6
Pierwsze, co usłyszałam, to odgłos domofonu. Podskoczyłam ze strachu. Dzwonek był głośny i nagły. Otrząsnęłam się i zbiegłam po schodach na dół. Zauważyłam moją mamę otwierającą drzwi. W progu stał młody mężczyzna ubrany w szare dresy i bluzkę. W pasie miał zawiązaną bluzę a w ręce trzymał jakieś papiery i długopis. Podał je mojej mamie.
-Potwierdzenie dostawy-powiedział tylko. Rodzicielka podpisała szybko papiery i oddała wszystko mężczyźnie. Kurier wrócił do swojego dostawczaka, przy którym stał jeszcze jeden chłopak. Razem zaczęli wnosić meble do domu.
Zdziwiłam się, widząc, jak mężczyźni wnoszą wszystko po schodach. Szło im to bezproblemowo i ani razu nie zarysowali ściany. Byłam pod niemałym wrażeniem.
Zauważyłam, że oprócz łóżka, szafy i biurka zamówili mi też dużą poduszkę do siedzenia i pułki. Ucieszyłam się z tego powodu.
Wszystko znajdowało się już w moim pokoju. Podziękowaliśmy kurierom za dostarczenie i wniesienie mebli. Kiedy opuścili dom, w moim pokoju nagle zebrali się prawie wszyscy domownicy. Brakowało tylko dwóch najstarszych braci.
Okazało się, zebranie w moim pokoju nie było bezcelowe.Chcieli mi pomóc wszystko odpakować i poustawiać. Byłam im wdzięczna za tę pomoc.
Godzinę później mój pokój był już umeblowany. Byłam zmęczona, ale zadowolona. Wreszcie mam swój wymarzony zakątek.
Cała rodzina poszła odpocząć a ja zabrałam się za wkładanie ubrań do szafy oraz układanie pamiątek i książek na pułkach.
Skończyłam, gdy za oknem było ciemno. Wykończona padłam na łóżko. Spojżałam na telefon z zamiarem sprawdzenia godziny. Było już po 22:00. Moją uwagę przykuła jednak nie godzina, a dzień tygodnia. Jest niedziela, co oznacza, że jutro muszę iść do szkoły.
Spakowałam się na jutro i przebrałam w piżamę, którą zostawiłam w łazience. Zgasiłam światło i tuż po ustawieniu budzika zasnęłam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro