Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4.

Odprowadza go, lecz on o tym nie wie. Kiedyś to on odprowadzał ją.
Idzie wpatrzona w oczy ukochanego. Jeszcze kilka dni temu widziała w nich miłość, szczęście i plany. A dziś widoczne są tylko łzy bólu. Nieopisanego bólu, zjadajacego szczęście od wewnątrz.
Nagle się zatrzymał. Zatrzymał się jakby nagle zabrakło mu sił. Usiadł na asfalcie i ukrył twarz w dłoniach. Jego oczy znowu zaczęły krwawić lzami bólu.
Zaczyna się ściemniać.
Kleka nad chłopakiem i gładzi go po policzku.
Gdyby mogła, płakała by.
chce go przytulić, chce powiedzieć mu że go kocha. Ale chce też aby on miał o tym świadomość, żeby czul jej dotyk.
Nagle chlopak odskakuje i robi przerażona minę.
-O mój boże mam zwidy!
Rozgląda się w poszukiwaniu tego co chłopak zobaczył lecz oprócz jego nie ma tu nikogo. nikogo żywego....
Uświadamia sobie że chłopak patrzy wprost na nią.
Wstaje i przerażony oddala się od swojej martwej dziewczyny.
-To nie może być prawda... Ty.. Ty nie żyjesz... - płacze.
-Czekaj! -krzyczy dziewczyna. - Ty mnie widzisz?!
-W-widzę... -nie zbliża się do niej.
Zdziwiona próbuję zrobić parę kroków w jego stronę.
Udaje się jej a gdy go przytula, chłopak nie protestuje.
-Jako jedyny mnie widzisz.... -szepcze mu do ucha. -jestem duchem.
Patrzy na nią jakby zwariowała.
- też nie wierzyłam w te bajeczki o świecie zmarłych ale sam widzisz! Jak inaczej możesz nazwać fakt że przed godziną pochowano moje ciało w zimnej trumnie, a ja stoję tu z tobą?
-Racja. To ja zwariowałem- śmieje się przytulając ją mocniej.
-Nie głupku, ja żyję. Znaczy się nie żyje, istnieję. I czuwam nad tobą od kad tylko obudziłam się w tym lesie taka... Martwa.
- to jak wytłumaczyć fakt że nie widziałem cię wcześniej tylko dopiero teraz? - zaciekawił się.
- Nie wiem, sama się dziwie. Ale pomyśl! Już myślałam że nigdy nie poczuje twojego ciepła. - wtula się w jego tors.
- Nie chce myśleć. Chce tylko z tobą być. - całuje ją w czoło. - boję się że znowu znikniesz.
- nie wiem, nie jestem w stanie ci nic obiecać.
- Po prostu bądź. Ej! - mówi wesoło. - Umiesz latać?
Dziewczyna śmieje się w głos.
- jesteś niesamowity!
Naburmuszony kręci głową.
-Ale ja mówię na serio. Dobra, chodźmy, bo mi zmarzniesz.
Dziewczyna zatrzymuje się i znowu wybucha śmiechem.
-ja nie czuję zimna! - krzyczy.
-no tak, wybacz. -bierze ją za rękę i mowi-ale ja tak więc idziemy do mnie.
***
Siedzą w jego pokoju. Dziewczyna opowiada mu całą historię zaczynającą się od jej śmierci.
- Wiesz - mówi chłopak. - policja prowadzi śledztwo ale nic nie udało się ustalić. Wiesz, kim jest ten skur... - patrzy na nią z nadzieją.
-Nie widziałam jego twarzy. - mówi niepewnie. - ale...
-Ale?
- ten głos wydawał mi się znajomy-Iskierka nadziei pojawia się jego oczach.
- muszę dowiedzieć się kto to- chłopak chodzi nerwowo po pokoju.
Zegarek pokazuje 6 rano. Przegadali całą noc.
- Tomek...-szepcze dziewczyna. - Ale po co?
Chłopak odwraca się w jej stronę. -Nie ważne, zobaczysz.
Dziewczyna kiwa głową.
-musze ci coś jeszcze powiedzieć... - załamuje się jej głos.
- tak? - pyta uśmiechając się.
- Bo wiesz, ja zrobiłam coś strasznego... No wiesz, przed tym wy.....
-Ej! Gdzie znikłas?! - Tomek podnosi się.
-Co? Zdezorientowana dziewczyna Tez wstaje z łóżka ukochanego.
Chłopak przechadza się po pokoju wyciągając ręce przed siebie i ze smutkiem zaczyna jej szukać. Próbuję ją dotknąć.
-nie ma cię... - łzy zaczynają cisnąć się mu do oczu. - wiedziałem że tak będzie! - krzyczy, zalewając sie łzami. - zostawiłaś mnie samego.... - upada na ziemię.
Zdezorientowana Kornelia siada przy nim.
Znów jej nie widzi. Patrzy na placzacego chłopaka i zastanawia się, co zrobiłby gdyby powiedziała mu to co chciała.....
Gdyby nie znikła.
Ale znikla.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: