Drugi dzień w Dziwnowie
Pod wieczór poprzedniego dnia ja z Berwald'em poinformowaliśmy chłopców, że pójdziemy na plażę przed śniadaniem.
Drugi dzień był inny niż poprzedni.
Mieliśmy iść na plażę przed śniadaniem, ale Peter z Erland'em byli głodni więc trzeba było zjeść te śniadanie.
Po śniadaniu poszliśmy na tą upragnioną plażę.
Berwald rozłożył parawany i parasol.
Ja rozłożyłam leżak i koc.
Peter z Erland po na smarowaniu kremem przeciwsłonecznym poszli w morze.
Niestety musieli odczekać aż ich organizmy przyzwyczają się do temperatury wody.
Późnej zaczęli pływać.
Berwald siedział na leżaku i czytał książkę i obserwował tej dwójki jednocześnie.
A ja?
Ja leżałam na kocu i opalałam się.
Leżałam godzinę na plecach i drugą godzinę na brzuchu.
Po spędzeniu czasu na plaży poszliśmy do hotelu umyć się i późnej poszliśmy na stołówkę, żeby coś zjeść.
Tym razem chłopaki zamówili sobie naleśniki, Berwald zamówił karkówka warkocz z ziemniakami, a ja kluski śląskie z sosem.
Po obiedzie poszliśmy na spacer.
Po spacerze poszliśmy zjeść coś słodkiego do piekarni.
Po tym wróciły do hotelu odpocząć.
Zjedliśmy kolację w hotelu i na koniec dnia poszliśmy na spacer, żeby zobaczyć zachód słońca.
Było przepięknie.
Po powrocie z spaceru poszliśmy spać.
************************************
Znowu krótkie.
Wena nie współpracuje ze mną jak wiecie.
Więc... .
Oczekujcie następnej części
Do zobaczenia.
Papa.
*POPRAWKA 8.10.2020r.*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro