Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1.

Była godzina 16:40.

Wstałam z łóżka powolnym krokiem i podeszłam do szafy, aby się w coś ubrać.

Wyjęłam z niej czarne rurki z dziurami na kolanach oraz czarną koszulkę z białym napisem "adidas".

Spakowałam swoje ciuchy oraz mój mały dobytek i usiadłam na łóżku ostatni raz przyglądając się MOJEMU pokojowi.

-Za chwilę będą-powiedział mój opiekun Darek i uśmiechnął się lekko, co odwzajemniam.

-Spoko-odparłam obojętnie i wstałam z łóżka.

Wzięłam swoją torbę, którą kupiłam specjalnie na podróż i zawiesiłam ją na ramię.

Była lekka ze względu na to, że nie mam wielu rzeczy.

Podeszłam do drzwi, gdzie stał mój opiekun i wyszłam z pokoju.

-Do zobaczenia Katherine-powiedział przytulając się do mnie.

-Pa-rzuciłam tylko i ruszyłam przed siebie.

Mijałam te korytarze wiele razy.

Nie nawidzę ich. Są brzydkie i nie ozdobione, a szare ściany tylko pogłębiają smutek tego miejsca.

Ruszyłam w stronę recepcji, gdzie siedział Todd, z którym często gawędziłam.

-Hej-rzuciłam się na niego przytulając się.

-Cześć słonko-powiedział odwzajemniając gest.

-Dzisiaj wychodzę-powiedziałam ze słabym uśmiechem na twarzy.

-Brzmisz jakbyś wychodziła z więzienia słonko-powiedział głaskając moje ramię.

-Wiem, Ale nie wiem czego się spodziewać po tej rodzinie.

-Uwiesz mi, to porządni ludzie-uśmiechnął się do mnie-chcesz kakao?

-Jasne! Przecież wiesz, że je uwielbiam!-powiedziałam entuzjastycznie i usiadłam na wysokim stołku.

-Przyszłaś się że mną pożegnać prawda?-spytał uśmiechając się do mnie smutno.

-Tiaa-powiedziałam myśląc o czymś innym.

❤🌸❤🌸❤🌸❤🌸❤🌸❤🌸❤🌸

Komentujecie💬 i gwiazdkujcie ⭐

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro