Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 16

Wstałam, ubrałam się, zjadłam coś i poszłam do szkoły... Jak zwykle. Chris już tam na mnie czekał.
- Hej mała.
- Hej duży...
- Czemu taka nie w humorze.
- Nigdzie nie mogę znaleźć Jessicy.
- A widziałaś gdzieś Briana?
- Nie, a co?
- Gdybyś go widziała, powiedz.- posłał mi słodki uśmiech.
Poszłam przed szkołę. Tam ujrzałam Briana.
- Hej mała może pójdziesz dziś ze mną na kawę?
- Co wy macie z tym mała?! A tak wogóle to mogę wziąść ze sobą Jessice?
- No oke.
- Chłopcy się o ciebie pytają.
- Już do nich idę...
Chodziłam po szkole, w pewnym momencie zauważyłam Agnes klejącą się do Chrisa.
- Nie przeszkadzam?
- O Kate! Dzięki, że jesteś!
- Agnes idź z tąd.- poszła, bo wiedziała, że ze mną nie ma żartów.- Chris ja już idę do domu.
- Widzimy się wieczorem.
- Wrócę tak po 20, bo idę z Jessicą do kawiarnii.
Wyszłam ze szkoły. Kiedy byłam na miejscu chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do Jessicy.
- Hej Kate. Co jest?
- Pójdziesz dziś ze mną i Brianem na kawę?
- Bardzo chętnie, a Chris?
- Zostaje w domu?
- Niesądzę, że mu się to spodoba.
- Wiem pewnie się wkurzy? Co nie.
- Raczej wpadnie w szał Kate.
- No ale co tam, to jest moje życie, moje sprawy.
- Tylko żebyś później tego nie żałowała.
- Nie pożałuje. Widzimy się o 19:00 przed kawiarnią. Pa.
- Pa.
Ubrałam się w czarne leginsy i białą bluzkę z czarnym wilkiem. O 19:00 czekałam z Jessicą na Briana.
- No nareszcie!
- Przepraszam, ale miałem sprawę do załatwienia...
Weszliśmy przez drewniane drzwi. Kawiarnia była ładnie urządzona. Dominowały jasne kolory. Usiedliśmy przy stoliku numer 19.
- Dobry wieczór coś podać.
- Espresso.- powiedzoał Brian.
- Kawę mrożoną.- poprosiła Jessica.
- Dla mnie szarlotkę.
- Dobrze. Za 10 minut przyniosę.
Kiedy odeszła odezwał się Brian:
- Czemu nie wzięłaś kawy?
- Bo w przeciwieństwie do ciebie będę spała w nocy.
- Brian będziesz miał kopa.
Rozmawialiśmy długo, potem zorientowałam się, że jest już 21:15.
- Ja idę widzimy się jutro. Pa...
Szybko wybiegłam, zeszłam po schodach na dół i szłam w stronę domu. Zapukałam do drzwi, otworzył Chris.
- Miałaś być wcześniej.- zauważył.
- No wiem, ale się zagadaliśmy.- wpuścił mnie do środka. Zdjęłam buty i płaszcz. Usiadłam na kanapie.
- Zagadaliście się?
- No tak.
- A nie zagadałyśmy się?
- Nie.
- To kto tam jeszcze był?
- Brian.
- Podrywasz mojego najlepszego kumpla?!
- Nie, po prostu...
- Po prostu co?!
- Chciał żebyśmy poszły z nim na kawę.
- Czyli randka, tak?
- Nie!
- A może przez przypadek usiadłaś mu na kolanach, co?
- Chris! Wiesz, że bym tego nie zrobiła.
Przerzucił mnie przez ramię.
- Puszczaj mnie!
Zaprowadził do sypialni i rzucił na łóżko. Sam w tym czasie zdjął koszulę.
- Co ty robisz?!
- To co mogę.
- Czyli co?!
- Od dawna miałem na ciebie ochotę...
Wskoczył na mnie o zdjął mi koszulkę.
- U czarny stanik.
- Chris przestań! Ja nie jestem na to gotowa!
- A z Brianem to mogłaś?!
- Co ty wygadujesz?! Ja... J-ja cię koch...
Kocham.
Przyciągnęłam go do siebie i mocno pocałowałam. Chris był z tego zadowolony.
- Teraz ci wierzę mała...
Oderwaliśmy się od siebie. Wyjaśniłam mu całą sprawę. Już nie gniewał się na mnie i Briana. Uświadomił sobie, że to jest jego najlepszy przyjaciel z dzieciństwa...

Musiała być jakaś kłutnia zakochanych... XD Na szczęście wszystko sobie wyjaśnili...
Życzę miłych wakacji.
Pozdrawiam. Wilczyca_psowata.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro