Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

61.Bonnie Bloom.Niespodzianka.

Zobaczyłam mój dom w którym wszystkie światła były zgaszone co było dziwne o tej poże.
Była dopiero 16:00 ale wydawało by się ,że jest po 20:00.
Stwierdziłam, że pewnie babcia wyszła gdzieś do znajmej więc wyjęłam klicze z plecaka po czym otworzyłam nimi drzwi.
Już chciałam zdejmować buty ,lecz nagle światła się zaświeciły a ja zobaczyłam moich przyjacół krzyczących:
-Wszystkiego najlepszego!!!
W moich oczach zebrały się łzy. Nie wiedziałam co powiedzieć.
Po chwili Caroline oraz Elena i Anna do mnie podeszły.
Były pięknie ubrane.
Elena Chodź była w ciąży miała na sobie piękną sukienkę o koloże neud'u.

Caroline miała na sobie czarny kombinezon z dużym dekodlem oraz buty na obcasach.

A Anna czarną bluzkę, czarny dość dlugi sweter, oraz czarną spodnio-spudniczke w kwiatki.

-Chodź trzeba się ubrać-powiedziały prawie na raz.
Nic nie mówiłam poszłam do swojego pokoju a one wybrały mi sukienke.
Była to czarna sukienka do ud z dużym dekoldem na ramiączka.

Do tego wybrały mi kremowe szpilki na 5-cio centymetrowym obcasie i korone, która była bardzo ale to BARDZO dziwnym dodatkiem.
Wyszłyśmy z mojego pokoju i skierowalyśmy się do salonu w ,którym odbywała się cała impreza.
Od razu w oczy żuciła mi się sterta prezentów, które postanowiłam przejżeć później.
Na imprezie nie było dużo osób.
Tylko przyjaciele i rodzina.
-Mogę prosić do tańca?-spytał Enzo wyciągając do mnie dłoń.
-Będę zaszczycona-odpowiedziałam śmiejąc się cicho.
-Wygląda pani dziś nadzwyczaj olśniewająco.
-O jejku. Dziękuję. Pan też wygląda znośnie-Powiedziałam i zaczęliśmy się śmiać.
Cała impreza zleciała dość szybko.
Trwała ona do 3-ej w nocy.
Potem wszyscy już poszli do domów. Oprócz bruneta, który bacznie mi się przygladał.
-Może pójdźiemy spać wadź pani-powiedział Enzo.
-Oczywiście. Z wielką przyjemnością, lecz tylko u twojego boku.
-Będę zaszczycony mudz obok ciebie spać.
Poszliśmy do mojego pokoju ,w którym po kilku minutach pieszczot zanęliśmy.
___Na następny dzień___
___Perspektywa Eleny___
Wstałam o godzinie 10:30 Damon jeszcze spał.
Wstałam z łóżka po czym udałam się do kuchni.
Zaczęłam robić owsiankę z kriwą oczywiście ,którą Damon ostatnio polubił, gdy nagle poczułam ręce na moim brzuchu.
Lekko wzdrygnęłama po chwili usłyszałam Słodki głos z chypką.
-Nie bój się skarbie. To tylko ja-powiedział Damon.
wtuliłam się w nieg o po czym odwróciła się przodem do niego i wbiłam się w jego malinowe, słodkie usta.
Całował namiętnie i czule, jednocześnie błądząc rękami po moich pleca i biodrach.
-Kocham cię-powiedział odrywając się ode mnie.
-Ja ciebie też, a teraz daj mi dolończyć sniadanie-zaśmiałam się co szatyn odwzajemnił.
Po chwiki siedzieliśmy w salonie oglądając jakiś film gdy nagle Damon się odezwał.
-Czy mogę zobaczyć?-spytał patrząc na mój brzuch.
-Oczywiscie-usmiechnelam się i poprawiłam na łóżku podciągając bluzkę.
Po chwili Damon położył ręce na moim brzuchu, jedncześnie zachwycając Się jak mała Katherina kopie.
-Wooow-powiedział w końcu odrywając się od mojego brzucha-będzie z niej niezły pilkaz-dokończył na co ja się zaśmiałam.
-Tak , tak-powiedziałam.
-No co? Nie wieżysz w nią?-spytał Damon udając powagę na co ja wybuchłam śmiechem.
-Jak zawsze skrytykowany-znów powiedział a ja jeszcze bardziej zaczęłam się śmiać.

Heja kochani😘
Przepraszam za ten rozdział...
Zdaje sobię sprawdę z tego, że jest on nudny😟
Ale nie mogłam nic wymyślić...
Przepraszam was również za moją nie obeznosc.
Coraz żadziej wstawiam rozdziały ale mam nadzieję, że się to zmieni na okres świąteczny ❤
Wesołego Mikołaja 😂😍😘! !!
Mam nadzieję, że nie będzie dużo hejtów.
Serdecznie pozdrawiam i do nest'a
                      Zosiek😂😄😍😜❤💪😘

581-słowa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro