17.
-Czemu się tam patrzysz?-spytałam-Jakbyś się nie patrzył to byś nie miał problemu.
-Patrze się bo nie mogę się powstrzymać-powiedział do mojego ucha-jesteś zbyt seksowna skarbie.
-Czemu to mówisz?-spytałam się go zła-Nie jestem.
-Ohhh jesteś, nawet nie wiesz jak bardzo mnie podniecasz ty i twoje ciało-powiedział liżąc płatek mojego ucha i ściskając prawy pośladek mocno.
-Co ty robisz Nikolaj?-powiedziałam odwracając się do niego-jesteśmy rodzeństwem!-krzyknęłam cicho.
-Kochanie jesteśmy rodzeństwem tylko na papierze-powiedział zakładając moje włosy za lewe ucho-Proszę daj mi się dotykać, chce żebyś była moja Katherine.
-Nikolaj, ja-zaczęłam, lecz nie skończyłam.
-Proszę daj mi się dotykać-powiedział błagalnie kładąc głowę na moich skrzyzowanych nogach-zrobię wszystko tylko daj mi się dotykać.
-Nikolaj, to nie jest dobry pomysł, twoi rodzice są w domu-prubowałam się wymigać.
-Pojechali do pracy-powiedział-dzisiaj wrócą wieczorem, proszę cię-podniusł się i popatrzył błagalnie w moje oczy.
-Nie chcę Nikolaj-powiedziałam wstając z łóżka i biegnąc do łazienki.
Zamknęłam się w niej i spojrzałam w lustro.
Moje oczy już były pełne łez.
Nie mogłam z nim tego zrobić, nie byłam gotowa, nie znam go.
Usłyszałam nagle pukanie do drzwi.
-Katherine wyjdź z tąd-powiedział Nikolaj błagalnie.
-Nie-powiedziałam i usiadłam skulona na podłodze.
-Jak nie to nie-powiedział, a po chwili odszedł od drzwi.
❤🌸❤🌸❤🌸❤🌸❤🌸❤🌸❤🌸
Przepraszam, że wczoraj nie było rozdziału 😟
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro