Akaashi Keji - 1
-Oj błagam cię no!
Miałaś tak prawie całe wakacje. Twój dawny znajomy z czasów jeszcze podstawówki zachęcał cię, abyś poszła do tej samej szkoły co i on czyli do Fukurodani. Macie tyle samo lat, no może z różnicą miesięcy. Zrobiłaś tylko minę znudzenia tymi jego skomleniami aby ukryć żyłkę na czole. Fakt nie chodziliście potem do tego samego gimnazjum, ale to nie oznacza, że nie miałaś z nim kontaktu. Co to to nie. Było na odwrót. Gdy nie mogłaś się skupić na grze, nie wytrzymałaś i trzepnęłaś go kontrolerem aż jeszcze dodatkowo wygrałaś przez to w grze.
-Jezu pójdę, ale nie jęcz mi tu
Ten prawie od razu zaczął cię dusić. Chyba już wiesz o kogo mi chodzi. Bokuto. Nawet nie przejmował się gdy zaczynałaś być fioletowa na twarzy. Tylko dalej cię tulił. Próbowałaś się jakoś wyswobodzić z jego uścisku, co słabo ci szło przez to, że był silniejszy. Gdy mu straciłaś przytomność i to na serio, to ten zaczął panikować. Skończyło się na tym, że i on leżał nieprzytomna przez twojego tatę. Ty obudziłaś się wcześniej od niego i wykorzystałaś okazję na mięciutki fotel i tak sobie na nim siedziałaś, aż się nie obudził i cię zrzucił.
*Time skip po wakacjach*
-O ranyyyy....Czemu ja się na to zgodziłam
-Bo jestem świetny^^
Strzeliłaś sobie facepalma i tylko czekałaś. Bokuto mówił, że chciałby abyście poczekali na jego jednego przyjaciela. Zrobiłaś to. W końcu byłaś ciekawa. Przez jakąś część wakacji, sówka ci mówiła, że nieco spotyka się z swoim kumplem, co cię nieco ciekawiło jak i dziwiło. Ale no. Nie chodziliście do tego samego gimnazjum, więc mogłaś nie wiedzieć. Nawet jak ze sobą gadaliście. Może po prostu zapomniał o tym. Ale nie znałaś prawdziwych zamiarów Bokuto. I jego przyjaciel też nie. Powiedzmy, że w Koutarou obudziły się zapędy shiperskie (Autorka jest dumna UvU) i chciał waszą dwójkę zshippować. Gdy tylko dojrzałaś jakiegoś chłopaka z czarnymi włosami początkowo myślałaś, że to nie on, aż Bokuto nie zaczął się drzeć.
-Yo Akaashi!
-Ohayo
Byłaś nieco zdziwiona i słuchałaś trochę ich rozmowy aż owy Akaashi cię nie zauważył.
-Bokuto-san. Kto to?
-A to moja przyjaciółka co ci tyle mówiłem!
Prawie znowu zaczął cię dusić. Dopiero za prośbą Keji'ego cię puścił i mogłaś złapać na nowo oddech. Ale jedno sobie obiecałaś. Zemste na Bokuto Koutarou. I to nie małą
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
W następnym rozdziale
Emo mode = upragniona zemsta
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro