Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

36.Elena Forgiveness. Wypadek i przemiana.

2 listopada
Drogi pamiętniku...
Nauczyciel od historii nie żyje...
Podejžewamy ,że Stefan wyłączył człowieczeństwo...
Damon współpracuje z Niklausem, a ja?
A ja jestem tylko ciężarem!
Tyle złego w życiu zrobiłam...
Zabiłam rodziców, zraniłam Matt'a i Stefana...Pozbawiłam go człowieczeństwa... Zabiłam Jenn'e... Jeremy'ego i Emily...

Wstałam z łużka nie budząc przy tym Damona ,schowałam pamiętnik pod materac i ruszyłam w stronę kuchni.
Dziś nie po kolei.
Zjadłam pożywne śniadanie po czym ruszyłam spowrotem do mojego pokoju, a następnie w stronę łazienki.
Ubrałam się w fioletowo-czerwony sweter, czarne rurki z dziuramu na kolanach oraz złoty naszyjnik.
Zielony naszyjnik z kończynką od Stefana nadal nosiłam ponieważ Damon mi wytłumaczył ,że nie mogę go zdjemować ponieważ jest cytuję: "zaczarowany".

Wyszłam z domu.
Szłam w stronę szkoły, lecz nagle obok mnie podjeżdża czarny motor.
Odwracam się w jego stronę i widzę Damona, którego jeszcze niedawno widziałam w łużku.
-Cześć księżniczko-powiedział ukazując jeden ze swoich najcudowniejszych uśmiechów.
-hej-odwzajemniłam uśmiech.
-Jedziemy?-zapytał z nadzieją.
-Boje się Damon-powiedziałam patrząc na stopy.
-Eleno... Przecież przy mnie nic ci się nie stanie-powiedział po czym zśiadł z motoru i pocałował mnie głęboko w usta.
-Dobrze-powiedziałam i razem wsiedliśmy na motor.
Damon siedział z przodu trzymając kierownice ,a ja z tyłu trzymając Go w okolicach klatki piersiowej.
Damon ruszył a ja bardziej zacisnęłam ręce na jego torsie (klatka piersiowa jakby ktoś nie wiedział😘)
-Damon minęliśmy moją szkołę-krzyknęłam.
-Wiem-powiedział. czułam, że się uśmiecha.
Jechaliśmy z bardzo dużą prędkością ,nagle Damon zaczął skręcać.
Przyspieszył.
Trafiliśmy w poślizg.
Pamiętam tylko jak patrzyłam z przerażeniem na auto, które w nas po chwili uderzyło.
Obudziłam się na środku pola.
Wszystko Mnie bolało.
Nie czułam nóg.
-Pomocy...-szepnęłam.
-Elena?-zapytał głos który bardzo dobrze znałam.
-Niklaus-szeptałam.
-Masz. Musisz to wypić-mówi i daje mi swoją krew, ja ją pije lecz po chwili mówie:
-Za pózno-uśmiecham się smutno a po moich policzkach popłynęła samotna łza a za nią kolejne.
-Nie Eleno. Nie morze być za pózno -mówi Klaus a po jego policzku co dziwne spływa łza?
-Do zobaczenia za chwile-mówie i odpływam.
Słyszę ostatnie słowa Niklausa:
-Nieeee...
Budzę się na łóżku, w pokoju Damona ,ocieram oczy.
Wszystko widzę tak wyraźnie.
Czuję ludzi. Słyszę ich myśli i głosy.
To boli...
Ci ludzie... Oni cierpią...
-Eleno, już się obudziłaś! Tak się cieszę!-krzyczał Damon, który podbiegł do mnie w tempnie wampira w jednej chwili i mnie przytulił.
-Wyjdź ode mnie-powiedziałam po czym również w tempie wampira podbiegłam pod odsłonięte okno i w jednej chwili wszystko zaczęło mnie piec i boleć. Krzyczałam i jęczałam z bólu.

___Perspektywa Damona___
czy Ona jest WAPIREM!?!?!?!?- Pomyślałem i szybko podbiegłem w stronę okna aby ją uratować. Byłem oszołomiony, lecz uratowałem ją od spłonięcia w świetle dnia.
-Nie. To nie możliwe!-krzyczałem trzymając mój jeden ,jedyny skarb w objęciach-nie możesz być tym... wampirem!
-Nie! Puszczaj mnie! Nie patrz na mnie jestem straszna!-krzyknęła na mnie. Jej zielenice się rozszeżyły a na twarzy malowala się wściekłość oraz chęć mordu.
Elena zerwała mi pierścień z palca i po chwili nie było jej w pokoju.
Zszedłem szybko na parter i weszłem do salonu w którym razem ze Stefanem siedziały Caroline i Bonnie.
-Ona się przemieniła.-powiedzialem patrząc w pżestrzeń .
-Co?!-krzyknęli wszyscy na raz.
-Jest przemieniona. Nie wiem jak to się stało. Nie...-zacząłem ,lecz nie było mi dane skończyć.
-Dałeś jej swoją krew?!-zapytał się ,krzycząc do mnie Stefan.
-Nie!-również mu odkrzyknąłem.
-Więc jak to się stało? Gdzie ona teraz jest?
-Uciekła.
-Skoro nie ma pierścienia...-zaczęła Caroline ,lecz się wtrąciłem.
-Zabrała mój.
-Co?! Jak?
-Jest nowa. Silna i sprytna. Lecz nie do końca umie wykorzystywać swoje moce.
-Musimy Ją znaleźć. Założę się ,że zaraz się kimś pożywi.
-Musi. Albo zginie w przeciagu 24-ech godzin.
-Dobra to robimy tak. Ja pójdę do baru. Caroline do rezydencji,ty Damon do lasu a Bonnie po Matt'a i zastanówcie się gdzie Ona może być. Dzwońcie gdy czegoś się dowiecie-powiedział Stefan i po chwili już go nie było.
Tak jak mój braciszek powiedział, tak zrobiliśmy.

Hejka!!!
Zdziwieni???
Mam nadzieję ,że taki zwrot akcji (kolejny XD) wam się podoba😄😄😄
Gdzie może być Elena, hmmm?
Szukamy hehehe...
Sprawdźcie pod poduszką XD😂😘
Mam nadzieję, że rozdział fajny do następnego razu pozdro od
              Zosiek1234😂😄😍❤💖💚💪😘

719-słowa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro