15. Riddikulus
Jak najszybciej wysłałam patronusa do Bleisa. Moja kotka wysłuchała moją wiadomość i pobiegła do niego. Czekałam i się doczekałem.
- Co się sta...? - niedokończył bo zobaczył mój pokój - tornado tendy przeszło?!
- Haha bardzo jesteś dziś zabawny. Ktoś się włamał do mojego pokoju.
- Podejrzewasz kogoś? Wziął coś? - zadawał pytania.
- Tak wziął mój pamiętnik. Aaa podejrzewam Rudego.
-Weasley'a? Przecież go wywali...
- No tak ale nie pokazałam Ci tego listu - odpowiedziałam i wyciągnęłam z pod materaca list. Podalam mu go.
- Czemu wcześniej mi o tym nie powiedziałaś?
- Nie było kiedy. Boję się Zabini, pomóż mi.
- Gdyby nie to że Draco jest pijany to moglibyśmy iść do niego ale no niestety. Możemy wtedy pójść do twojego wujka. Co ty na to?
- Tak to dobry pomysł - uśmiechnęłam się do niego i pociągnęłam go w stronę prywatnych kwater wujka. Zapukałam cicho. Otworzyła mi Melisa i zaprosiła do środka. Na kanapie siedział wujek z małą Anastazją. Gdy mnie zobaczył od razu wstał i spytał przerażony
- Co się stało Alexo? Jesteś blada jak ściana.
- Było włamanie do mojego pokoju. Zniknął mój dziennik i podejrzewam Rudego. Tydzień temu zostawił mi ten list - wytłumaczyłam i dałam mu list.
- Cholera jasna! Czemu mi nie powiedziałaś wcześniej?
- Nie było czasu i...
- Tatusiu nie pzeklinaj - powiedziała Anastazją lekko się sepleniąc.
- Przepraszam skarbie. A co do Ciebie to dzisiaj i następne dni mieszkasz u mnie. I żadnego ale - dodał widząc moją minę.
- Yhm. - wymarotałam.
- Tata? A kto to jest? - zapytała małą.
- Córeczko to jest twoja kuzynka Alexa i jej chłopak Bleise.
- ALEXA! - krzykneła - Patrz ja też mam chłopaka - wzięła mnie za rękę i zaprowadziła do swojego pokoju. Pokazała mi wielkiego pluszowego misia. - Ma na imię Edmund dla przyjaciół Edek.
- Miło mi Cię poznać Edku - uśmiechnełam się do Anastazji - Przepraszam Cię ale muszę już iść na zajęcia.
- Aa pzyjdziesz jeszcze?
- Oczywiście. Pa! - pomachałam jej ręką na do widzenia. - Wujku ja idę na zajęcia.
- Dobra.
Po wyciągnięciu Diabła z lochów, udałam się na lekcje Obrony Przed Czarną Magią (OPCM). Otworzyłam drzwi i przeprosiłam za spóźnienie. Usiadłam do ławki koło Diabełka. Lekcja się rozpoczęła. Dzisiaj będziemy ' walczyć ' z Boginem. Ustaliliśmy się w rządku. Byłam pierwsza a za mna stał Bleise i Draco.
Przede mną stanął wielki włochaty pająk. Krzyknełam Riddikulum i pojawił się przede mną różowy pluszowy pajączek. Koło Bleisa wił się czarny wąż, zamienił go w pasek ze skóry. Następny był mój brat. Stanął na przeciw i pojawiłam się ja, w kałuży krwii. Draco próbował ale nic się nie dało zrobić. Widziałam przerażenie na jego twarzy. Odepchnelam go i JA zniknęła. Przykucnełam przy Draconie i mocno go przytuliłam.
-Cii, już dobrze jestem tu.
- Kocham Cię Alexandro.
- Ja Ciebie też, nigdy Cię nie opuszczę. Chodź idziemy. - wstałam z nim i wyszliśmy. Skierowaliśmy się do pokoju wspólnego Ślizgonów. Opowiedziałam mu o moim poranku. Po wysłuchaniu mnie i zadaniu paru pytań, pomógł mi się spakować i przenieść rzeczy do mojego tym czasowego pokoju. Po przyjściu do wujka cały wieczór bawiłam się z Anastazją i Draconem. Kiedy przyszedł czas na kolację, cała trójka poszła do jadalni. Zjedliśmy i podziekowaliśmy za posiłek. Melisa poszła położyć córeczkę a ja pożegnała się z bratem i poszłam się umyć. Po dość długiej kąpieli położyłam się do łóżka. Po paru minutach odpłynelam do Krainy Snów.
------------------------------------------------
------------------------------------------------
Przepraszam że tak późno dodaje, ale napisałam dosyć dłuższy rozdział. Mam nadzieję że się podoba.
C
hciałam wam jeszcze podziekować za 394 WYŚWIETLEŃ. Tak więc dziękuję jesteście wspaniali.
Pozdrawiam
☆PH☆
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro