52.Elena Forgiveness.Co jej może być?
*-A więc?-zapytała z nadieją Caroline.*
-Sama zobacz-powiedziałam podając jej dwa testy do ręki.
-Co?!-krzyknęła nie dowieżając-Jak to jedna kreska?!
-Co to znaczy?-spytał Damon.
-Elena nie jest w ciąży.
-Okej tak więc co jest przyczynął tych bulow brzucha?-zapytałam.
-Tego musimy się dowiedzieć.
-Jak?-spytałam w końcu.
-Coś wymyślę-powiedziała Caroline.
-O nie ,nie, nie-powiedział Damon.
-Tym razem to my musimy sobie jakoś radzić -powiedział Damon-Ja poszukam czegoś o tym.
-dobrze jak chcesz ale gdy będziesz potrzebował jakiejś pomocy dzwoń-powiedziała Caroline po czym wyszła z pokoju a ja razem za nią.
-Papa uważajcie na siebie-powiedziała Caroline.
-Ty też-powiedziałam przytulając się do przyjacółki.
Zamknęłam drzwi i poszłam na górę do pokoju w którym o dziwo nie było Damona.
Położyłam się na łóżku ponieważ byłam bardzo zmęczona i zasnęłam.
Obudziłam się o godzinie 19:20.
Czy ja tyle spałam?!
Wstałam z lożka, lekko się chwiejąc i poszłam do kuchni.
Podeszłam do lodówki i Wyjęłam z niej Jeden woreczek krwi po czymgo wypiłam.
Chciałam wyżucić pusty woreczek do kosza ,lecz znów poczułam ból brzycha i zgięłam się w pół.
-Aaaaa-krzyknęłam po czym opadłam na ziemie zwijając się z bólu.
Wyjęłam telefon z kieszeni slodenek po czym zadzwoniłam do Damona.
-Tak?-odezwał sie Damon.
-Przyjdź do domu!-krzyknęłam-Szybko!
-Już idę-powiedział.
Zadzwoniłam do Caroline, która po dwóch sygnałach odebrała.
-Hej co się stało?-spytała Caroline.
-Proszę rozmawiaj ze mną-powiedziałam stękając.
-Dobrze. Okej. Co ci jest? Jak się czujesz?-spytała
-Żartujesz sobie?!-krzyknęłam-Ja tu zaraz zejde!
-Spokojnie oddychaj razem ze mną-Caroline wzięła oddech co ja również zrobiłam. Potem wydech i tak kilka razy.
-Lepiej?-spytała.
-Lepiej-odpowiedziałam, lecz po chwili znów poczułam ból brzucha-aaaaaa-krzyknęłam.
-Już jestem pod domem-powiedziała Caroline i rozłączyła się.
-Kochanie, co się dzieje?-spytał Damon, który razem z Caroline wszedł do środka.
-Nie wiem-powiedziałam i poczułam czyjeś ręce na ramieniu.
-Uspokuj się-mówiła Caroline-oddychaj razem ze mną.
Znów powtozyłyśmy kilka razy wdech i wydech.
-Już okej?-spytała Caroline.
-Tak. Teraz jest dobrze-powiedziałam ze łzami w oczach.
-Chodź kochanie-powiedział Damon ,który podniósł mnie i wziął na ręce w stylu panny młodej.
Położyła mnie na kanapie a sam usiadł obok kładąc moją głowę na swoje kolana.
-Co jej może być?-spytała Caroline.
-Nie wiem. Trzeba wezwać czarownice-powiedział-Silną czarownice.
-Dobrze. Ja i Stefan się tym zajmiemy.
-Okej. Ja posiedze z Eleną.
___Perspektywa Caroline___
Wyszłam z domu Eleny i Damona po czym skierowałam się do auta.
Wsiadłam po czym ruszyłam w stronę domu Stefana w, którym byłam już po parunastu minutach.
Zapukałam do drzwi ,lecz nikt nie otwierał.
Weszłam i pierwsze co zobaczyłam to Stefan, leżący na kanapie.
-Wstawaj-krzyknęłm tym samym go budząc.
-Co? Co jest?-spytał zaspanym głosem.
Był taki słodki.
-Musimy iść po jakąś czarownice-powiedziałam.
-Co? Ale po co?-spytał.
Irytujący z niego człowiek...
-Z Eleną jes coraz gożej.
-Okej-powiedział-chodźmy-wstał z kanapy i skierował się w stronę fotela.
Był w samych bokserch.
Wyglądał bardzo seksownie, lecz po chwili założył na siebie bluzkę i spodnie.
-Wstawaj kochana-powiedział po czym wstałam a on przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować.
-Chodźmy-powiedziałam.
Stefan złapał mnie za rękę po czym wyszliśmy z domu.
Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy w stronę domu Bonnie.
-Zapukaj-powiedziałam do Stefana, który po chwili wykonał moje polecenie.
-Tak?-spytała babcia Bonnie-Oo witaj Caroline-powiedziała.
-Dzień dobry. Musimy porozmawiać czy mozemy wejść?-powiedziałam.
-Oczywiście. Właściwie to oczekiwałam was-oznajmiła.
-Tak też sądziliśmy-powiedziałam.
-Z Eleną..-zaczął Stefan ,lecz nie było mu dane skończyć.
-Wiem. Potrzebujecie mnie.-powiedziała po czym wstała i założyła fioletowy, zamszowy płaszcz-Tak więc chodźmy.
Heja 😘😘😘
Jak tam u was?
Mam nadzieję, że rozdział fajny😄
Zbliżamy się do końca tej zagadki😍😎
Napiszcie w komentarzach co może być Elenie😘😘😘
Serdecznie pozdrawiam
Zosiek😂😊😍😜😎😏❤💪😘
650-słowa.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro