Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

33.Elena Forgiveness. Halloween cz.1

___Tydzień i kilka dni po wprowadzeniu się Damona i Eleny do nowego domu___
31 października 14:37
Dziś jest Halloween.
Dziewczyny dziś postanowiły się razem ze mną zabawić w betford barr.
Już jestem troszkę zdenerwowana, nie wiem czemu...
Może dlatego, że wszyscy z Betford tam będą???
Nawet nauczyciele!
Caroline... Jak zwykle kochana będzie zajmować się wystrojem.
Bonnie przekąskami, Matt muzyką i oczywiscie Ja będę wszystko nadzorować.

Wstałam z łużka i ruszyłam w stronę szafy. Ubrałam na siebie szarą bluzę , granatowe spodnie z dziurami na kolanach i białe adidasy.

Ubrana i lekko umalowana zeszłam do kuchni. Już na schodach słyszałam śpiew Damona.
Nucił piosenkę Ertelnal Flame ,smażył naleśniki i tańczył.
To był zabawny widok jak rusza tyłeczkiem.
-Cześć misiu-powiedziałam.
-Hej, hej. Kto to wstał? Moja księżniczka-powiedział i pocałowała mnie napiętnie w usta.
-Co tam robisz?-spytałam.
-Śniadanko dla nas.-uśmiechnął się szczeże.
-Oki doki-powiedziałam i usiadłam przy stole.
Po chwili na moim tależu pojawiły się dwa naleśniki oraz kawa.
-Było pyszne-powiedziałam po skończonym posiłku.
-Zgadzam się z twoją opinią-powiedział patrząc prosto w moje oczy.
Wyszczeżył się i wstał.
-Zatańczymy?-zapytał wystawiając do mnie ręke.
-Oczywiscie-powiedziałam podając mu moją małą dłoń.
Tańczyliśmy a Damon śpiewał znów Erternal Flame.
Bylo cudownie, lecz nagle spostrzegłam na ścianie zegarek ,który wskazywał godzine 14:50.
-Kochanie muszę już iść-powiedziałam odrywajac się od Damona.
-Co? Tak szybko?-spytał smutny.
-Niestety. Obowiązki mnie wzywają.
-Bo dobrze papa uważaj na siebje-powiedział calując mnie w czoło.
-Ty też.
Wyszłam z domu i skierowałam się do mojego nowego auta.
Było to czarne BMW z niebieskimi elementami gdzieniegdzie.

Wsiadłam do auta i ruszyłam w stronę Betford Barr.
Gdy byłam już na miejscu spojżałam na godzinę.
15:01.
-Kurcze! Spuźniłam się!-krzyknęłam do siebie.
Szybko wysiadłam z auta zabierając ze soba torbę i pare drobiazgów i ruszyłam do baru.
-Cześć! Już jestem!-krzyknęłam.
-O hej. W samą pore-powiedziała Caroline.
-Okej. A o co chodzi?
- Popatrz.-Wskazała mi fioletowe lampki.
-Co z nimi nie tak?-spytałam.
Naprawdę nie wiedziałam o co jej chodzi.
-Nie widzisz?!-krzyknęła.
-Nie.
-Te lampki miały być czerwone! A są fioletowe!-krzyknęła Caroline.
-To może je przefarbujemy?
-Dobra. W sumie na to nie wpadłam.-zamyśliła się ,lecz po chili wybuchła- Bież spreje, ja zaraz przyjdę.
-Okej.
Wykonałam rozkaz i wzięłam czerwone spreje. Zaczęłam z Caroline farbować lampki. I po chwili były już gotowe.
-Matt?-powiedziałam gdy go zobaczylam.
-Hej. Co tam?
-Okej. Słuchaj mnie teraz uważnie. Do play listy dodaj Erternal Flame
-Okeeeeej... po co?
-Nie ważne. Zrób to.
-Dobrze.
-Bonnie?
-Tak?
-jak ci idzie z przekaskami?-spytałam.
-Świetnie. Już prawie wszystko jest gotowe-powiedziała z uśmiechem na twarzy i polożyła na stole jeszcze jedną tace z przekaskami-teraz już wszystko.
-Dobrze-zaśmiałam się.-słuchajcie wszystko jest gotowe co nie?
-Tak-powiedziala Caroline.
-Okej. Dziewczyny idziemy do domu.
-Dobrze. Chodźmy.-powiedziała Bonnie
-Pa Matt.-powiedziałam
-Pa-odpowiedział.
Byłyśmy już w domu.
Ja ubrałam stój policjantki

Do tego czarne szpilki na platformie

I makijaż oczu.

Caroline ubrała stój diabełka

Do tego zwykłe lakierowane szpilki

I makijaż

Bonnie postanowiła zaufać instynktowi i założyła na siebie strój czarownicy

Do tego czarne wysokie szpilki z paskami

Oraz makijaż

-No to jesteśmy gotowe-powiedziała podekscytowana Caroline.
-Myślę, że tak-uśmiechnęłam się.
Zeszłyśmy na parter gdzie czekał Damon.
To co zobaczyłam było koszmarem.
-Na serio? Przebrałeś się za siebie? Nie miałeś innego pomysłu?
-Elena. Nie miałem-speszył się Damon.
-No dobrze. Ale i tak wyglądasz śmiesznie.
-Wiem-wyszczerzył się.
-To jedziemy drakulo?-zapytała się Caroline.
-Jasne piękne damy.
Wsiedliśmy do auta i już po chwili byliśmy w barze "bedford barr".
Zaczęliśmy się dobrze bawić Damon mnie poprosił do tańca bo w końcu Matt puścił piosenkę Erternal Flame.
-Kocham cię-wtuliłam się w Damona.
-Ja ciebie też-odpowiedział.
Nagle po całym barze rozniósł się krzyk mężczyzny.
Wszyscy oszołomieni zaczęli wychodzić ponieważ na scenie leżał Jacob Peters nauczyciel od historii.
Teraz już były nauczyciel od historii.
-O Jezu!-zakryłam prawą ręką usta żeby nie krzyknąć.
-Eleno zabierz z tond wszystkich.
-Dobrze już idę. Caroline chodź.
-Już Eleno idę.
Wyszłam z Caroline z pomieszczenia zabierając ze sobą resztę osób znajdujących się na imprezie.
Musiałam posiedzieć chwile na świeżym powietrzu ,lecz po chwili razem z Caroline wróciłyśmy do baru, aby pomóc Damon'owi w poszukiwaniu poszlak i tak dalej...

Hej😄
No tak... Nauczyciel od historii nie żyje...
Co z nim?
Dowiecie się tego w następnym rozdziale.
To będzie zaskoczenie!
Jak myślicie kto mógł to zrobić?
Pozdrawiam serdecznie i do następnego razu
Zosiek 😊😄😂😍💖❤💙😘

Ps. Zaczęłam pisać wygląd wszystkich żeńskich postaci z książki 😄

760-słowa.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro