18.
*Jimin pov*
Obudziłem się wcześnie rano. Przez zasłonięte zasłony do pokoju docierało kilka pojedynczych promyków słońca. Leniwie przetarłem ręką zaspane oczy i mrugnąłem kilka razy, aby przyzwyczaić się się do światła. Chciałem wyjść z łóżka, lecz czyjąś dłoń skutecznie mi to uniemożliwiała.
- Nie idź nigdzie, tak jest idealnie.- wymruczał Jungkook, który jeszcze był w półśnie.
- Ale Kookie, Ja muszę iść bo zaraz nie wytrzymam. - zaśmiałem się i dałem chłopakowi całusa w policzek.
Chłopak puścił mnie a ja szybko poszedłem do toalety za potrzebą. Gdy wróciłem do sypialni chłopak siedział z telefonem w ręku i coś w nim przeglądał.
- Co robisz?- spytałem, kładąc się z powrotem na łóżko.
- Sprawdzałem coś.- Kookie uśmiechnął się i odłożył telefon.
- Co sprawdzałeś? Jungkookie powiedz mi~
Chłopak przybliżył się do mnie i wpił się w moje usta. Od razu oddałem pocałunek, ale przypomniało mi się pytanie. Lekko odepchnąłem chłopaka tym samym kończąc pocałunek.
- Jungkookie noo~ Powiedz co sprawdzałeś! - To ma być niespodzianka, poza tym jak będziesz grzeczny to może jutro ją dostaniesz.
- Czemu mi to robisz? Nienawidzę cie Jungkookie- zaśmiałem się i lekko uderzyłem chłopaka w tors.
- Wiem, że mnie kochasz księżniczko - uśmiechnął się i zmierzwił moje włosy.
-Jestem głodny, chodźmy zrobić śniadanie!
- Zaraz, tylko daj mi 5 minut...
- No dobra, to ja już pójdę do kuchni- chłopak złapał za mój nadgarstek i pociągnął tak, że siedziałem na jego kolanach.
- Nigdzie nie pójdziesz kochanie. Te 5 minut chciałem spedzić z tobą. Jungkook położył mnie na łóżku i wpił się w moje usta. Oddawałem każdy pocałunek, dopóki chłopak nie odsunął się. Spojrzałem na niego pytająco, a ten tylko uśmiechnął się i pomiział mnie nosem po szyi.
- Kocham cię ksieżniczko.
Po tych słowach chłopak zaczął mnie łaskotać. Wyuchnąłem niekontrolowanym śmiechem, nie mogąc złapać oddechu.
- K-kochanie! Proszę, p-przestań hahah, zaraz nie wytrzymam!
- A co za to dostanę? Hmmm?- chłopak nie przestawał a mnie bolał już brzuch.
- C-co tylko chcesz tylko... Przestań! Hahah!
Jungkook momentalnie zabrał swoje ręcei uniósł je do góry.
- Teraz idziemy robić śniadanie!- krzyknąłem radośnie.
- Ale... ale miałem dostać to co chce- chłopak wygiął usta w kształcie podkówki, przez co wygładał tak uroczo.
- Ehhh, tooo co chcesz?
Chłopak wypchnał językiem policzek i dwuznacznie poruszał brwiami. - Nie kochanie, wszystko oprócz tego! Musisz nacieszyć się tym...- szybko złapałem jego policzki i wpiłem się w usta chłopaka. Każdy pocałunek stawał się bardziej namiętny. Przerwał nam odgłos mojego pustego brzucha.
- Jungkookie jeeeść! - wyciągnąłem ręce w jego stronę.
- Już idziemy księżniczko.
Poczułem ręce pod pachami i nagle byłem już w powietrzu. Odruchowo nogami oplotłem biodra chłopaka. Skierowaliśmy się do kuchni. Kiedy byliśmy na miejscu, Jungkook posadził mniema stole i musnął ustami moje czoło.
- Ja się tym zajmę. Mogą być naleśniki?
- Tak!
- Chcesz coś do picia? Sok? A może herbatkę?
- Ja zajmę się piciem. Tooo co chcesz?- zaśmiałem się.
- Ciebie- podszedł do mnie z rękoma za sobą.
Nie wiedziałem, co kombinuje, ale dałem mu buziaka w policzek lekko się przy tym rumieniąc. Nagle poczułem na moich włosach dłoń i jakiś proszek. Szybko to strzepałem. To była mąka. Na twarzy Jungkooka zagościł głupi uśmiech.
- Ehhh, skoro tak chcesz się bawić to czas na zemstę!
- O nie! Pomocy- zaczął się śmiać a ja razem z nim.
- Pożałujesz tego.
Wziąłem garść mwkii przybliżyłem się do chłopaka. Mąka wylądowała na całej jego twarzy i pojedynczych koszykach włosów.
- Kochanie, czy ty przypadkiem nie byłeś głodny?
- No właśnie, jestem głodny, więc mnie nie denerwuj- zacząłem lekko bić go po torsie.
- Już już księżniczko. Robię te naleśniki tylko mnie nie bij- zaśmiał się.
Odsunąłem się od Jungkooka, aby wyjąć szklanki z szafki, która była trochę za wysoko jak na mój wzrost. Aby wziąć naczynia, musiałem stanąć na palcach. Już miałem chwycić dwie, przezroczyste szklanki, gdy ktoś inny mi w tym przeszkodził.
- Wyglądałeś uroczo, ale mogłeś po prostu powiedzieć.
- Pff- na moich policzkach kolejny raz pojawiły się rumieńce.
- Słodziak. Aaa! Zapomniałbym. Ty, ja, dzisiaj, godzina 18, randka. Nie chcę słyszeć żadnych "nie" albo "ale".
- Okey.
- I tylko tyle? "Okey"? Myślałem, że powiesz "mam najcudowniejszego chłopaka na świecie, kocham cię Jungkookie!", czy jakoś tak - chłopak zachichotał.
- Do najcudowniejszego ci jeszcze brakuje, ale kocham cię Jungkook. A gdzie pójdziemy? Jak mam się ubrać?
- Do restauracji, ubierz się luźno, ale elegancko. Nie lubię jak inni patrzą na twój tyłek w dopasowanych spodniach.
- Co to znaczy "elegancko, ale luźno"? Ubiorę luźną koszule i czarne jeansy, albo galowy dres- zaśmiałem się- luźny jest, galowy może tylko z nazwy ale zawsze coś.
- Wolę pierwszą opcję. Skończyłem robić naleśniki!
- Jedzenieee!
- Pff nawet na mój widok tak się nie cieszysz- chłopak cicho powiedział do siebie.
Udawałem, że tego nie słyszę, ale trudno było nie zareagować. Rzuciłem po cichu krótkie "pf" i podszedłem do szafek po talerze. Wróciłem do stołu i przypomniało mi się, że nie wlałem soku do szklanek.
- Gapa ze mnie -cicho mruknąłem.
- Ale mój gapa- usłyszałem przy uchu.
Moje wszystkie mięśnie gwałtownie się spięły, gdy ręce chłopaka powoli schodziły na mój tyłek. Szybko odwróciłem się i podszedł do lodówki, aby wyjąć wcześniej zapomniany sok.
- Chodźmy już jeść.
Złapałem za nadgarstek chłopaka i pociągnąłem w stronę stołu. Szybko usiadłem na swoim miejscu i zacząłem jeść.
- To jest pyszne!- krzyknąłem z entuzjazmem.
- Cieszę się, że ci smakuje. Jutro do szkoły, cieszysz się?
- Ta, bardzo- powiedziałem sarkastycznie.
- Oj nie przesadzaj, przecież będę tam ja.
- Ta, będziesz ty, Taehyung i Hoseok. Ja się boję, że ten psychopata może mi albo Hobiemu coś zrobić. A wiesz jaki Hoseok jest delikatny.
- Będę do was przychodził na każdej przerwie a jak coś się będzie działo to pisz. Nie pozwolę aby stało się coś tobie albo Hoseokowi, przecież jest moim przyjacielem.
- Dobrze. Jungkook, wyjdźmy na spacer, jest ładna pogoda.
- Ehh, nie chce mi się, poza tym muszę wrócić do domu. Mam coś do załatwienia.
- To odprowadzę cię, proszę. Nie chcę cały czas siedzieć w domu.
- No dobrze- chłopak uśmiechnął się się tym samym pokazując lekko królicze zęby.
Gdy skończyliśmy posiłek, włożyliśmy naczynia do zmywarki i poszliśmy do mojego pokoju. Jungkook oplótł rękoma moje biodra i przytulił mnie do siebie. Odwróciłem się i wtuliłem w jego tors. Mogłem poczuć jego zniewalające perfumy.
- Ubieraj się. Zaraz wychodzimy- z zamyślenia wyrwał mnie melodyjny głos.
- Już już. Pomożesz mi? Nie wiem co mam ubrać.
- Może ten rozpinany puchaty sweterek, bluzkę w paski i czarne spodnie?
- Okey. To idę się przygotować.
Po 10 minutach byle już gotowy. Wyszedłem z łazienki i skierowałem się do salonu. Jungkook siedział na sofie i przeglądał coś na telefonie. On jest chyba uzależniony.
- Możemy już iść! Jungkookie, uhm.. jak wyglądam?- chłopak wstali podszedł do mnie.
- Uroczo.
Chłopak cmoknął mnie w czoło.
___________________________
Znowu chciałabym przeprosić za moją nieobecność
Niedługo pojawi się ostatni rozdział
Tym razem obiecuję, że będzie dodany szybko❤
Miłego dnia
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro