Raczej nie skorzystam...
Na scenie powitał mnie dyrektor. Zacząłem śpiewać Broken Seether'a:
I wanted you to know, I love the way you laugh
I wanna hold you high and steal your pain away
I keep your photograph, I know it serves me well
I wanna hold you high and steal your pain
'Cause I'm broken when I'm lonesome
And I don't feel right when you're gone away
You've gone away, you don't feel me here anymore
The worst is over now and we can breathe again
I wanna hold you high, you steal my pain away
There's so much left to learn, and no one left to fight
I wanna hold you high and steal your pain
'Cause I'm broken when I'm open
And I don't feel like I am strong enough
'Cause I'm broken when I'm lonesome
And I don't feel right when you're gone away
'Cause I'm broken when I'm open
And I don't feel like I am strong enough
'Cause I'm broken when I'm lonesome
And I don't feel right when you're gone away.
Śpiewałem dla Leny, to ją kochałem, to ona była tą wyjątkową. Po skończeniu piosenki zostałem nagrodzony brawami widowni. Po wczorajszym wyścigu mam najwięcej głosów, ale najważniejsze to, aby Lena mi wybaczyła.
-Dziękuję Harry, zaraz podamy wyniki- poinformował dyrektor.
Zeszedłem ze sceny i poszedłem za kulisy, gdzie czekała na mnie Lena.
-Przepraszam- powiedziałem cicho, a po chwili miałem ją w ramionach- Zostaniesz moją dziewczyną?
-Tak, tak Harry!- pisnęła radośnie.
-Uczestników konkursu zapraszamy na scenę- przerwał nam dyrektor.
-Zaraz wracam- szepnąłem, a ona tylko kiwnęła głową.
Na scenie znajdywało się tylko siedmiu uczestników konkursu.
-Tegoroczny, szkolny konkurs talentów wygrywa... Harry Edward Styles, brawo!- wręczył mi nagrodę i mikrofon, abym mógł dodać coś od siebie.
-Chciałbym podziękować wszystkim za głosowanie na mnie, a także mojej przyjaciółce, dzięki której stoję na tej scenie- powiedziałem.
-Dziękuję Harry.
Za sceną zauważyłem uśmiechniętą Stellę, miała na sobie białą sukienkę i aniele skrzydła, wyglądała jak anioł.
-Stella, udało się!- krzyknęłem i podbiegłem do niej.
-Wiem Harry, gratuluję- uścisnęła mnie lekko.
-To teraz trafisz do swojego raju?
-Tak, a ty możesz powrócić do bycia kujonem w ochydnych sweterkach.
-Raczej nie skorzystam...
-Harry, z kim rozmawiasz?- znikąd pojawiła się Lena.
-Z nikim- wzruszyłem ramionami.
-Idziemy zatańczyć?
-Jasne- złapałem jej drobną dłoń i pociągnąłem na parkiet.
Dziękuję za przeczytanie <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro