie po całej tej dzisiejszej porannej sytuacji spojrzeć w oczy Mina. Kochał go, ale bał się odrzucenia przez starszego, za to co zrobił. Choć, to niby był tylko sen to chłopak czuł się w nim zbyt realistycznie. Bał się tego, że to mogło się wydarzyć na prawdę. Przestał rozmyślać słysząc pukanie do drzwi. Naciągnął na swoją głowę kaptur od bluzy i podbiegł do drzwi. Otworzył i spojrzał na Mina oraz stojącego obok niego Parka.

- Cześć. Chodźmy coś zjeść i zaczniemy poszukiwania.- powiedział zdecydowanie Park.

Hoseok skinął głową, wyszedł z pokoju, zamknął za sobą drzwi i wszyscy ruszyli na dół. Jung nie spoglądał w stronę Mina, ponieważ nadal się bał. Weszli do salonu, gdzie zastał ich wielki nieporządek po wczorajszej zabawie. 

- Trzeba by to było posprzątać. - stwierdził Yoongi - to co jeszcze da się zjeść to zostawimy i po prostu to zjemy, ponieważ w domu już raczej nic więcej do jedzenia nie znajdziemy.

Reszta zgodziła się z nim i zaczęli sprzątać. Większość przedmiotów wylądowała w koszu, a na stole zostało tylko kilka potraw zdatnych do jedzenia. Mężczyźni usiedli przy stole i zjedli wszystko. 

- Dobra to teraz zabieramy się za poszukiwania Bo Guma. - powiedział Park wstając jako pierwszy od stołu.        

Min i Jung podnieśli się z krzeseł i ruszyli za Jiminem w stronę drzwi. Wyszli na zewnątrz i powoli chodząc wokół domu rozglądali się za Parkiem. W pobliżu posiadłości nikogo jednak nie znaleźli, więc postanowili pójść na plaże i tam się rozejrzeć. Pośród mężczyzn panowała kompletna cisza. Zaczęli poszukiwania na plaży, jednak i tutaj nikogo nie znaleźli.

- Przepraszam was bardzo ale muszę iść na chwile do domu. - powiedział Jimin.

- Czy to jest bardzo konieczne? - zapytał Yoongi.

- Tak. To bardzo ważne, muszę coś szybko sprawdzić.

- No dobrze, niech będzie tylko szybko wróć.

Jimin kiwnął głową i ruszył szybko w stronę budynku. Jung przyglądał się piaskowi pod swoimi stopami i nie miał zamiaru podnosić wzroku na starszego.

- Hoseok czy coś się stało? Nie odzywasz się do mnie już dłuższy czas. Czy zrobiłem coś nie tak?

Jung kiwnął przecząco głową.

- Nie ty nic złego nie zrobiłeś. Możesz mi nie wierzyć, ale ja na prawdę czuję się jak morderca tego dziecka. Dla mnie to nie był tylko sen, to było zbyt realistyczne. Boję się tego, że przez to co prawdopodobnie zrobiłem ty mnie ... znienawidzisz.

-Przestań wygadywać głupstwa. Wierzę w to co mówisz i nawet pomimo tego cię kocham. Zaufaj mi i nie bój się odrzucenia, ponieważ z mojej strony nigdy ono nie nastąpi.

Min powoli podszedł bliżej Hoseok i przytulił go. Jung także objął go w pasie i wtulił się w jego klatkę piersiową.

- Już nie będę wątpił. Obiecuję . - młodszy odsunął się trochę i delikatnie pocałował blondyna.

Yoongi uśmiechnął się. Stali tak przez dłuższą chwilę patrząc na siebie. 

- Jimin bardzo długo nie wraca. Poczekaj tu pójdę sprawdzić czy nic się mu nie stało.- starszy powoli odsunął się od Junga i ruszył w stronę domu.

- Uważaj na siebie. - zawołał za nim Jung. 

Młodszy rozglądał się jeszcze chwile po plaży, lecz nic nie znalazł. Yoongi już przez dłuższy czas nie wracał. Brunet zaczął się trochę o niego martwić, więc także poszedł w kierunku domu. Kiedy otworzył drzwi zobaczył Mina niosącego Jimina.

- Yoongi co tu się dzieje ? 

Starszy obrócił się w stronę Hoseoka. Brunet spojrzał na Jimina i  zobaczył wbity nóż w serce.

- Co się stało, kto to zrobił ? - zaczął lekko panikować.

- Hoseok to nie tak jak myślisz. Jak wróciłem do domu on już tutaj leżał, obok znowu była koperta i figurka, a na nim leżało futro z niedźwiedzia. Uwierz mi to na prawdę nie ja. 

Młodszy podszedł bliżej wziął kopertę i zaczął czytać:

,, Trójka miłych żołnierzyków zoo sobie raz zwiedzało, gdy jednego ścisnął niedźwiedź- dwójka tylko pozostała''

Jung wziął figurkę i razem z Minem zanieśli ciało Jimina na górę do jego pokoju. Położyli go na łóżku i wyszli. Przed wyjściem brunet zabrał ze sobą pistolet Parka leżący na stoliku. Schował go za pasek swoich spodni i zakrył go dokładnie bluzą. 

- Skoro zostało nas dwóch. To znaczy że jeden z nas.... - zaczął powoli Hoseok, lecz w dokończeniu przeszkodziła mu ręka Mina, która zakryła mu usta.

- To nie prawda ! Musi tu być ktoś jeszcze, żaden z nas tego nie zrobił, jestem tego pewny. 

Jung przestraszył się i odskoczył od Mina.

- Ja nie wiem w co mam już wierzyć ! Dlatego proszę cię nie podchodź do mnie. Boję się że to ty, choć bardzo nie chcę w to wierzyć. - 

Kiedy brunet wypowiadał te słowa czuł, jak ponownie rośnie pomiędzy nimi mur. Strasznie także bolało go to co się dzieje, oraz to że boi się zaufać Minowi. Po policzkach obu mężczyzn zaczęły płynąć łzy. Hoseok szybko otarł policzka i wybiegł z domu. Yoongi od razu ruszył za nim. Kiedy oboje byli już na zewnątrz Jung pobiegł szybko w stronę klifów. Nie słuchał już wołania starszego. Stanął w miejscu dopiero wtedy, kiedy na jednym z ogromnych głazów zobaczył ciało Bo Guma. Do niego zdążył podbiec blondyn.

- Hoseok to na prawdę nie jestem ja, już ci to nie raz mówiłem.

Jung wskazał palcem na głaz. Yoongi obrócił głowę i spojrzał w tym kierunku. 

- Nie patrz na to. - starszy zasłonił oczy Junga i obrócił go.- wróćmy do domu i porozmawiajmy. Proszę .   

Hoseok wyrwał się szybko z uścisku i ruszył w stronę plaży.

- Ja nie mam z tobą o czym rozmawiać. Skoro mnie niby tak kochasz, to chociaż pozwól mi odpłynąć i nie zabijaj mnie. - wykrzyczał młodszy. 

Wszedł trochę butami do wody. Yoongi oczywiście poszedł za nim i stanął na przeciwko niego.

- To nie ja Hoseok.

- Nie ufam ci. Taehyung dobrze mówił żeby ci nie ufać bo to jednak ty. - podniósł bluzę do góry i wyciągnął pistolet.

- Hoseok co ty chcesz zrobić ? - spojrzał na broń przestraszony Min.

- A ja głupi łudziłem się że spotkałem tą prawdziwą miłość. Jednak się myliłem. - wycelował w Yoongiego.- Przepraszam ale ja chcę przeżyć. Boję się uwierzyć już w jakiekolwiek twoje słowo. To wszystko co mówiłeś mogło być kłamstwem. 

- Nigdy nie kłamałem. Ja na prawdę cię kocham i na prawdę to nie ja zabijam.

- To kto!! Nie ma tutaj nikogo więcej !!

- Nie wiem. - powiedział smutno Min.- Jeśli tego chcesz to zastrzel mnie. Wolę umrzeć mając przed oczami obraz ciebie, który mówi że mnie kocha i mi ufa niż to co widzę teraz. Pamiętaj, że ja zawsze będę cie kochał i nigdy się od ciebie nie odwrócę. Choćbyś to ty był mordercą N-I-G-D-Y. - Yoongi rozłożył ręce- Zastrzel mnie.

Hoseok słuchał tego, ale nie dopuszczał do siebie jego słów, bał się że są to tylko kłamstwa. 

- Przepraszam. 

Jung wycelował w Yoongiego zamknął oczy i pociągnął za spust. Było słychać tylko głośny wystrzał z broni...   


                              ---------------------------------------------------------

Witam was wszystkich i zbliżamy się do wielkiego końca. Trochę to smutne, no ale jeśli wam się podobało zawsze można zacząć pisać coś nowego, tylko dajcie znać czy jesteście za. Smutno kończymy ten rozdział, ale to nic zakończenia będą dwa: jedno bardziej radosne, a drugie smutne.  Mam nadzieję że wam się spodobają :D Dziękuję wszystkim za komentarze, gwiazdki a przede wszystkim za samą chęć przeczytania tego opowiadania. Przepraszam że ten rozdział nie taki długi, ale tutaj nie za bardzo miałam możliwość się rozpisać, przed zakończeniami. Proszę was bardzo o dalsze komentowanie, głosowanie, czytanie i polecania go dalej jeśli ktoś uważa że jest tego warte. Dziękuję wam wszystkim bardzo bardzo <3 <3 Kocham was najbardziej na świecie <3 <3 <3 <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro