Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4

Nadszedł koniec dnia. Colin wcześniej pokazał mi mój przyszły pokój. Jak się okazało, faktycznie nie ma tam łóżka. Szafę i biurko najwyraźniej też zamówili, bo nie zobaczyłam ich w pomieszczeniu. Teraz lepiej rozumiem, dlaczego nie mogłam spać u siebie.

Siedziałam w moim nowym pokoju. Na kolanach miałam kartkę a w dłoni trzymałam długopis. Zrobiłam kilka szkiców, jak mógłby wyglądać mój pokój umeblowany. W chwili, gdy zastanawiałam się, gdzie naszkicować łóżko, drzwi od pokoju gwałt równie się otworzyły.

-Głucha jesteś?-bardziej stwierdził niż zapytał wkurzony szesnastolatek, gdy zdjęłam słuchawki-Wołamy Cię od pięciu minut. Kolacja na dole-poinformował mnie. Zdjęłam słuchawki i odłożyłam je z telefonem na parapet. Wyszłam z pokoju, zamykając drzwi za sobą i skierowała się do kuchni. Kiedy weszłam do pomieszczenia, zachciało mi się śmiać. Louis siedział na końcu stołu. Po jego lewej miejsce zajmowała moja mama a po prawej-Richard. Jadąc dalej od mamy, kolejno siedzieli Miło, Allan i Dennis. Dwa ostatnie miejsca były wolne obok siebie. Colin usiadł koło starszego brata.

Zauważyłam, że siedzą wiekiem od najstarszego, nie licząc mojej mamy. To właśnie ten fakt mnie tak rozbawił.

-Siadasz?-zapytał Colin, odsuwając mi krzesło. Niechętnie usiadłam obok.

Na stole stał talerz, na którym było pełno kanapek z różnymi dodatkami. Każdy miał zrobioną herbatę. Do tego zauważyłam parówki na talerzu. Wzięłam sobie jedną na talerz i zaczęłam jeść.

Kolacja, na moje nieszczęście, skończyła się szybko. Zerkając na zegar wiszący w kuchni, zdałam sobie sprawę, że jest prawie dziesiąta. Zanim opuściłam kuchnię, Louis poprosił mnie na chwilę.

-Tak?-zapytałam spokojnie.

-Chciałbym cię przeprosić za tą sytuację z pokojem. Nie przewidziałem, że firma może mieć opóźnienia-wyjaśnił. Ja, po raz pierwszy odkąd weszłam do tego domu, uśmiechnęłam się bez przymusu.

-Nic się nie stało. Jedną noc jakoś wytrzymam-uspokoiłam go. Mężczyzna odetchnął z ulgą. Widać, że mu ułożyło.

-Na górze, na prawo od schodów jest łazienka. Możesz iść się tam umyć i przebrać. Radzę się wyspać, bo jutro meblujemy twój pokój-poradził a ja skinęłam głową.

Odeszłam, mówiąc ciche "Dobranoc" i skierowała się do pokoju Colina. Weszłam do środka, nie pukając. Na szczęście nikogo nie było. Dostałam się do mojej walizki i wyjęłam wszystkie potrzebne mi rzeczy. Aby łatwiej mi się je nosiło, zawinęłam wszystko w ręcznik. Kiedy miałam już wyjść z pokoju, drzwi się otworzyły. Zamarłam, widząc chłopaka w samych bokserkach. Miał jeszcze mokre włosy. Moją uwagę przykuł tatuaż znajdujący się na jego lewej piersi. Były to 2 litery "B.S.".

Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, wyszłam szybkim krokiem z jego pokoju. Wtargnęłam do łazienki i zamknęłam się w niej.

Po szybkim prysznicu i umyciu włosów wyszczotkowałam zęby i przebrałam się w piżamę, która składała się z bluzki bez rękawków i krótkich spodenek w kolorze szarym.

Włosy podsuszyłam tak, aby były tylko lekko wilgotne.

Kiedy byłam już gotowa do spania, wyszłam z łazienki. Tym razem zanim cokolwiek zrobiłam, pomyślałam i zapukałam do drzwi. Za nic nie chciałam zastać go w niezręcznej sytuacji. Po dość głośnym proszę weszłam do środka.

Dopiero gdy zamknęłam za sobą drzwi, podniosłam mój wzrok, który wbił się w chłopaka. Leżał w łóżku, przeglądając coś w telefonie. Mogłam zobaczyć jego nagą klatkę piersiową. Zacisnęłam zęby.

-Kładziesz się?-zapytał, jak gdyby nic. Ja starałam się panować nad sobą.

-Nie ma opcji, żebym spała z tobą, kiedy ty...-nie dokończyłam bo nie mogłam znaleźć odpowiednich słów. Co bym nie powiedziała, i tak by wyszło na jego kożyść. Chłopak chyba wyczuł, że jestem poddenerwowana i lekko zmieszana, bo wstał i podszedł do mnie. On chyba uwielbia mi dokuczać.

Instynktownie się odsunęłam, ale trafiłam na ścianę. Colin podszedł zdecydowanie za blisko. Zacisnęłam ręce w pięści. Nastolatek złapał mnie za ramię i pociągnoł w stronę łóżka z uśmiechem. Opierałam się jak tylko mogłam i wyrywałam.

Ostatecznie chłopak postanowił rozwiązać to w inny sposób. Podniósł mnie w stylu panny młodej. Instynktownie odepchnęłam chłopaka od siebie. Nie był to dobry pomysł, bo nie spodziewał się takiej reakcji z mojej strony. Colin nie zdołał mnie utrzymać przez co spadłam na ziemię. Spojżał na mnie z rozbawieniem. Ja odwdzięczyłam mu się spojżenie pełnym mordu. Byłam cała czerwona że złości i wstydu.

Podniosłam się z ziemi i ułożyłam się na skraju łóżka. Mój jednonocny współlokator zgasił światło i po chwili ułożył się koło mnie. Parę sekund później poczułam rękę na swojej talii. Chłopak przyciągnął mnie do siebie. Próbowałam się odsunąć od chłopaka ale nie dawałam rady. Tym razem był przygotowany.

-Nie wyrywaj się tak, bo zlecisz. To tylko jedna noc-mruknął a ja odpuściłem słysząc ostatnie słowa. To tylko jedna noc. Z tą myślą niechętnie odpłynełam do krainy snów.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro