Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

43.Elena Forgiveness. Chcieliśmy wam coś powiedzieć.

Obudziłam się rano już na następny dzień leżąc na Damonie.
-Dzień dobry-szepnęłam w jego usta po czym go pocałowała.
-Hej, hej, hej-powiedział w moje usta uśmiechając się z zamkniętymi oczami.-widzę ,że ktoś tu ma dobry humor-powiedział po czym lekko musnął moje usta.
-Zrobię sniadanie-zaśmiałam sie-no dobra nie będę kłamać. Przyniosę je.-powiedziałam schodząc z mojego mężczyzny.
-Okej- powiedział Damon-uśmiechając się w moją stronę. Tym raze otworzył oczy i patrzył uważnie na to co robię.
Ubrałam moją koszulę oraz majtki i wyszłam z pokoju.
Ruszyłam po schodach w dół po czym znów po schodach prosto do piwnicy.
Znalazłam lodówkę z której wyjęłam dwie torebki krwi i już miałam ją zamykać ,lecz usłyszałam czyjeś wołanie.
-Pomocy-usłyszałam ,lekko zachrypnięty cichy głos dziewczyny.
-Isobel-powiedziałam gdy zobaczyłam dziewczynę.
-Ohh Elena-powiedziała już normalnym głosem-nie wiedziałam ,że to ty.-spojżała na mnie zza krat.
-Ughhh-prychnęłam i ruszyłam w stronę wyjścia od piwnicy.
Weszłam do kuchni po czym otworzyłam pierwszą torebkę krwi i wlałam ją do szklanki. To samo zrobiłam z drugą.
Wzięłam obie szklanki i zaniosłam na górę do pokoju w którym leżał Damon.
-Już jestem-powiedziałam dając Damonowi kubek.
-Witaj księżniczko-powiedział już ubrany podnosząc się do pozycji siedzącej.
Wypiłam zawartość kubka po czym wstałam energicznie z łóżka.
-Gdzie idziesz?-spytał Damon.
-Zobaczysz-odpowiedziałam a on się uśmiechnął.
Podeszłam do wiezy i wlaczyłam moją ulubioną piosenkę Bruno Marsa.
Zaczęłam lekko kołysałć biodrami majac ręce w powietrzu ,lecz po chwili poczułam, że ktoś mnie łapie za uda i lekko przesówa ręką po moich pośladkach a następnie po talii oraz po brzuchu.
Damon.
Przytulił mnie do siebie a ja zaczęłam tańczyć jak prawdziwa striptizerka.
Zaczęłam zniżać się kołysając cały czas biodrami po czym znów się podniosłam i zaczęłam pośladkami jeździć po jego kroczu.
-Mraau-powiedział lekko mrucząc.
Odwruciłam się do niego przodem i wbiłam się w jego usta.
Damon oblizał lekko moją warkę prosząc o dostęp który natychmiast mu dałam.
Zaczęliśmy toczyć walkę między językami.
Oczywiście Damon wygrał.
Złapał za moje pośladki i lekko podniusł do góry przyszpilajac do ściany przy czym lekko jęknęłam w jego usta.
Poczyłam, że to mu się podoba.
Zaczęłam zdejmować jego bluzkę ,lecz po chwili usłyszeliśmy wołanie z dołu.
-Halo jest tu kto?!
Caroline.
-Na serio? Akurat w tym momęcie?-spytał Damon odstawiając mnie na ziemi przy czym ja się lekko zaśmiała.
-Dokończymy to puźniej-powiedziałam i wbiłam się w jego usta zakładając ręce za jego kark.
-Dobrze a teraz się ubierz. Ja do niej pójdę.
-Oki-musnęłam ostatni raz jego usta po czym zaczęłam się ubierać.
Wyciągnęłam z szafy czarny top i krutkie jensowe spodenki.

Zeszłam na dół do salonu i zobaczyłam całą naszą paczkę.
Stefan, Damon, Bonnie i Caroline, lecz najbarsziej moją uwagę przyciągnął blondyn siedzący przy Damonie
-Matt!-krzyknęłam i podbiegłam do niego mocno się w niego wtulajac.
-Czesc-powiedział odwzajemniając uścisk.
-Jezu Matt! Tak strasznie cię przepraszam!-krzyczałam.
-Nic się nie stało Eleno-powiedział a po moim policzku spłynęła samotna łza.
-Przepraszam cię Matt.
-Jest okej-powiedział a ja się od niego oderwałam i w ciszy usiadłam na kanapie obok Damona.
-A więc po co przyszliście?-spytał Damon
-Chcieliśmy wam coś powiedziec-powiedziała Caroline z grobową powagą.
-No więc mów-powiedział.

Hejka!!!
Mam nadzieję , że rozdział ok chodź jest on dość krutki😄😄😄
napiszcie w komentarzach czy wam się podoba😘😘😘
Serdecznie pozrawiam
                      Zosiek😂😊😄😍😛😎💪❤😘

571-słowa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro