Rozdział 32
CHRIS
Szedłem w stronę willi. Nigdy nie oddam mu Kate! Nawet jak rozpęta wojnę! Nie obchodzi mnie to. Kate jest tylko moja. Nikomu jej nie oddam i nikt jej nie skrzywdzi. Arron otworzył mi drzwi, z jego oczu można było wyczytać, że coś jest nie tak.
- Coś się stało?
- Kate zemdlała...
~ Że co?!- ryknął mój wilk.
Podbiegłem szybko do kanapy, na której leżała moja piękna Kate.
Wypuściłem głośno powietrze.
- Zajmij się nią... Ja idę do biura. Jak się obudzi powiedz mi...
KATE
Szłam sobie leśną dróżką. Ptaki śpiewały, wiał przyjemny wietrzyk. Byłam umuwiona na tej o to polanie. Stał na niej jakiś chłopak. Miał około 15/16 lat. Mniej więcej w moim wieku.
- Widzę, że jesteś...
- Tak jestem. Czemu mnie tu zaprosiłeś?- o ile można nazwać to zaproszeniem.
- Zapamiętaj, Lucas...
- Co Lucas? Co? Jaki Lucas? Kto to?
Zadawałam setki pytań, ale mężczyzna znikł...
A ja się obudziłam. Siedział przy mnie zatroskany Arron.
- Obudziła się...- powiedział z ulgą.
- Że co?- nie wiedziałam o czym on mówi.
- Za chwilę się dowiesz, a teraz idź do Chrisa, bo się o ciebie martwi.
Wstałam powoli. Ostrożnie stawiałam kroki. Jak nauka chodzenia. Ledwo doszłam do biura. Otworzyłam drzwi i słyszałam tylko warczenie mojego przeznaczonego. Nawet na mnie nie spojrzał, tylko warknął:
- Czego?!- rzucił we mnie myszką od komputera, ale ja złapałam ją i odłożyłam na miejsce.
- Chris. Chyba nie chcesz zepsuć myszki!
- Kate, nareszcie się obudziłaś...- podszedł do mnie i mocno przytulił.
~ Nareszcie...- wymruczała rozmarzona wilczyca.
- Eh, Chris...
- Co?
- Puszczaj mnie!- zaczęłam się śmiać, gdy zaczął mnie łaskotać.- Jestem osłabiona...
- Nie zbyt dobra wymówka...- wyszczerzył zęby w pięknym, promiennym uśmiechu.
- To jest akurat prawda, bo oznaczyłeś mnie bez zgody.
- Ale przyznaj, że ci się podobało.
- Nie prawda!
- Nie kłam wiem, że chciałabyś więcej.- zarumieniłam się lekko.
- Teraz to ty kłamiesz.- przekręciłam oczami.
Przerzucił mnie przez ramię i poszedł do naszego pokoju.
Zostałam rzucona na łóżko. Chris przywarł do moich ust. Oddałam pocałunek, ale potem oprzytomniałam.
- Chris!- wydarłam się.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro