Akaashi Keji - 2
Dużo czasu nie minęło od kiedy zaraz po dołączenie się do Fukurodani twój przyjaciel postanowił ciebie wcielić do drużyny siatkarskiej jako ich menadżerka. Nie żebyś nie chciała, ale nie dawał ci nawet podjąć decyzji. A może ty chciałaś iść do klubu kulinarnego czy może innego jeszcze. A ten nic. Ale to samo było w wakacje. Ale miałaś na niego pewien pomysł. Zaprosiłaś go do siebie wraz z Akaashim (Przyznaję się że początkowo chciałam napisać Akechi. Wiedzie. Akechi Goro z Persony 5) Jednak ani on ani sowopodobny nie mieli pojęcia co naszykowałaś. Nic strasznego. Gdzie tam. Tylko w miarę wielką by zmieściła się w łazience replikę Reaper leviathana, którego otwarty pysk był nakierowany na wejście, a jakby otworzył drzwi to by jeszcze ryk owego stwora się odpalił. Zawału dostać nie powinien raczej. No właśnie raczej. Najwyżej zadzwonicie po karetkę, ale kubeł zimnej wody na niego. Jednak...Pojawił się mały problem
Trwał właśnie trening a ty szykowałaś już butelki z wodą i ręczniki dla chłopaków, ale przerwałaś gdy tylko zobaczyłaś jak twój przyjaciel idzie w kąt i siada plecami do was. Się zaczynało. Emo mode. Akurat w ten dzień co miałaś zamiar się na nim zemścić! On to ma wyczucie czasu! Byłaś tym nieco zdenerwowana i nie tylko ty. Chodź po Akaashim tego widać nie był, ale byłaś pewna. Był nieco podirytowany. Podeszłaś do niego
- Co tym razem się stało?
- Znowu strzelił na aut
Strzeliłaś tylko facepalma. On się prosił abyś ty się za niego wzięła i to porządnie. Dlatego podchodząc do niego starałaś się robić najgłośniejsze kroki jak tylko mogłaś i nie wydawać żadnych emocji. Bokuto odwracał się powoli w twoją stronę gdy tylko kroki stawały się mu bliskie. Jak tylko zobaczył twoją minę.....Od razu się podniósł na nogi i zwiał za Kejiego z piskiem. Wyrwałaś go z jego emo mode siłą strachu. W końcu. Boimy się tego co niewiadome, a on nie miał bladego pojęcia co byś mu zrobiła. Więc postanowił zwiać zanim by to poznał. Ty ledwo wstrzymywałaś śmiech na jego widok. Aż szkoda że tego nie mogłaś nagrać. Ani że nikt na ten pomysł nie wpadł. Ale miałaś okazje go nagrać. U siebie w domu
Trening potem minął wam bez żadnego nowego emo mode. Wiadomo dlaczego. Sówka się bała próbować znowu odpalić emo mode przy tobie. I słusznie. Chociaż i tak spora niespodzianka go czekała u ciebie w toalecie. Gdy tylko dotarliście na miejsce naszykowałaś parę rzeczy jak napoje czy popcorn i telewizor. Chłopcy oczywiście ci pomagali. No może Bokuto rzadziej. Akaashi ze wszystkim. Nawet ci zabrał trochę pracy
- Akaashi dałabym radę
- Wiem, ale to i tak nieco za ciężkie jak dla ciebie
- Wcale że nie!
Dopiero potem dojrzałaś jak Bokuto kierował się w stronę łazienki. Wyjęłaś telefon i pokazałaś by poszedł za tobą i był cicho. Odpaliłaś nagrywanie i nieco schowana nakierowałaś na Bokuto i drzwi od łazienki. Oj jaki był wrzask i twojej zabaweczki jak i przyjaciela. Kto wie które głośniejsze było. Ale zamiast zwiać gdzie pieprz rośnie to po chwili Reaper był nieco uszkodzony. A potem krzyk Bokuto
-[T/I}!!!!!!!!
Ty ledwo wstrzymałaś śmiech a Akaashi? Na pewno był rozbawiony bo na jego twarzy widniał lekki uśmiech
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
W następnym rozdziale
Wesołe miasteczko i diabelski młyn "Strachu"
Możecie dawać pomysły bo jednak muszę znowu się jakoś wdrążyć i obudzić wenę
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro