Rozdział 7
Na kartkę papieru spływają słone łzy.
Nigdy nie spodziewał się że jego ukochana jest zdolna do czegoś takiego.
Do morderstwa.
I to morderstwa osoby, która była w połowie nim. Krew z jego krwi.
Ociera łzy i rzuca pomieta kartkę gdzieś przed siebie.
Od zawsze marzył o stworzeniu rodziny z Kornelią.
Na myśl o tym, że gdyby nie jej szczeniackie zachowanie to właśnie przytulał by ją (powiększona o dwa rozmiary) i z niecierpliwością oczekiwał na narodzenie ich dziecka, chciało mu się płakać.
Jak mogła mu to zrobić?
-Przepraszam.- słyszy znajomy głos.
Ona już tu jest.
Nawet nie podnosi głowy.
Czuje jej dotyk.
Straca jej rękę ze swojego ramienia.
-Wyjdź! - Krzyczy, podnosząc głowę i patrząc na Kornelie czerwonymi od płaczu łzami. - zabiłaś moje dziecko. Czy ty wiesz, co zrobilas?!- podnosi się i staje naprzeciwko niej.
-Wiem, Tomek błagam cię...Wybacz mi, mam tylko 18at!
-A zachowujesz się jakbys miała 8. - patrzy na nią z pogardą.- nienawidze cię! Wynoś się z mojego życia!
Płacząc znika.
A on zostaje sam.
Nie sam.
Z nieopisanym bólem.
***
Idzie. Wszędzie pusto. Jak zawsze o 3 nad ranem. Od ładowarki opuściła pokój Tomka nie może przestać płakać. Łzy płyną jej ciurkiem, niczym strumień Zimnej Wody spływają jej po szyi i kapia na koszulkę.
Nagle z ciemności coś się wyłania.
I ona na to coś wpada.
-Ej ej koleżanko uważaj! - krzyczy przystojny brunet, śmiejąc się. - jeszcze się nie znamy a ty już na mnie lecisz! - puszcza oko.
Dziewczyna podnosi głowę i otwiera buzie z zaskoczenia. Przystojny a do tego na sobie ma tylko skórzaną kurtkę. Rozpieta, a pod nią nic.
Musi chodzić do siłowni... Ta klata! - myśli.
-zamknij buzie bo ci mucha wpadnie. - chłopak zanosi się śmiechem.
Dziewczyna uśmiecha się do niego lekko.
-Jestem Kacper, a ty jak mi się wydaje jesteś duchem. - mówi.
Dziewczyna otwiera szeroko oczy ze zdziwienia.
-Spokojnie! - mowi chłopak, widząc jej reakcje. - wiem to, bo sam nim jestem.
Hej. Jak wam się podoba? Jak myślicie, Tomek wybaczy Kornelii? Jaka role w,, życiu '' Kornelii odegra tajemniczy duch? Komentujcie, to bardzo motywuje! :)
Do następnego rozdziału. Baj.
Ps, na zdjęciu jestem ja :3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro