Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

- Huh?

Tomoko zrobiła skwaszoną minę. Wychowawca powoli zaczął uginać się pod jej spojrzeniem.

- Wybacz, Tomoko, ale nie mogę z tobą być! - Zawołał teatralnie - Już raz ci odmówiłem, dlaczego nie możesz tego do siebie przyjąć?!

Dziewczynie drgnęła powieka. Aran i Kita nie mogli powstrzymać się od śmiechu.

- Sensei... - Zaczęła znużona - Chciałam tylko chusteczkę. - Wymamrotała, mając dalej wyciągniętą przed sobą, rozłożoną dłoń.

- O nie! - Spojrzał na nią przerażony - Czy to znaczy, że będziesz płakać?! Jak mogłem cię tak skrzywdzić?! - Odwrócił się do niej tyłem - Nie zasługuje na to, by być tak przystojny... - Szepnął sam do siebie - Proszę, nie wylewaj na mnie łez, nie jestem tego wart!

- Idiota. - Westchnęła i odwróciła się, odchodząc do swojej ławki - Shinsuke, masz może chusteczkę?

- Pewnie, łap. - Chłopak rzucił jej paczkę.

Dziewczyna przyjęła ją z wdzięcznością i wzięła jedną, oddając Kicie paczkę. Usiadła w ławce i cichutko wydmuchała swój nos, wzdychając.

Usłyszała dzwonek.

- Nareszcie... - Mruknęła i spojrzała, jak ich wychowawca załamany wychodzi z klasy - Czy on kiedykolwiek wydorośleje? - Spytała, zerkając na przyjaciół.

Poderwała się z miejsca i wyrzuciła zużytą chusteczkę.

- A pomyśleć, że to wszystko przez obowiązkowe czekoladki. - Zaśmiał się Aran.

- Nigdy więcej nie dam żadnemu nauczycielowi czekoladek na walentynki. - Mruknęła, krzyżując ramiona pod biustem - Utrapienie z takimi osobami. - Prychnęła.

- Ano...Tomoko-San?

- Hm?

Dziewczyna podniosła głowę i spojrzała w stronę drzwi do klasy, gdzie stał blondwłosy bliźniak. Aran i Kita przywitali się z nim miło.

- Coś się stało, Atsumu? - Podeszła do niego.

Drugoklasista poprawił torbę na ramieniu i wszedł do pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi.

- Przyniosłem te zadania, które kazałaś mi zrobić. - Zaczął szukać zeszytu w torbie - Gdzie ja je...O, są. - Wyciągnął zeszyt i podał jej.

- Sprawdzę je w wolnej chwili. - Kiwnęła głową - Widzimy się po lekcjach. Dziś zostaniemy trochę krócej, ponieważ czas mnie goni. - Wytłumaczyła i uśmiechnęła się do niego.

- Dziękuję, Tomoko-San. Do zobaczenia- Skłonił jej się w pas i wyszedł z sali.

Różowowłosa wróciła do swojej ławki.

- Hmmm? I jak idzie z nauką Atsumu? - Kita zajrzał jej przez ramię, gdy otworzyła zeszyt.

- Mieliśmy dopiero pierwszą lekcję, więc nie oczekuj od niego cudów. Atsumu potrzebuje nieco więcej czasu na naukę, niż inni uczniowie. - Westchnęła, widząc już na pierwszy rzut oka błędy w jego zadaniach - Ale to nic. Z czasem zrozumie.

- Dobrze, że jesteś taka cierpliwa. - Ren ziewnął - Byłabyś dobrą nauczycielką.

- Kto wie? - Przewróciła stronę - Nigdy nie wiadomo, co spotka nas w życiu.

Coś przykuło jej uwagę. Zerknęła niżej, na sam dół strony, gdzie znajdował się rysunek. Nieco niechlujny, ale miał swój urok.

Przedstawiał on chłopca w wersji chibi, z koroną na głowie. Zaraz tuż nad jego głową znajdował się napis z podziękowaniem za pomoc.

Starszoklasiatka oparła brodę na dłoni, przyglądając się rysunkowi.

- Uroczo. - Skomentowała i zerknęła na Kite - Widocznie wstydził się podziękować wprost, ale taka forma też jest miła. - Założyła kosmyk włosów za ucho.

- Awwww, Atsumu potrafi być miły! - Rozczulił się Gin, który ni stąd ni zowąd pojawił przy nich - Jakie to urocze!

Wróciła wzrokiem do jego zadań. Przewinęła na następną stronę, a tam zaskoczył ją kolejny rysunek. Tym razem napis nad głową chłopca prosił, by nie złościła się za jego błędy.

Szarooka zakryła sobie usta dłonią, gdy cicho zaśmiała się pod nosem. To było doprawdy urocze z jego strony.

Zaraz jednak odgoniła niepotrzebne myśli i wzięła się za poprawienie kolorowym długopisem jego działań oraz rozpisanie, co było z nimi nie tak.

- I? Jak mu poszło, Tomoko? - Spytał zaciekawiony Kita.

Usłyszeli dzwonek, a uczniowie zaczęli wracać do sali.

- Na dziesięć zadań...Dobrze zrobił jedno. - Zrobiła dzióbek z ust - I teraz nie wiem, czy to ja źle tłumaczę, czy... - Przyjrzała się zrobionym zadaniom.

- Co się dzieje?

Machnęła lekceważąco dłonią, więc Kita nie dociekał. Zamiast tego różowowłosa jeszcze raz prześledziła jego rozwiązania.

Za każdym razem, zadanie było dobre w osiemdziesięciu procentach. Wtedy Miya robił coś dziwnego, przez co wszystkie liczby i działania mu się plątały.

Jedno działanie było stuprocentowo dobrze rozwiązane. Nie wiedziała więc, dlaczego reszta, która była na tej samej zasadzie, poszła mu gorzej.

Postanowiła jeszcze raz wytłumaczyć mu to po lekcjach. Na razie jednak musiała przestać przeglądać pracę Atsumu i skupić się na swojej lekcji.

~

Dziewczyna weszła do sali, gdzie czekał już na nią Atsumu. Chłopak spał na ławce, z twarzą schowaną w przedramionach.

Tomoko cicho podeszła, nie chcąc go budzić. Usiadła naprzeciw i wyjęła po cichu książki potrzebne do ich nauki.

- Atsumu... - Delikatnie potrząsnęła jego ramieniem - Już jestem...

Chłopak mruknął coś pod nosem i przekręcił głowę, zaczynając oddychać przez otwarte usta. Nastolatka westchnęła i poddała się próbie obudzenia siatkarza. Otworzyła swoje notatki i postanowiła sama się pouczyć, póki rozgrywający odpoczywał.

Nie minęło kilkanaście minut, a chłopak się przebudził. Powoli wstał i z głośnym mruknięciem, przeciągnął się. Ziewnął, przecierając twarz dłonią.

- Wreszcie się obudziłeś.

Podskoczył w miejscu na głos swojej Senpai. Spojrzał na nią zdziwiony, a ona zaśmiała się, widząc jego przestraszoną minę.

- Mam nadzieję, że odpocząłeś. - Położyła przed nim zeszyt - Bo teraz bierzemy się ostro do roboty.

- Przepraszam. - Mruknął skruszony.

- Nie masz za co, każdy ma prawo być zmęczony. No już, bierz się za zadania. - Zapędziła go do nauki, po czym sama również rozpoczęła swoją.

Nieubłaganie zbliżał się sprawdzian z historii, a ona wcale nie była z tego przedmiotu taka dobra.

Po kolejnej godzinie nauki jaka im minęła, jednogłośnie postanowili dać już sobie spokój w tym dniu. Atsumu był zmęczony, Tomoko gonił czas z nauką historii.

Szybko posprzątali swoje rzeczy i zeszli na dół, by zmienić obuwie. Wyszli na zewnątrz, a chłód od razu dał się we znaki.

- Szlag...Robi się coraz gorzej... - Mruknęła dziewczyna i naciągnęła na siebie bardziej kurtkę - Idziemy w tę samą stronę, prawda? - Spytała, zerkając na chłopaka.

- Chyba tak.

- Zatem chodźmy.

Ruszyli przed siebie. Zawiał mocny wiatr i nim Tomoko zareagowała, w jej włosy zaplatała się, poniesiona przez silny podmuch wiatru, gałązka.

Przystanęła na moment, starając się wyciągnąć przedmiot z włosów, jednak spowodowało to u niej jedynie nieprzyjemne uczucie.

- Atsumu, mógłbyś mi pomóc, proszę? - Westchnęła zrezygnowana.

Miya podszedł bliżej i gdy trzecioklasistka odsunęła dłonie, zabrał się za wyciągnięcie z jej włosów gałązki.

Nie było to łatwym zadaniem, z początku Atsumu po prostu przełamał drewno na pół, ale to sprawiło, że miał więcej roboty. Westchnął i próbował zrobić to jak najdelikatniej.

Odgarnął jej włosy, niechcący ocierając dłonią o jej ucho.

- Masz strasznie zimne uszy. - Powiedział, gdy wyciągnął i wyrzucił gałązki z jej włosów - Wszystko w porządku?

- Tak, tak, spokojnie. - Zakryła swoje uszy dłońmi - Nie lubię nosić czapek, strasznie mnie irytują.

Atsumu pokiwał jej w odpowiedzi głową i ruszyli razem w drogę powrotną do ich domów.

***********************

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro