Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 40

Dzisiaj byłam zmęczona, wykończona i obolała. Natomiast Chris wypoczęty, uśmiechnięty i zadowolony. Gdyby nie on spadłabym ze schodów, potknęła się o kapcie i weszła w drzwi... Jak tu go nie kochać? Dziś ma przyjechać ekipa... Nie wiem czy nawet się do niech odezwę...

Siedziałam przy stole i jadłam śniadanie.

- Jak się czujesz?- spytał.

- A jak wyglądam?- mruknęłam.

Niepoukładane włosy, strasznie zmęczona, reszty nawet nie chcę opisywać!

- Źle...- odparł po dłuższej chwili zastanowienia.

- No właśnie...

Usłyszałam dzwonek do drzwi.

- Kto to?

- Arron, Brian ze swoją dziewczyną i reszta...- otworzył drzwi.

Ja odwróciłam zmęczony wzrok, popatrzyłam kto to i wróciłam do jedzenia.

- Widzę, stary, że wczoraj się nie pobawiłeś!- śmieszne Brian...

- Ta... Spójrz na Kate...

- Dajcie mi spokój!- warknęłam, odłożyłam talerz i klapnęłam na kanapę.

- Moja ma to samo...

- Ty nie wyglądasz na zmęczonego...- a oni dalej o tym samym.

- Hej...- ziewnęła jakaś dziewczyna.

- Kate! Jessica przyszła!- powiedział mój mate.

- Jessica?- zdziwiłam się- Co ty tu robisz?- odwróciłam się do nich.

- Ty jeszcze jej nie powiedziałaś o nas?!- oburzył się Brian.

- Może wreszcie wejdziecie do środka, bo zimno!- warknęłam.

Wszyscy weszli, a Chris zamknął drzwi.

Wstałam powoli i przytuliłam Jessice. Ledwo trzyma się na nogach, biedna... Z resztą! Ja mam to samo!

- Oprowadzę cię kochana...

- Ładnie tu macie...- szepnęła.

Weszłyśmy po schodach na górę. Tak jak powiedziałam, tak też zrobiłam.

Stałyśmy przed pokojem gościnnym.

- Chodź!- zachęciłam ją ręką.

Wielkie dwuosobowe łóżko, mała szafa, łazienka, balkon, szary dywan i parę półek. Wszytko w jasnych kolorach. Bardzo ładnie to wyglądało.

- Spać mi się chce...

- Co ty na krótką drzemkę?

- Z wielką przyjemnością...

Rzuciłyśmy się na łóżko i przykryłyśmy kocem. Drzwi były zamknięte. Momentalnie zasnęłyśmy.

CHRIS

- Siadajcie!- wskazałem na kanapę i włączyłem telewizor.

- Jak tam u was?- spytał Arron.

- Wszystko dobrze, Kate ostatnio stłukła szybę...

- Co?! Dlaczego?

- A, wyskoczyła przez okno... Już nie pamiętam czemu...

I tak zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy. Coraz więcej gości przybywało i było coraz weselej.

- Em... Chris? Gdzie Jessica?- zapytał Brian.

- Nie wiem... A gdzie Kate?

Zerwaliśmy się na równe nogi zaczęliśmy ich szukać. Reszta siedziała sobie w salonie i rozmawiała. Przeszukaliśmy wszystkie pokoje oprócz gościnnego.

Powoli uchyliłem drzwi i zobaczyłem nasze księżniczki.

- Popatrz!- zaśmiał się mój kolega- Śpiące królewny się znalazły!

- Trzeba je obudzić...

Brian podszedł do swojej przeznaczonej. Chciał ją pocałować, ale usłyszał:

- Jak mnie tkniesz... Śpisz w garażu...- odsunął się.

- Zobaczymy co zrobi moja...- szepnąłem.

Podszedłem do Kate powolutku i miałem jej coś powiedzieć, ale usłyszałem:

- Jak nie dasz mi się wyspać, to obiecuję ci, że na następną pełnię ucieknę i wrócę po tygodniu.

Odskoczyłem od niej, a przyjaciel zaczął się śmiać.

Zeszliśmy na dół i zobaczyliśmy, że impreza się rozkręca. O wiele więcej osób przyszło, grała dobra muzyka, wszędzie drinki i przekąski, niektórzy tańczą, niektórzy gadają, a jeszcze inni oglądają coś w telewizji.

KATE

Krótka drzemka zamieniła się na godzinną.

~ Dokładnie 1 godz. 2 minuty i 5 sekund...

Ona naprawdę nie ma co robić...

Usłyszałam głośną muzykę i poczułam zapach alkoholu. Co oni robią?!

Lekko szturchnęłam Jessice w ramię, a ta momentalnie odwróciła się w moją stronę.

- Idziemy do nich?- spytałam.

- Sprawdźmy co się dzieje!

Wyskoczyłyśmy z łóżka i wyjrzałyśmy zza drzwi. Mnóstwo ludzi ubranych jak na imprezę! My też musimy jakoś wyglądać. Niech im szczęki opadną!

Weszłyśmy do pokoju i zamknęłyśmy drzwi.

- Masz jakąś sukienkę?- spytałam.

- To miała być niespodzianka, ale zostaję u was na tydzień!

- To świetnie!

- W szafie powinna być moja walizka, Brian miał ją tam dać.

Dziewczyna otworzyła szafę i wyjęła zieloną walizkę.

- Choć do mojego pokoju!- chwyciłam ją za rękę.

Ona szybko wzięła sukienkę, buty i parę innych rzeczy.

Kiedy znajdowaliśmy się w moim pokoju, ona poszła się przebierać, a ja wybrałam sobie już strój. Była to czarno- biała sukienka. Góra biała, a dół czarny. Odsłaniała mi połowę pleców i podkreślała moje kształty. Jak Chris organizuje imprezę niech liczy się z konsekwencjami! Raczej będzie zazdrosny...

Kiedy dziewczyna była w łazience, ja szybko przebrałam się w przygotowane rzeczy. Do tego ubrałam czarne szpilki i rozpuściłam włosy. Moja przyjaciółka natomiast miała granatową rozkloszowaną sukienkę sięgającą do kolan. Moja też sięgała do kolan. Włożyła niebieskie szpilki, a włosy miała lekko pofalowane. Zrobiłyśmy sobie lekki makijaż.

- Pięknie wyglądasz!- powiedziałam.

- To co? Idziemy im pokazać kto tu rządzi?!

- Jasne! Wkraczamy do akcji!

Wyszłyśmy z pokoju i powoli schodziłyśmy na dół. Dużo osób skupiło na nas uwagę. Tak trzymać! Zauważyli nas również Brian i Chris. Nie byli za bardzo zadowoleni.

Jakiś chłopak poprosił Jessicę do tańca. Nie wiem co czuł Brian, ale bacznie ich obserwował.

- Wow...- usłyszałam za sobą i poczułam te same silne ramiona co wczoraj.

- Co?

- Zatańczysz?

- Z przyjemnością!

I tak do rana bawiliśmy się wszyscy. Wygłupialiśmy się... Rozmawialiśmy... Śmialiśmy... Graliśmy również w gry. Była to chyba najlepsza impreza w moim życiu!

Kiedy wszyscy się rozeszli, a przyjaciele poszli spać, posprzątałam z Chrisem dom. Długo nam to zeszło, bo poszliśmy spać dopiero o dziesiątej rano...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro