Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 33

Wiem, długo mnie tu nie było...

Zaczęłam wić się jak piskorz, drapać, gryźć, wierzgać itp. W końcu zwaliłam Chrisa na podłogę i szybko zerwałam się na równe nogi.

- Co ty sobie myślisz?- zrobił zdziwioną minę- Że dam ci się przelecieć?!

- Myślałem, że tego chcesz...

- Ja mam 16 lat człowieku! Albo raczej człowieko- wilku!

- A ja 17 i co? Wilkołaki mają dzieci już na 16 lat...

- Ja dzieci nie będę miała tak wcześnie!- prychnęłam.

- Dobra, dobra przepraszam...

- Przyjmuję przeprosiny...

- Dobra, trzeba tu trochę ogarnąć...- chłopak wskazał na pościel leżącą na podłodze, rozwalone ciuchy, brudną podłogę, przesunięty dywan i na nas.

- Czego oczekujesz?- spytałam.

- Że tu posprzątasz?

- Taka ze mnie sprzątaczka jak z ciebie alfa...- prychnęłam.

- Czyli bardzo dobra?

- Nie, raczej na odwrót!- wybiegłam z pokoju, bo wiedziałam, że się mega wkurzył.

Zamieniłam się w wilka i wybiegła za dom. Już po chwili byłam ścigana. Nie zamierzałam się poddać. O... nie! To nie mój styl.

- Wiesz co będzie jak cię dogonię?- spytał mi w myślach rozbawiony.

- Jak mnie dogonisz to się dowiem... Ślimaku!

- Nie wyjdziesz z mojego pokoju przez 24 godz!

- No i?

- A w nocy nie będziesz mogła spać...

Teraz jestem przerażona!

~ Ja tam się cieszę!- pisnęła wilczyca, że zabolało mnie w głowie.

- Ja bym się na twoim miejscu nie cieszyła...

~ Zapamiętaj: "Nigdy, ale to nigdy, nie wkurzaj swoje alfy".

- Mojego alfy?! To powinna być moja sprzątaczka, a nie alfa!- przerwałam, gdy zostałam powalona przez szarego wilka na ziemię.

- Ze mną nie wygrasz...

- Puszczaj!

- Nie puszczę!

1 godz. później...

Siedziałam na łóżka. Trzęsłam się ze strachu. Zapomniał czy nie zapomniał? Zapomniał czy nie zapomniał? Zapomniał czy nie zapomniał?

Do pokoju wszedł "mój alfa" i spojrzał na mnie dziwnie.

- Co się gapisz jak na idiotkę?

- Zastanawiam się... Czy nią przypadkiem nie jesteś...

- Śmieszne... Moja sprzątaczko...

- Teraz to sobie nagrabiłaś księżniczko...- rzucił się w  moją stronę.

- Księżniczko?- prychnęłam- Przecież nie mam korony na głowie, pięknej sukni, wysokich jak blok obcasów, więc... Dlaczego księżniczko?

- Tak jakoś... Jesteś jedyna w swoim rodzaju... A co do sprzątaczki? To ty powinnaś nią być.

Zepchnęłam z siebie Chrisa i usiadłam jeszcze raz na łóżku. "Mój alfa" zrobił to samo.

- Jeśli myślisz, że będę gotowała ci codziennie obiadki, to się mylisz mój drogi.- pogroziłam mu palcem przed oczami.

- Okej... Jak nie sprzątaczką, to musisz mnie oswoić...

- Że co?

Chris zamienił się w wilka i zaczął skradać jak drapieżnik, którym poniekąd jest.

- Eee? Siad?- nie słuchał- Leżeć! Turlaj się! Przytul?- na te słowa skoczył na mnie szybko zmieniając się w człowieka...

- Nie przemyślałaś konsekwencji swego czynu...

- Jakich konsekwencji?!

~ Oj ty się dowiesz!

- Ogarnij się wilczyco!- syknęłam do niej- Jeśli myślisz, że jutro nie będę mogła chodzić to się mylisz!

~ To się jeszcze okaże... Może nie będziesz mogła chodzić dwa dni?

- Ugh... Przymknij się w końcu...

Chris patrzył na mnie niepewnie.

- Coś się stało?- spytałam poirytowana.

- Wyglądasz na przerażoną...

- Ciekawe czemu? Co nie?

- Nie dramatyzuj...

- Zagadałam się!

-" No i?"

- A teraz złaź ze mnie ty napalona marchewko!

- Napalona marchewko?!

- Wolisz pomidorze?

- A chcesz pomidorem?

- Ja ci dam pomidory!

- Za chwilę ty będziesz pomidorem skarbie, gdy zobaczysz mnie bez koszulki...

- Ani! Mi! Się! Waż!

Ale było już za późno...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro