Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4.

— Bierz ode mnie to zielsko, Jeon — warknął Yoongi, jednak sam się uśmiechnął się, widząc dziecięcą radość na twarzy chłopaka.

— Oj no, nie marudź hyung. — Zrobił dziwną minę i odbiegł od Mina w kierunku łąki. — Yoongi hyung, chodź tylko tutaj!

— Idę! — zawołał, wstając z cichym westchnięciem z ziemnego betonu. Co ten dzieciak mógł chcieć tym razem? — Co jest? — zapytał, gdy podszedł do schylonego bruneta.

— Proszę, to dla ciebie. — Podniósł się i wyciągnął w stronę starszego dłoń, w której trzymał kwiatek. — Najładniejszy kwiatuszek dla najładniejszego hyunga — wymamrotał szybko, rumieniąc się mocno.

— O-oh, Gukkie — zaśmiał się cicho, przyjmując roślinkę i obejmując mocno chłopaka. Cmoknął go szybko w głowę i odsunął się na szerokość ramion. — Wycałowałbym cię, ale nie chcę tak bardzo ryzykować. Jakby co, wywróciłeś się. — Mrugnął do nadal zaczerwienionego chłopaka.

— Mhm, pewnie hyung. Kocham cię.

~*~

— Jeongguk, możemy pogadać? — odchrząknął Yoongi, kończąc śniadanie. Kątem oka zobaczył jak Namjoon wymienił szybkie spojrzenie z Hoseokiem i wrócił do swoich kanapek.

— Pewnie, hyung. — Najmłodszy wstał, czując na plecach spojrzenie reszty zespołu. Usłyszał jak raper również odsuwa swoje krzesło i obaj udali się w stronę pokoju Guka i Namjoona.

— Więęęc... O czym chcesz rozmawiać, hyung? — Jeon oparł się o zamknięte drzwi  i spojrzał z zaciekawieniem na starszego.

— O... O nas, Guk — zaczął Min, niespecjalnie wiedząc jak powinien poprowadzić rozmowę. — Nie powinniśmy być razem.

— Co? — zapytał, zaskoczonym wzrokiem patrząc na rapera. — Naprawdę tak uważasz? — Uzyskawszy skinięcie głową, kontynuował. — Jesteś bezczelny Min Yoongi. — Szybkim krokiem podszedł do starszego. Stanął naprzeciw niego i mocno pocałował. — Naprawdę nic nie czujesz? —  zapytał cicho, opierając ich czoła o siebie. — Aż tak lubisz wszystko komplikować?

— Dobrze wiesz, że nie o to chodzi. — Raper delikatnie odepchnął chłopaka i podszedł do okna. — Doskonale wiesz co się z tym wiąże, Jeongguk i jedyną osobą, która tutaj coś komplikuje, jesteś ty.

— Ja? Ja?! — zawołał, nie ruszając się z miejsca. — Jakoś prędzej ci to nie przeszkadzało! Jesteśmy, albo przepraszam byliśmy ze sobą cholerne pięć lat, a tobie nagle przypomniało się, że jesteśmy pieprzonymi idolami!

— Po prostu teraz jesteśmy o wiele bardziej popularni, chyba dobrze zdajesz sobie z tego sprawę! Gdyby ktoś się dowiedział byłbyś narażony na coś więcej niż sam hejt, możesz to zrozumieć?

— A teraz to niby nie jestem? — Jeongguk zaśmiał się smutno, opuszczając głowę. — Nawet nie wiem jak mógłbym cię zwyzywać. Próbujesz zadbać o wszystko, jednocześnie to niszcząc, Yoongi. Nie wiem, co powienien zrobić, skoro nie chcesz ze mną być. W zespole nie będę ci przeszkadzać? Może od razu się zabiję i...

— Zamknij się — warknął Min, szybkim krokiem wracając na miejsce, w którym stał prędzej. — Jesteś jakiś pojebany, Jeongguk —stwierdził, patrząc w czekoladowe oczy młodszego. — Ja wszystko komplikuję? To ty, nie potrafisz opuścić moich myśli, to ty nigdy nie pozwalasz mi odejść, kiedy chcę. Chcę skupić się teraz na karierze i zrobić, to, co do mnie należy, nie mogę mieć innych słabości, ale, cholera, Guk kusisz. Kusisz i to cholernie, nie wiem, co powinienem zrobić.

— Przestań pieprzyć i zajmować się tym, na co nie masz wpływu — szepnął brunet, patrząc na usta chłopaka. — I po prostu mnie pocałuj.

jak się bawicie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro