16.
Po drugiej stronie drzwi stał Taehyung. Czemu przyszedł akurat teraz?! Przecież obiecałem mu, że przyjdę jutro. Nie mógł poczekać. Aish... Przecież to dom Jimina... Czemu akurat ja mam takiego pecha?!
Chłopak spojrzał się na mnie a na jego twarzy pokazał się ten kwadratowy uśmiech.
- Ooo Hej kochanie! Jest Jimin? Jak nie, to wiesz co może porobić do czasu aż przyjdzie. Mam na ciebie ochotę skarbie, chce cię teraz, nie jutro.- Tae chciał mnie przytulić, lecz ja sprawnie złapałem go za ramię.
- Kurwa jakie kochanie?! Jakie dzisiaj?! Jimin jest w sypialni i na mnie czeka, więc rusz dupę i wypierdalaj stąd bo nie mam czasu!
- Jak będziesz miał ochotę się ruchać, to nawet o mnie nie myśl. Mam dosyć! Zacząłeś traktować mnie jak jakąś szmatę! Pamiętaj, że prędzej czy później Jimin o wszystkim się dowie.
- Czego się dowiem?
Niespodziewanie stanął za mną blondyn i przytulił się we mnie od tyłu. No to teraz mam przesrane. Z nerwów spiąłem wszystkie mięśnie i przypatrywałem się moim stopom, które zaczęły być interesujące. Mam nadzieję, że ten debil Tae nic nie powie.
- To m-miała być niespodzianka, a-ale jak chcesz wiedzieć już teraz to... - nie zdążyłem dokończyć.
- Kurwa Jungkook nie okłamuj go na każdym kroku. Jimin czy on cię wyruchał?- chłopak zapytał prosto z mostu.
- C-co?! Nie! O co wam do cholery chodzi?! Chce wiedzieć wszystko od początku do końca! Tae powiesz mi o co chodzi ?
- Oczywiście.
- To wchodź, porozmawiamy na spokojnie.
Blondyn poszedł do salonu co Taehyung również uczynił.
- Jesteś pizda jak nie potrafisz zaliczyć tego debila.- szepnął do mnie.
Weszliśmy do pokoju gdzie Jimin już siedział. Taehyung usiadł na drugim końcu kanapy, z dala ode mnie i Jimina.
- Teraz mi to wszytko wyjaśnijcie. Co muszę wiedzieć, o co chodzi z okłamywaniem i kurwa Tae po co pytałeś się o nasz seks?!- chłopak był wyraźnie zdenerwowany a w jego oczach pojawiły się łzy.
- No to ten... Ja może pójdę zrobić coś do picia? - chciałem jakoś uciec od tej rozmowy.
- Jungkook siadaj, ty też jesteś w to zamieszany. Tae, powiedz mi wszystko.
- Twój "chłopak" jest z tobą tylko przez głupi zakład, który przegrał. Ma cię zaliczyć i zostawić, bo przecież kto by chciał takiego małego, głupiego Jimina?- blondynowi z oczu powoli zaczęły sączyć się łzy- Jest jeszcze jedna ważna rzecz dotycząca twojego, znaczy ups, już nie twojego Jungkooka. Zdradzał cię! Nawet nie uwierzysz z kim! Z twoim najlepszym przyjacielem!
- C-co? A-ale przecież Hoseok cię kocha, czemu on...
- Kurwa nie z nim! To mnie Jungkook pieprzył! Ale teraz trochę żałuję, że Hoseok się dowiedział. Nie mam już kogo pieprzyć. Chcesz być moją zabawką Jiminnie? Albo zabawimy się w trójkącik?- na twarzy chłopaka pojawił się szyderczy uśmiech.
Nie wytrzymałem już tego i z całej siły uderzyłem tego zboczeńca w mordę.
- Ty chuju jak mogłeś! Byłeś moim najlepszym przyjacielem! Ufałem ci a ty pieprzyłeś się z moim już byłym chłopakiem, kiedy nie patrzałem. W dodatku proponujesz mi takie pojebane układy? Taehyung ty jesteś jakiś pojebany!
Jimin szybko wybiegł do swojego pokoju i zamknął się na klucz. Szybko ruszyłem za nim. Zacząłem mocno uderzać pięściami o drzwi. Z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Poczułem dziwne ukłucie w sercu. Czy naprawdę oszukiwałem samego siebie, że nic nie czuję do tego malca? Czy naprawdę zdałem sobie sprawę, że go kocham dopiero teraz, gdy jest już za późno?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro