Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

42. Tata?!

Zapukałam cicho do drzwi do prywatnego pokoju wujka. Mając nadzieję ze go zastanę bo z tego co pamiętam to miał jechać z Melissą do jej rodziców.
Otworzyłam mi Anastazja, która widząc moje zapłakane oczy mocno mnie przytuliła. Na poczatku bylam bardzo zdziwiona ale potem oddałam uścisk i powiedziałam jej na uszko dziękuję. Zapytałam się gdzie jest wujek, gdy otrzymałam odpowiedź ruszyłam w tamtym kierunku. Do jego gabinetu. Nigdy nie pozwalał mi do niego wchodzić ale pomyślałam że raz kozie śmierć. Weszłam i zastalam wujka rozmawiającego z moim ojcem. Tak z nim. Chyba mi się przewidzialo bo przetarłam oczy ale to nic nie dało. On tam nadal stał i jak gdyby nic rozmawiał sobie spokojnie. Wciągnęłam głośno powietrze tak aby mnie obaj uslyszeli.
- Alexa... Proszę, wszystko Ci wytłumaczę.
- Co chcesz mi wytłumaczyć?! Mój ojciec zmartwychwstał a mój narzeczony mnie zdradził? Świat oszalał!! Nienawidzę Cię za to że zostawiłeś mnie i Draco samego! Myśleliśmy że nie żyjesz! Pochowaliamy pustą trumnę! - to powiedziawszy po raz kolejny w tym dniu uciekalam. Z trzaskiem wróciłam do Malfoy Manor.
Trzasnwłam z całej siły drzwiami aż dziwne że nie wyleciały z futryny... Weszłam do salonu gdzie siedzieli wszyscy i spojrzeli na mnie a potem na coś a raczej kogoś kto stał za mną. Widziałam jak Draco ułożył usta w słowie tato. Oparłam się o kominek i czekałam na rozwój wydarzeń. Bleise chciał do mnie podejść ale widząc moją minę odpuścił do sobie.
- Możecie mi do jasnej cholery powiedzieć o co tu chodzi?!
- Nie krzycz córeczko.
- Przepraszam do mnie mówiłeś? Ale ja już nie mam ojca... Mój tatuś ten prawdziwy nie zostawił by dzieci na pastwę losu. A co do Ciebie - wskazałam ręką na Bleisa - Nie myśl ze Ci tak po prostu wybacze, muszę wszystko przemyśleć...
A wracając. Draco nie wyglądałeś jakbyś zobaczył ducha. Twierdzę że dobrze wiedziałeś że ten człowiek o tutaj żyje.
- Domyslalem się.
- A ja to co pies?! Nie mogłeś mi tego powiedzieć?
- A ty mi nie mogłaś powiedzieć że chcesz nowe rodzeństwo?!
- PRZESTAŃ! NA MNIE KRZYCZEC! - nagle zakrecilo mi się w głowie. Przytrzymałam się kominka ale to nic nie dało. Upadła. A potem nastała ciemność. Ciemność.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przepraszam że tak późno dodaje ale miałam niespodziewanych gości.
Dedykuję ten rozdział EmiliaMyk
Dobranoc
☆PH☆

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro