Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

49.Elena Forgiveness.Zaklęcie lokalizujące.

Po chwili Stefan wziął głęboki oddech i podetwał się do pozycji siedzacej.
Popatrzył na nas zszokowany po czym żekł:
-Co się stało? Czy ja...Czy ja żyje?
-Tak-powiedziała Caroline ,która po chwili się do niego przytiliła.
-Tak się cieszę, że was znowu widze-powiedział uśmiechając się.
-Co się stało? Kto cię zabił?-spytała Bonnie.
-Isobel-powiedział-kto mnie...-zaczął ,lecz nie było mu dane skończyć.
-Ja-powiedziała Bonnie.
-Dziękuję Bonnie.
-Nie ma sprawy.
-Widzę, że wszyscy w komplecie-nagle za nami odezwał się znajomy głos.
Isobel.
-Czego chcesz?-zapytał Damon, który był lekko poirytowany, przyciągając mnie do swojego boku.
-Tego co zawsze. Tylko ciebie-powiedziała.
-Nigdy.
-Tak? A moźe to cię skusi do podjęcia innej decyzji-powiedziała pstrykając w palce.
Po chwili w pokoju znaleźli się jacyś ludzie.
-Co to ma być?!-zapytała Bonnie, którą jeden z nieproszonych gości przyszpilił do ściany.
-Wilkołaki-powiedziała spokojnie Isobel.
-Słucham?!-spytałam niedowieżając.
-To co słyszałaś kochana Eleno-uśmiechnęła się do mnie chytrze-No to jak? Teraz podjąłeś jakąś decyzje?
Damon patrzył się na nią zszokowany, lecz ja go otrząsnęłam, dźgając łokciem w jego żebra.
-Zrobię co chcesz-powiedział Damon, który nawet na mnie nie patrząc podszedł do Isobel i stanął przed nią.
Któryś z wilkołaków od tyłu założył mi Rtęce na szykę i zaczął mnie lekko podduszać.
Stałam w miejscu i próbowałam się wyrwać wilkołakowi, lecz na marne.
Isobel podeszła kawałek do Damona po czym powiedziała:
-Na początek mnie pocaluj.
Stałam w tej chwili zszokowana patrząc się na Damona z niedowieżeniem.
Po chwili on się na mnie popatrzył a do moich oczu napłynęły łzy.
Zwrócił spowrotem swoją twarz ku niej po czym powiedział:
-Nie.
Isobel pstryknęła w palce, po czym jeden z wilkołaków skręcił kark Caroline a następnie drugi wilkołak wsadził swoje obleśne ręce w klatkę piersiową Stefana.
On lekko jęknęknął z bólu ale dalej trzymał się na nogach.
-Nie rób im nic-powiedział Damon błagatliwie.
-Pocałuk mnie. A nic im się nie stanie.
Damon pezybliżył twarz do twarzy Isobel po czym ,krótko ją pocałował.
Upadłam na kolana.
To był za duży cios.
Po moich policzkach spływały teraz łzy, ktorych nijak nie mogłam opanować.
-Nie tak Damonie-uśmiechnęła się chytrze Isobel patrząc na mnie-pocałuj mnie tak jak całujesz się z Eleną.
Damon popatrzył znow na mnie z ból w oczach po czym odwrócił się do Isobel i pocałował ją namiętnie.
Nie mogłam opanować płaczu.
-Bardzo ładnie-powiedziała Isobel hihoczac-a teraz chodźmy.
Isobel wzięła Damona za rękę po czym wyszli.
Wilkołaki po chwili również wyszły z domu. Jakby nigdy nic się nie stało.
-Eleno-powiedział do mnie Stefan-Eleno spójż na mnie-powiedział po czym złapał nnie za ramię.
-Nie!-krzyknęłam-Zostaw mnie!-wyrwałam się z jego uścisku po czym wpadłam celowo na scianę.
Upadłam.
-Eleno proszę przestań-powiedział znów Stefan.
-Nie! Zabiję ją!-krzyczałam-Zabiję!
-Spokojnie-powiedziała Bonnie, która po chwili znalazła się obok mnie.
Przytuliła mnie i powiedziała:
-On cię kocha. Ona go zmusiła. Zrozum to nie jego wina.
-Wiem-szepnęłam-ale to boli. Bardzo boli-powiedziałam po czym również przytuliłam się do Bonnie.
-Uspokuj sie. Znajdziemy go-powiedziała Bonnie odrywając się ode mnie.
-Żucimt zaklęcie lokalizukące-powiedziałam-Chodź Bonnie-pociągnęłam ją za rękę po czym poszłam razem z nią do stołu.
-Siadaj. Czego ci trzeba? Wszystko przyniosę.
-Wiem Eleno. Usiądź. Wszystko mam.
-Dobrze-powiedziałam po czym usiadłam.
Bonnie po chwili wykonała zaklęcie lokalizujące.
Damon jest w Salph End.
-Jedziemy-powiedziałam.
-Ja z nią pojadę-powiedział Stefan-Ktoś jeszcze jedzie?
-Ja i Bonnie-powiedziała Caroline, która dopiero się przebudziła.
-Chodźmy-powiedział Stefan.
Już po chwili byliśmy w aucie kierując się do Salph End.
-Kiedy tak powinniśmy dotrzeć?-spytała Caroline.
-Za kilka minut-odpowiedział jej Stefan.

Heja😂😇😘
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał hehe😄😍❤💪
Do następnego razu papa
                            Zosiek😂😄😊😍😜❤😎😘

635-słowa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro