Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

59.Elena Forgiveness. Randka z Bonnie.

*-Jak to się boisz?!-krzyknęłam.*
-Nie wiem-odpowiedział Enzo-pomusz mi Eleno!
Gdy Enzo powiedział to słowo klękną przede mną i złożył ręce tym samym błagając mnie o pomoc.
-Dobrze siadaj-powiedziałam co brunet odrazu zrobił.
Powiedziałam mu co ma robić.
Wymyśliłam plan ,który razem mieliśmy jutro wykorzystać.
-Dziękuję!-krzyknął do mnie Enzo po czym mnie przytulił.
-Nie ma za co-powiedziałam.
-Dobranoc.
-Pa.
___Na następny dzień 16:40___
-Zaprosiłam Bonnie-powiedziałam do Enzo.
-Dobrze. Dziękuję.
-Bieżmy się za dekoracje-powiedziałam do Stefana, Damona, Caroline i Enzo.
-Okej-odpowiedziała Caroline-Ja i Stefan zajmiemy się gotowaniem. Enzo i Damon wy przygotujcie stół. Eleno ty masz tutaj świece i inne drobiazgi-podała mi pudło.
-Okej w takim razie do dzieła-powiedziałam i wszyscy się rozeszli.
Po czterdzistu minutach wszystko było gotowe.
Caroline wszystko sprawdziła po czym powiedziała:
-Idziemy. Powodzenia Enzo.
-Dzięki.
-Nie stresuj się-dopowiedziałam.
-Tak jest szefowo.
___Perspektywa Enzo___
Nie czekałem zbyt długo na piękną Bonnie.
Przyszła w ciągu kilku minut.
Była ubrana w pięknął, czarną ,długą  oraz skromną sukienkę.

-Oo-powiedziała zdziwiona-Cześć Enzo.
-Bonnie. Pięknie wyglądasz-powiedziałem uważnie przyglądając się dziewczynie.
-Dziękuję. Czy...-zawachała się-czy zastałam Elene?
-Poszła już. Wejdź-powiedziałem.
-Emm okej.
-Chodź do kuchni-powiedziałem i wziąłem Bonnie za dłoń.
-woow-powiedziała-Czy to...czy to dla-nie dokończyła bo jej przerwałem.
-Dla ciebie.
-Z jakiej okazji?
-Z żadnej piękna.
Zaprowadziłem ją do stołu po czym odsunąłem jej kżesło.
-Dziękuję.
Zasiadłem na drugi koniec stołu tak jak Elena kazała i powiedziałem:
-Smacznego.
-Na wzajem-powiedziała nadal lekko zdziwina Bonnie.
Po zjedzonej kolacji podeszłem do Bonnie i wyciągnąłem ku niej dłoń.
-Chodźmy
-Dobrze-powiedziała i wstała z krzesła.
Podeszł do wieży zostawiając wcześniej Bonnie na środku salonu po czym włączyłem wolną piosenkę.
Pdeszłem do dziewczyny po czym złapałem ją w pasie oraz za prawą rękę co odwzajemniła.
-Nie umiem tańczyć-powiedziała a ja się ,lekko zaśmiałem.
-Bonnie oczywiście, że umiesz. Poprowadzę cię.
-Dobrze.
-Raz, dwa ,trzy, raz ,dwa, trzy-mówiłem w kółko-widzisz załapałaś.
-Masz racje- uśmiechnęła się do mnie.
Patrzyła się prosto w moje oczy.
Była taka piękna i idelana.
Chciałem żeby tak było zawsze.
-Muszę ci coś przyznać Enzo-w koncu powiedziała.
-Słucham?
-Kolacja była prze pyszna-zaczeła się śmiać co odwzajemniłem.
-Dziękuję.
-Nie ma sprawy. Mam nadzieję ,że kiedyś jeszcze zrobisz mi taką niespodziamkę.
-Oczywiście, że zrobię kochana.
Po cudownie spędzonym wieczoźe odwiozłem ją do domu i napisalem do Damona ,że już mogą przychodzić.
-Już jesteśmy!-krzyknął Damon.
-Cześć-powiedziałem.
-Jak ci poszło?-spytała Elena.
-Świetnie, ja już pójd-powiedziałem uśmiechnięty-Jeszcze raz ci dziękuję aniele.
-Nie ma za co.
Po wyjśćiu z domu Eleny i Damona skierowałem się spowrotem pod dom Bonnie.
Weszłem na drzewo po czym zacząłem się przyglądać słodkiej Bonnie.
Wyglądała tak pięknie gdy śpi.
Jak anioł.

Hejka bobaski😘😘😘
Mam nadzieję, że taki rozdział z Enzo wam się podoba hehe...
Ogólnie już nie mam pomysłów na tą książkę...
Dlatego też te rozdziały mogą wydawać się nudne.
Przepraszma was za to😘
Mam nadzieję, że wena mi wróci ❤💪
Serdecznie pozdrawiam
                 Zosiek😂😄😊😍😜❤💪😏😎😘
      
515-słowa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro