Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18.

*Jimin pov*
 
  Obudziłem się wcześnie rano. Przez zasłonięte zasłony do pokoju docierało kilka pojedynczych promyków słońca. Leniwie przetarłem ręką zaspane oczy i mrugnąłem kilka razy, aby przyzwyczaić się się do światła. Chciałem wyjść z łóżka, lecz czyjąś dłoń skutecznie mi to uniemożliwiała.
- Nie idź nigdzie, tak jest idealnie.- wymruczał Jungkook, który jeszcze był w półśnie.
- Ale Kookie, Ja muszę iść bo zaraz nie wytrzymam. - zaśmiałem się i dałem  chłopakowi całusa w policzek.
Chłopak puścił mnie a ja szybko poszedłem do toalety za potrzebą. Gdy wróciłem do sypialni chłopak siedział z telefonem w ręku i coś w nim przeglądał.
- Co robisz?- spytałem, kładąc się z powrotem na łóżko.
- Sprawdzałem coś.- Kookie uśmiechnął się i odłożył telefon.
-  Co sprawdzałeś? Jungkookie powiedz mi~
Chłopak przybliżył się do mnie i wpił się w moje usta. Od razu oddałem pocałunek, ale przypomniało mi się pytanie. Lekko odepchnąłem chłopaka tym samym kończąc pocałunek.
- Jungkookie noo~ Powiedz co sprawdzałeś!                                     - To ma być niespodzianka, poza tym jak będziesz grzeczny to może jutro ją dostaniesz.
- Czemu mi to robisz? Nienawidzę cie Jungkookie- zaśmiałem się i lekko uderzyłem chłopaka w tors. 
- Wiem, że mnie kochasz księżniczko - uśmiechnął się i zmierzwił moje włosy.
-Jestem głodny, chodźmy zrobić śniadanie!
- Zaraz, tylko daj mi 5 minut...
- No dobra, to ja już pójdę do kuchni- chłopak złapał za mój nadgarstek i pociągnął tak, że siedziałem na jego kolanach.
- Nigdzie nie pójdziesz kochanie. Te 5 minut chciałem spedzić z tobą.                                                          Jungkook położył mnie na łóżku i wpił się w moje usta. Oddawałem każdy pocałunek, dopóki chłopak nie odsunął się. Spojrzałem na niego pytająco, a ten tylko uśmiechnął się i pomiział mnie nosem po szyi.
- Kocham cię ksieżniczko.
Po tych słowach chłopak zaczął mnie łaskotać. Wyuchnąłem niekontrolowanym śmiechem, nie mogąc złapać oddechu.
- K-kochanie! Proszę, p-przestań hahah, zaraz nie wytrzymam!
- A co za to dostanę? Hmmm?- chłopak nie przestawał a mnie bolał już brzuch.
- C-co tylko chcesz tylko... Przestań! Hahah!
Jungkook momentalnie zabrał swoje ręcei uniósł je do góry.
- Teraz idziemy robić śniadanie!- krzyknąłem radośnie.
- Ale... ale miałem dostać to co chce- chłopak wygiął usta w kształcie podkówki, przez co wygładał tak uroczo.
- Ehhh, tooo co chcesz?
Chłopak wypchnał językiem policzek i dwuznacznie poruszał brwiami.                                            - Nie kochanie, wszystko oprócz tego! Musisz nacieszyć się tym...- szybko złapałem jego policzki i wpiłem się w usta chłopaka. Każdy pocałunek stawał się bardziej namiętny. Przerwał nam odgłos mojego pustego brzucha.
- Jungkookie jeeeść! - wyciągnąłem ręce w jego stronę.
- Już idziemy księżniczko.
Poczułem ręce pod pachami i nagle byłem już w powietrzu. Odruchowo nogami oplotłem biodra chłopaka. Skierowaliśmy się do kuchni. Kiedy byliśmy na miejscu, Jungkook posadził mniema stole i musnął ustami moje czoło.
- Ja się tym zajmę. Mogą być naleśniki?
- Tak!
- Chcesz coś do picia? Sok? A może herbatkę?
- Ja zajmę się piciem. Tooo co chcesz?- zaśmiałem się.
- Ciebie- podszedł do mnie z rękoma za sobą.
Nie wiedziałem, co kombinuje, ale dałem mu buziaka w policzek lekko się przy tym rumieniąc. Nagle poczułem na moich włosach dłoń i jakiś proszek. Szybko to strzepałem. To była mąka. Na twarzy Jungkooka zagościł głupi uśmiech.
- Ehhh, skoro tak chcesz się bawić to czas na zemstę!
- O nie! Pomocy- zaczął się śmiać a ja razem z nim.
- Pożałujesz tego.
Wziąłem garść mwkii przybliżyłem się do chłopaka. Mąka wylądowała na całej jego twarzy i pojedynczych koszykach włosów.
- Kochanie, czy ty przypadkiem nie byłeś głodny?
- No właśnie, jestem głodny, więc mnie nie denerwuj-  zacząłem lekko bić go po torsie.
- Już już księżniczko. Robię te naleśniki tylko mnie nie bij- zaśmiał się.

Odsunąłem się od Jungkooka, aby wyjąć szklanki z szafki, która była trochę za wysoko jak na mój wzrost. Aby wziąć naczynia, musiałem stanąć na palcach. Już miałem chwycić dwie, przezroczyste szklanki, gdy ktoś inny mi w tym przeszkodził.
- Wyglądałeś uroczo, ale mogłeś po prostu powiedzieć.
- Pff- na moich policzkach kolejny raz pojawiły się rumieńce.
- Słodziak. Aaa! Zapomniałbym. Ty, ja, dzisiaj, godzina 18, randka. Nie chcę słyszeć żadnych "nie" albo "ale".
- Okey.
- I tylko tyle? "Okey"? Myślałem, że powiesz "mam najcudowniejszego chłopaka na świecie, kocham cię Jungkookie!", czy jakoś tak - chłopak zachichotał.
- Do najcudowniejszego ci jeszcze brakuje, ale kocham cię Jungkook. A gdzie pójdziemy? Jak mam się ubrać?
- Do restauracji, ubierz się luźno, ale elegancko. Nie lubię jak inni patrzą na twój tyłek w dopasowanych spodniach.
- Co to znaczy "elegancko, ale luźno"? Ubiorę luźną koszule i czarne jeansy, albo galowy dres- zaśmiałem się- luźny jest, galowy może tylko z nazwy ale zawsze coś.
- Wolę pierwszą opcję. Skończyłem robić naleśniki!
- Jedzenieee!
- Pff nawet na mój widok tak się nie cieszysz- chłopak cicho powiedział do siebie.
Udawałem, że tego nie słyszę, ale trudno było nie zareagować. Rzuciłem po cichu krótkie "pf" i podszedłem do szafek po talerze. Wróciłem do stołu i przypomniało mi się, że nie wlałem soku do szklanek.
- Gapa ze mnie -cicho mruknąłem.
- Ale mój gapa- usłyszałem przy uchu.
Moje wszystkie mięśnie gwałtownie się spięły, gdy ręce chłopaka powoli schodziły na mój tyłek. Szybko odwróciłem się i podszedł do lodówki, aby wyjąć wcześniej zapomniany sok.
- Chodźmy już jeść.
Złapałem za nadgarstek chłopaka i pociągnąłem w stronę stołu. Szybko usiadłem na swoim miejscu i zacząłem jeść.
- To jest pyszne!- krzyknąłem z entuzjazmem.
- Cieszę się, że ci smakuje. Jutro do szkoły, cieszysz się?
- Ta, bardzo- powiedziałem sarkastycznie.
- Oj nie przesadzaj, przecież będę tam ja.
- Ta, będziesz ty, Taehyung i Hoseok. Ja się boję, że ten psychopata może mi albo Hobiemu coś zrobić. A wiesz jaki Hoseok jest delikatny.
- Będę do was przychodził na każdej przerwie a jak coś się będzie działo to pisz. Nie pozwolę aby stało się coś tobie albo Hoseokowi, przecież jest moim przyjacielem.
- Dobrze. Jungkook, wyjdźmy na spacer, jest ładna pogoda.
- Ehh, nie chce mi się, poza tym muszę wrócić do domu. Mam coś do załatwienia.
- To odprowadzę cię, proszę. Nie chcę cały czas siedzieć w domu.
- No dobrze- chłopak uśmiechnął się się tym samym pokazując lekko królicze zęby.
Gdy skończyliśmy posiłek, włożyliśmy naczynia do zmywarki i poszliśmy do mojego pokoju. Jungkook oplótł rękoma moje biodra i przytulił mnie do siebie. Odwróciłem się i wtuliłem w jego tors. Mogłem poczuć jego zniewalające perfumy.
- Ubieraj się. Zaraz wychodzimy- z zamyślenia wyrwał mnie melodyjny głos.
- Już już. Pomożesz mi? Nie wiem co mam ubrać.
- Może ten rozpinany puchaty sweterek, bluzkę w paski i czarne spodnie?
- Okey. To idę się przygotować.
Po 10 minutach byle już gotowy. Wyszedłem z łazienki i skierowałem się do salonu. Jungkook siedział na sofie i przeglądał coś na telefonie. On jest chyba uzależniony.
- Możemy już iść! Jungkookie, uhm.. jak wyglądam?- chłopak wstali podszedł do mnie.
- Uroczo.
Chłopak cmoknął mnie w czoło.



___________________________
Znowu chciałabym przeprosić za moją nieobecność
Niedługo pojawi się ostatni rozdział
Tym razem obiecuję, że będzie dodany szybko❤
Miłego dnia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro