Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

64.Caroline Blackwood.Jak to "w ciężkim stanie"?

Gdy weszłam za Bonnie do łazienki ujżałam pomieszczenie, dosłownie wypełnioną krwią.
Damon siedział przy wannie a w niej leżała do połowy przytomna Elena.
-Czy to...?-nie dokończył bo mi przerwano.
-tak-odpowiedzial Damon.
-Zabieżmy ją do szpitala-powiedziała Bonnie-tam zajmą się nią specjaliści.
-Dobrze-powiedział Damon i wziął Elene na ręce.
Wyszliśmy z domu zamykając uprzednio drzwi i wsiedliśmy do auta.
Po kilku minutach byliśmy w szpitalu.
___Perspektywa Eleny___
Co tu się dzieje?
Gdzie ja jestem?
Nagle poczułam wielki ból w moim brzuchu i niżej w mojej kobiecości.
Syknęłam z bólu i otworzyłam lekko oczy widząc wszystko podwójnie.
-Gdzie ja jestem?-spytałam.
-Kochanie spokojnie-powiedział dobrze mi znany głos-wiozą cię na salę.
-na jaką salę?
-porodową kotku.
-Dobrze-uśmiechnęłam się i znów syknęłam z bólu.
-Kocham cię skarbie.
-A ja ciebie-powiedziałam i usłyszałam zamykające się drzwi.
___Perspektywa Damona___
-Kazali mi zaczekać przed salą-powiedziałem do Caroline i Bonnie.
-Hamy-powiedziała Caroline.
-No-dopowiedziała Bonnie.
Czekałem przed salą pięć godzin aż w końcu z za drzwi wyszedł lekaż trzymający małe zawiniątko w kocyku.
-Proszę oto pańska córka-powiedział i ze smutnym uśmiechem podal mi ją do rąk.
-Dziękuję-powiedzialem-cześć Katherine-usmiechnalem się.
-Jest taka podobna...-zaczęła Caroline.
-Do Eleny-dokończyłem.
-Dokładnie.
-Jest śliczna-powiedziala Bonnie.
-Jest piękna-powiedziałem-Przepraszam-zatrzymałem lekaża ,który szedł już w stronę sali.
-tak?-odwrócił się.
-Co z Eleną?
-Ona-zaczął-jest w ciężkim stanie, zajmujemy się nią-dokończył i wszedł do sali.
-Co?-spytałem siadając na krześle-Jak to "w ciezkim stanie"?-zacytowałem

No cześć☺
Dawno mnie nie bylo.
Wiem o tym...
Przepraszam i mam nadzieję ,że rozdział się podoba do następnego kochani papa Serdecznie pozdrawiam
Zosiek😍😎❤💪😘

281-słowa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro