6.Stefan Salvatore. Polowanie i szpital
Poszedłem z Caroline do lasu, kazałem jej wypić jeden woreczek z krwią.
Przyjęła to dobrze... Gdy Ja pierwszy raz piłem krew to żygałem przez 3 miesiące... Caroline wypiła krew z wielkim smakiem.
-Teraz szukaj zwjeżęcia z którego wypijesz krew-powiedziałem.
-A wampiry, emm nie piją ludzkiej krwi?- zapytała zdziwiona .
-Piją ale to uzależnia-powiedziałem głupio, no bo przecież wampiry są uzależnione od krwi .
-No dobrze.
-Skup się i poczuj zapach krwi, poczuj puls, ciepło, usłysz bicie serca i atakuj.
Patrzyłem się na Caroline z wielkim zainteresowaniem... Czułem ,że czuje wszystko ,że połączyła się z naturą.
W tej chwili była żywą maszyną do zabijania!
Nagle Jej oczy zrobiły się czarne a z ust wysunęły się ostre kły ,dalej sami wiecie ...pożywiła się ,to był mały królik.
-Spokojnie, pamiętaj nie zabij Go-powiedziałem spokojnym głosem.
Caroline ,w końcu odpuściła ,wstała i widziałem w jej oczach ,że była z siebie dumna .
Po polowaniu pojechaliśmy do Eleny ,Jeremy na szczęście nie sprawiał jakichś większych problemów, oprócz tego ,że nie chce się uczyć.
Byliśmy przed drzwiami do domu Eleny chciałem zapukać lecz drzwi same się otworzyły i w tedy zaóważyłem Elene .Leżała na podłodze ,niczym trup z rozciętą głową ,lecz czułem ,jej puls ...W jednej chwili oczy Caroline zrobili się czarne jak najciemniejsza czerń na świecie a z ust wysunęły się długie, ostre, białe kły.
-Caroline? To twoja przyjaciółka ,nie pożywienie, trzeba jej pomóc, proszę-powiedziałem.
-Dobrze, przepraszam ,już -powiedziała Caroline.
Weszliśmy do domu ,nie było nikogo oprócz Eleny ,podbiegłem do Niej w tempie wampira, przegryzłem sobie żyły i dałem jej pić moją krew.
Po 2 minutach Elena doszła do siebie.
-Kto ci to zrobił kochanie?-zapytałem przytulając się do Eleny.
-Wampir, Eliah brat Niklausa, On cię szuka Stefan-powiedziała na jednym tchu roztrzęsiona Elena.
-Dobrze księżniczko ,już nic ci nie grozi-powiedziałem dając Jej krótkiego całusa.
-Walczyłam z Nim lecz On był ode mnie silniejszy i popchnął mnie ,a wtedy upadłam i udeżyłam o kant blatu ...Chyba
-Zawieziemy cię do szpitala ,dobrze kochanie?
-dobrze.
Po kilki minutach byliśmy w szpitalu ,na miejscu była Pani Dr. Jo Brown ,opatrzyła ranę Eleny ,potem Ją przebadali ,naszczęście oprucz lekko stłuczonej głowy nic Jej nie grozi.
-Co się stało?-zapytała Dr. Jo Elene.
-Wywaliłam się na schodah i udeżyłam się o kant blatu- odpowiedziała Elena.
-Aż tak mocno upadłaś-spytała Dr. Jo spoglądając na mnie podejżliwie.
-T-tak.
-No ,dobrze ,nic ci nie będzie ,jesteś wolna.
-Dziękuję do widzenia.
-Dobranoc.
Po wizycie w szpitalu razem z Eleną i Caroline pojechaliśmy do mojego domu ,gdy nagle do Caroline zadzwonił telefon.
-Tak mamusiu?-zapytała Caroline .
-Cześć curuś, kiedy będziesz w domu?-zapytała mama Caroline.
-będę za 10 minut.
-Dobrze ,czekam na ciebie. Do zobaczenia.
-Papa.
Caroline rozłączyła się i powiedziała:
-No to ja już idę, bo mama czeka a dziś wieczorem ma wolne i będziemy robiły babski wieczór-powiedziała uśmiechnięta Caroline.
-Dobrze papa-powiedziała Elena przytulając się do Caroline-miłego wieczoru .
-Dzięki i nawzajem papa
-pa -powiedziałem
Caroline szła w strone drzwi lecz nagle mi się coś przypomniało.
-Caroline?
-tak?
-Pamiętaj panuj nad swoim pragnieniem. Wiem ,że to trudne ale musisz.-uśmiechnąłem się.
-Dobrze ,będę pamiętać-uśmiechnęła się do mnie porozumiewawczo.
Caroline poszła a Ja i Elena zostaliśmy u mnie ,poszliśmy na górę do mojego pokoju ,usiedliśmy na łużku i siedzieliśmy chwilę w ciszy patrząc się na siebie gdy Ja ,w końcu przerwałem tą cisze i powiedziałem:
-Kocham cię.
-Ja ciebie też-powiedziała Elena i nagle zaczęła mnie przytulać i całować ,potem położyła mnie na łużku i zaczęła rozbierać ,też Ją całowałem a potem zeszłem troszkę niżej i całowałem ją po dekoldzie a następnie po szyi gdy nagle poczułem smak krwi ,szybko się odsunąłem od Niej ,usiadłem i powiedziałem:
-Przepraszam ,nie mogę ,jeszcze ci coś zrobię.
-Nie ,nic się nie stało ,to Ja przepraszam ,nie powinnam...pójdę po plaster -powiedziała Elena.
-Dobrze.
W czasie gdy Elena poszła po plaster Ja założyłem bluzkę.
Nagle usłyszałem trzask drzwi ,skupiłem się na tym dzwięku i usłyszałem Damona.
Heja ,wiem krótki strasznie ten rozdział i przepraszam za to.😞😘
Zapraszam do komentowania i gwiazdkowania XD 😂😍😘
Mam nadzieję ,że choć rozdział jest krótki jest nawet fajny.
Pozdrawiam
Zosiek😍😘
Ps. Jest was już ponad 100 !!!
😄
698-słowa
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro