Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Czarna Dusza 3 2/2

Okej Szczerze ten odpoczynek trwał mniej niż sądziłem,jednak nie mogłem się aż tak poddać ponieważ został mi jeszcze dust sans i będe mógł oficjalnie zostać 1 z bad sansów. Po założeniu mojej bluzy i wstąpienie na środku czekałem na dust sansa i się pojawił Wraz z nightmerem podeszli do mnie nightmere zaczął pierwszy do mnie mówić.

-Ten Przeciwnik mój drogi Black on tak łatwo się nie podda ojj nie lepiej mnie przy nim nie zawiedż-mówił kiwając głową.

-Nie zawiodę nie przez to przechodziłem przez moje lata by zawieść coś czego chciałbym mieć i z tym żyć pokażę że nawet silny przeciwnik musi bardziej się postarać by mnie znokautował-powiedziałem szczerze do nightmera.

-I Ta postawa mi się podoba Dust pokaż mu i swoją determinacje jaką silną masz.

-No No black nie sądziłem że aż tak daleko tu dotrzesz jednak każdy kto chciał być bad sansem i był przy tym nie miał ze mną szans, ale podczas gdy patrzyłem jak walczysz to nie jesteś jak tamci, lecz musisz udowodnić nam że jesteś odpowiedni do dołączenia do nas!-powiedział patrząc się na brata.

Ja I dust oddaliliśmy się to też będzie ciężka walka ponieważ jego brat będzie mi przeszkadzał strasznie z jego koścmi, a nawet go zranić nie mogę wkońcu heh jest duchem a jak można zranić ducha? no oczywiście być duchem, heh taki mały żart odemnie ale na poważnie już byliśmy już daleko oddaleni patrzyłem się na dusta widząc jak jego fioletowe oko zaczyna mu się świecić popatrzyłem się na siebie na swoje ręce mówiąc przez cały czas do siebie.

-Dam sobie radę Dam sobie radę-i tak przez cały czas aż wkońcu nightmare stanął na środku pojedynek zaraz się zacznie.

Nightmare wziął rozmach z swoimi mackami i uderzył w ziemie pojedynek czas zacząć dust sans oraz jego brat zaczęli mnie atakować za pomocą swoich koścmi i to ostrymi jak pineska i sans zaczął strzelać do mnie promieniami blasterów, zniszczyłem im kilka kości jak do nich biegłem i respawnowałem moje blastery jako tarcza niespodziewałem się to co zobacze na swojej drodze, kiedy byłem już prawie blisko i mój blaster zniknął z przodu nie było go on był za mna a z przodu jego duży blaster trafił mnie promieniem i odrzucił mnie aż tak że jego brat zdążył zrobić ściane z koścmi i się w tym uderzyłem. Ból był bardzo mocny jednak nie aż tak bym był łatwo znokautowany szybko przeteleportowałem się za nim z zaskoczenia że go mocno uderzyłem z noża ale co do!? on nawet nie upadł przyjął ten cios tak jakby był pewny siebie że i tak nicmu się nie stanie i rzucił mnie w prost kości swojego brata tym razem ból był mocny jego kości wbiły mi się w brzuch lekko zacząłem się denerwować zrobiłem ściane z noży i szarżowały w prost na dusta przyjął to też nawet nie odczuwając żadnego bólu może i widziałem że jego kawałek czaski krawił ale jego rana się zagoiła wtedy już się domyśliłem że to determinacja dusta mu goi rany a żeby osłabić tą determinacje muszę bardziej używać moich mocy a jego rany mu wszystkie się nie zagoją dust patrząc się na mnie powiedział.

-Poddajesz się? nie masz szans ze mną mówiłem ci nawet ty będziesz miał ze mną problemy do pokonania mnie!.

-Sądzisz że tak łatwo się poddam!? Nigdy!-nakrzyknąłem i zrespiłem 4 ścian noży w prost dust sansa.

noże uderzyły w dusta mój plan działa rany dusta nie wszystkie się goją pozostałe krwawią ale tym razem jego brat phantom papyrus będzie go chronił zmienił taktyke defensywną jednak czy to go uchroni. Robiąc z moich nóż schody skakałem wysoko do góry i promienie moich blasterów strzelały też z góry jego brat phantom papyrus robił z kości ściane ale promienie przez nie przedarły się i trafiły w dusta dust lekko wkurzony zaczął też we mnie nawalać promieniami blasterów z góry i kiedy we mnie trafił spadałem ale tam gdzie dust był kiedy juz byłem już prawie przy nim żeby wymachnąć nożem jego brat zdążył trafić we mnie kością i mnie lekko odepchnęło, dust tym razem zrobił z kości niebieskie i kiedy mnie unieruchomił strzelał we mnie promieniami blasteru broniłem się robiąc z noży ściane ale i tak przedarły się i już powoli padałem z nóg dust zrespił wielki blaster wielkachny niż on i strzelił promieniem w prost do mnie trafił mniei już padłem na ziemię jednak nie poddawałem się i kiedy wstałem zacząłem mocno się wkurzać tak mocno że moja dusza zaczęła coraz bardziej się świecić na czarno przez cały czas moje promienie blasterów strzelały z przodu czy po lewej po prawej czy z tyłu za dustem że nawet dust nie wiedział co się dzieje! jego brat próbował go chronić ale to bez sensu gdyż było mnóstwo promieni lecących do nich po kilku uderzeniach z promieniach blasteru ja oraz dust byliśmy już prawie wyczerpani z sił jednak jeszcze ja czy on nie padliśmy jeszcze na ziemie jego brat też był zmęczony używaniem swoich mocy podchodziłem powoli do niego już prawie nie czując moich nóg jednak dust wyczerpany sam upadł na ziemię i ja po nim jednak nightmare uznał że ja wygrałem.

-Jednak heh byłeś w stanie mnie pokonać Black jesteś w tym całkiem dobry-powiedział do mnie już dychając od zmęczenia.

-Niespodziewałem się że uda ci się go pokonać black jednak jeszcze został ci 1 sans do pokonania-powiedział do mnie nightmare a ja byłem naprawdę zaskoczony kto jeszcze mi został do pokonania!? ale się już odrazu domyśliłem że to on sam mi został do pokonania nie sądziłem że to kiedykolwiek powiem ale Jak Mam go pokonać!? przywódca bad sansów sam nightmare został mi do pokonania? nie pomyślałem że to tak dalej pójdzie ale mówiłem że nie mogę łatwo się poddać i odrzucić to co mogę mieć i nie pokazałem mu że mam z tym problem jednak się trochę obawiałem z nim walcząc, wiem że jego moce mogą być trudne dla mnie żeby je jakoś skontrować ale musze być najpierw pewny co potrafi.

Minęło trochę minut zanim zaczęliśmy walkę Nightmare juz czekał za mną zrobiło mi się troche słabo mając przeczucie że z nim przegram ale nie odpusciłem i się przygotowywałem tym razem odliczanie zrobił dust od 5 do 0 kiedy już powiedział Zero walka się rozpoczęła nightmare atakował mnie z daleka za pomocą swoich macek odcinałem je kiedy do niego biegłem strzeliłem blasterem do niego ale się osłonił byłem już blisko aż tak żeby wziąć rozmach ale mnie złapał i mnie uderzał o podłogę aż mnie rzucił jak jakąś lalką nie dałem za wygraną ale nightmare znowu mnie złapał ale odciąłem mu mackę nim zaczął mnie znowu uderzać zrobiłem znowu blastery dookoła niego zrobiły wystrzał i trafiły w niego przynajmniej tak sądziłem kiedy promień ustąpił nightmare zniknął i się pojawił za mną i próbował wbić macki prosto w klatkę piersiową jednak zdążyłem zablokować i go odepchnąłem za pomocą swoich noży nightmare zdeformował się na czarną plamę i się za mną pojawił i złapał mnie i mocno mnie rzucił o podłogę poczułem mocny ból w moim kręgosłupie nightmare uderzył mnie macką tak że aż moja czaszka lekko pękła zdenerowałem się tak że zacząłem tracić panowie tak jak było z dustem blastery noży i to samo atakowałem go przez cały czas ale ciosy przez niego przenikały złapał mnie za moje nogi i ręce i zaczął powoli je wyrywać tak czułem wielki ból że sądziłem że zaraz mi je oderwie ale blaster za nim do niego strzelił po czym mnie opuścił wziąłem wtedy nóż i brałem rozmach za rozmachem aż wkońcu on poczuje ból to na nic jednak kiedy rzuciłem w niego czerwonym nożem to go zabolało! już znalazłem jak mogę go pokonać ale to zmarnuje moją całą energie plus będe wyczerpany nadużywaniem tego ale jak sam powiedziałem nie mogę odpuścić i zrobiłem to co nightmare się nie spodziewał moje czerwone noży się respiły przedemną i szarżowały na nightmera nie wiedziałem co się dzieje czy obrywał czy też nie ale po kilku minutach wyczerpiania mojej energi zmęczyłem się kiedy się spojrzałem w prost nightmare wciąż jeszcze miał tą swoją energięi mnie uderzył tak że aż padłem ale jednak jeszcze nie poddawałem się i wstałem nightmare podszedł do mnie i powiedział.

-black black to za mało byś mnie pokonał może i wyglądam na wyczerpanego ale i tak to zbyt za mało żebyś mnie zmusił bym padł.

-Ha! nie zapominaj o jednym nie tylko jestem silny by pokonywać przeciwników ale jestem też sprytny-po czym czerwony nóż uderzył nightmare za plecami po czym ja szybko wstałem i wziąłem kilka rozmachów na niego tym razem on też poczuł ból taki że wkońcu padł na kolana tak samo ja ale wygrałem z nim udało mi się pokonać przywódce to coś niewiarygodnego.

-Heh nie sądziłem że jakiś jedyny sans może mnie pokonać i ty nim jesteś przypominasz mi 1 osobę kogo trenowałem przez trochę lat.

Jakąś osobę? chciałem powiedzieć jaką ale od wyczerpaia straciłem przytomność nareszcie będe i stane sie oficjalnie dołączony do bad sansów nareszcie trochę to minęło aż musiałem udowodnić swoją siłę nightmerowi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro