2.Elena Forgiveness. Randka
Tej nocy gdy pokłuciłm się z Jeremym nie mogłam zasnąć dopiero nad ranem przysnęłam lecz po chwili obudził mnie budzik.
Tego dnia byłam rozdrażniona oraz smutna nadal myślałam o moich rodzicach i o Jeremy'm .
Do szkoły ubrałam zwykłe ,czarne legginsy ,bluzkę w kwiatki na ramiączka oraz koszulę w czarno-białą kratę i brązowe kozaczki na obcasach .
-Jeremy, wstawaj.-powiedziałam wychodząc z pokoju.
-Już wstaję.-powiedział Jeremy zaspanym głosem.
Zeszłam na duł do kuchni ,zrobiłam sobie śniadanie, zaczęłam jeść gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi, otworzyłam je a na progu stał Stefan.
-Część-powiedział stefan.
-Hej, co tu robisz?-zapytałam ze zdziwieniem i pytając samej siebie: Z kąd On ma mój adres?!
-Przepraszam, że cię nachodzę w domu o tak wczesnej poże, ale chciałem cię przeprosić za wczoraj. Bardzo głupio zrobiłem ,że cię tak tam zostawiłem ,ranną i ,że nawet się nie pożegnałem- Tłumaczył się Stefan.
-Nic się nie stało. Mam pytanko .
-Tak?
-Z kąd wiedziałeś gdzie mieszkam?
-Nie mogę powiedzieć-Uśmiechnął się Stefan.
-Tajemnica?
-Tak.
-okej .-uśmiechnęłam się.-yyym, Może wejdziesz do środka?
-Nie ,dziękuję. Pujdę już ,nie będę ci zawracać głowy . Do zobaczenia w szkole ,pa.
-Papa.
Ojeju...Jaki On jest słodki. I taki wrażliwy- Pomyślałam i weszłam do środka.
-Hej ciociu-Powiedziałam.
-Cześć kochanie. Jak się spało ?-zapytała ciocia.
-Chyba jak się nie spało! Tak średnio a tobie?
-Dobrze, kto to był o tej poże ?
-Stefan, wczoraj ci o nim mówiłam.
-Dobrze .Jeju już 8:00 ,muszę jechać do pracy ,papa kochanie ,uważaj na siebie.
-Papa ,ty też .
Po kilku minutach od wyjścia z domu cioci Jenny wziełam torbę i otworzyłam drzwi .
-Jeremy ,ja wychodzę pa!-krzyknęłam.
-Pa-powiedział Jeremy.
Gdy doszłam do szkoły ,usiadłam na ławce i czekałam na Bonnie i Caroline gdy nagle podszedł do mnie Stefan .
-Cześc-powiedział.
-Hej ,dobrze ,że cię widzę ,zapomniałam ci to dać rano-powiedziałam wyciągając z torby pamiętnik Stefana.
-Dziękuję ,wszędzie go szukałem! Myślałem ,że go już nie znajdę!
-Wzięłam go ,bo leżał na kamieniu na cmętarzu i chciałam ci go dzisiaj oddać -westchnęłam i przełknęłam ślinę wpatrując się w jego przepiękne brązowe oczy-piszesz w pamiętniku?-uśmiechnęłam się.
-Tylko trochę, to mnie uspokaja .Mogę się "WYGADAĆ" ...Taki mój przyjaciel-uśmiechnął się.
-Tak. To prawda.
-Heja gołąbeczki !-Krzyknęła Bonnie.
-Bonni! witaj!-zaśmiałyśmy się obie przytulając się do siebie.
-Cześc-powiedział uśmiechnięty Stefan.
-Zaraz będzie dzwonek ,musimy iść-powiedziała Bonnie.
-Caroline czeka na nas w klasie.
-okej ,chodżmy. Stefan?-zapytałam.
-tak?-zapytał
-Idziesz z nami ?
-Jasne-uśmiechnął się
Byliśmy w klasie, zaczynaliśmy od biologii, chciałam być lekarzem w przyszłości ,więc uważałam jak tylko mogłam .
Nagle poczułam pragnienie ,które pojawiło się z nienacka ... Pragnienie by znów się popatrzeć na stefana . Odwruciłam się do tyłu ,On się na mnie patrzył ,uśmiechneliśmy się do siebie gdy nauczyciel nagle to przerwał:
-Widzę ,że panu salvatore i pani Forgiveness się nudzi, proszę mi wymienić dwa mięśnie klatki piersiowej-powiedział wyraźnie obużony nauczyciel.
-Mięcień piersiowy miejszy i większy.-powiedział stefan.
-Dziękuję, proszę siedzieć cicho i uważać na zajęciach-powiedział troszkę zdziwiony nauczyciel.
Po lekcjach podszedł do mnie Stefan ,zaprosił mnie na randkę dziś o 17:00 ,powiedział ,że przyjdzie po mnie .
Jestem w niebie, ahhhh jaki On jest...Słodki ...
Poszłam do domu razem z Bonnie i Caroline tam zaczęłyśmy się "PODNIECAĆ" tym ,że idę na randkę z najprzystojniejszym chłopakiem w szkole .
Szukałyśmy jakiejś odpowiedniej sukienki w mojej szafie gdy nagle Bonnie powiedziała:
-Patrzcie! Eleno ta jest cudowna, niebieska pasuje do twoich zielonych oczu!
-Jest śliczna -powiedziała Caroline.
-Idealna-powiedziałam.
-Ojejku !!!Już prawie 17:00 ,idziemy Bonnie .
-Okej ,chodźmy ,papa Eleno . Powodzenia na randce.-powiedziała Bonnie.
-papa dziewczyny-powiedziałam.
Po wyjściu Bonmie i Caroline ,zaczęłam się ubierać, założyłam sukienkę i czarne buty na obcasach ,lekko się pomalowałam i nagle kotoś puka do drzwi .
To pewnie Stefan...
-Hej -powiedziałam otwierając Stefanowi drzwi.
-Cze,cze...Cześc...Ślicznie wyglądasz-powiedział.
-Dziękuję, ty też -uśmiechnęłam się i zaczerwieniłam jednocześnie.
Co?! Ty też?!?!?! Co to za głupia akcja... Zrobiłam z siebie idiotkę !!!
-To jak? idziemy?-zapytał w końcu z uśmiechem na twarzy Stefan.
-Tak ,tak ,no jasne .Gdzie?
-To niespodzianka-powiedział z jeszcze większym uśmiechem niż wcześniej.
-Okej, ale chyba nie chcesz mnie zabić?-rozesmialam się.
-Nigdy-roześmiał się.
Po chwili byliśmy przed restauracją ,piękną i drogą.
Usiedliśmy przy stoliku ,zamówiliśmy jedzenie ,dostałam piękny bukiet ruż ,potem Stefan zapłacił i wyszliśmy .
Było już puźno około godziny 19:30 ,poszliśmy do parku, Stefan zdjął z siebie marynarkę i założył ją na moje odsłonięte ramiona.
-Dziękuję-powiedziałam.
-Nie ma za co.-uśmiechnął się Stefan .
-Słodki jesteś-zaśmiałam się.
-A ty jeszcze słodsza i piękniejsza.
-Dziekuje-powiedziałam ,czułam ,że się czerwienię ,miałam ochotę go pocałować, lecz nagle On mnie zatrzymał.
-Muszę ci coś powiedzieć.-powiedział.
-Tak?
-Eleno Forgiveness...Ja cię kocham-powiedział i nagle mnie pocałował. To nie był całus ,to był namiętny ,pełen miłości ,dłuuuuugi pocałunek.
-Ja ciebie też stefanie-powiedziałam wtulając się w niego.
Potem Stefan odprowadził mnie do domu ,znów go pocałowałam i przytuliłam .
Lecz gdy weszłam do domu zastałam ciocie Jenne w kuchni całą zapłakaną z butelką wina na stole.
-Co się stało ciociu?!-zapytałam zdezoriętowana i zaniepokojona.
-Jeremy!-wykrztusiła ciocia
-Ale co Jeremy?
-Znów zadarł z prawem... Jest na komisariacie.
-Nie płacz ciociu.
Nagle dzwoni telefon.
-ojej ,to Jeremy!-krzyknęła ciocia-tak?!...Dobrze...Dobrze już jadę...Jedziemy kochanie .
-Dobrze ,już się zbieram. W jednej chwili wzięłam kurtkę z wieszaka ,wsiadłyśmy do auta i po chwili byłyśmy na komisariacie.
Drugi rozdział już jest, mam nadzieję ,że rozdział nie jest nudny i, że wam się spodobał ... kolejne rozdziały w
Krutce...
Karzdy komentarz i gwiazdka jest mile widziana💘💘💘 Pozdraiwam Zosiek😍😘
923-słowa.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro