Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

♔ 𝑅𝑜𝓏𝒹𝓏𝒾𝒶𝓁 𝒳𝐼𝐼𝐼 ♔

~Komenda Policji~
<Yoongi>

Od porwania minęło pięć godzin. Jestem na siebie wściekły, mogłem kazać jej jednak siedzieć w domu jeszcze trochę. Przecież to nic by nie dało, może ten koleś ją śledził od dawna, pewnie mnie też. Jakim cudem tego nie zauważyłem, jaki ze mnie debil do kwadratu. Masa ludzi siedzi przy komputerach i stara się ją jakoś zlokalizować, a ja z Woo siedzimy przy nagraniach z monitoringu, może uda nam się coś zauważyć. Reszta, czyli Max i Mark poszli w teren. Gdzie ona może być do cholery, poprosiłem o pomoc NamJoona i Jimina. Jungkooka ukryłem w bezpiecznym miejscu, nie wiadomo kim są porywacze, ale jeśli mnie śledzili to mogą zrobić też coś innym z mojego otoczenia. Jimin chodzi i dopytuje krawężniki*, a NamJoon z pomocą gangu, w którym był liderem również robią swoje.
- Są wyniki badań krwi, które znaleźliśmy przy samochodzie Sugi. – zerwałem się i przechwyciłem papiery. Skanowałem wzrokiem wszystko po kolei, aż zbladłem i zrobiło mi się słabo.
- Co jest Suga?- spojrzałem na Woo pewnie z przerażeniem w oczach.- Tori, gadaj za niego.- skierował się do chłopaka, który jest odpowiedzialny za laboratorium kryminalistyczne, jest tam chemikiem, ale również pracuje w terenie jako tak zwany Technik*.
- Wyniki badań DNA wynoszą, że krew należy do Kim Lei. Nie było żadnej mieszanki. W stu procentach była tam tylko jej krew. – musiałem usiąść, Soo podała mi szklankę wody, którą szybko opróżniłem. Kim jest Soo, pewnie nad tym się zastanawiacie. HeSoo w skrócie Soo, jest w drogówce ale na czas akcji odbicia Lei pracuje z nami.
- To się nie dzieje, powiedzcie że to tylko zły sen i za chwilę się z niego obudzę.- zasłoniłem twarz otwartymi dłońmi i jęknąłem bezradny. Poczułem dłoń na ramieniu, zerknąłem na właściciela owej części ciała. Był to Woo, usiadł obok mnie. – Zawaliłem, po całości. Obiecałem jej, że będę ją chronić, a nie udało mi się. Ona musi być cała i zdrowa. Inaczej sobie tego nigdy nie wybaczę.- pierwszy raz, przy kimś zacząłem płakać.
- Znajdziemy ją, całą i zdrową. Jest silna, da sobie radę tam, a my musimy dać radę ją znaleźć. Przestań się mazać, wiem że cierpisz w tym momencie. Musisz być silny tak jak ona. – podał mi chusteczkę i klepnął w ramię- Chodź, nagrania się same nie przeglądną. A nóż może coś znajdziemy.- posłał mi uśmiech i kiwnął głową w stronę komputerów. Wydmuchałem nos i wytarłem oczy, chusteczkę wywaliłem do kosza i ruszyłem śladami lidera. Dobrze, że go mamy i się o nas troszczy, wspiera bo pewnie bym się tutaj rozkleił na dobre. Usiadłem obok niego i zaczęliśmy się przyglądać nagraniom, co swoją drogą było ich pierdylion.

~trzy godziny później~
Oczy bolały i szczypały od gapienia się w monitor komputera. Szlag by to trafił, nic nie znaleźliśmy, a przeanalizowaliśmy prawie wszystkie nagrania. Najgorsze jest to, że kamera nie obejmowała zasięgu w tamtym rogu, w którym znajdowała się Lea. Najdziwniejsze było to, że nikt tamtędy nie szedł. Tak jakby wyparowali, tylko jak to możliwe. Żeby się stamtąd wydostać trzeba właśnie przejść obok tych kamer, bo to ślepy zaułek. Chyba, że jest coś co wtedy tam przeoczyliśmy. Zastanawiałem się nad tym chwilę i chyba pojąłem co takiego nam umknęło. Zerwałem się, zwracając tym samym uwagę lidera i Soo. Założyłem swoją skórzaną czarną kurtkę, wziąłem klucze od samochodu Woo. Może mnie nie zabije i ruszyłem przed siebie nie zwracając uwagi na nawoływania reszty za sobą. Po drodze zauważyłem Maxa i Marka jak wchodzili do środka. Jednym ruchem zgarnąłem Marka ze sobą, zostawiając zdezorientowanego Maxa za nami.
- Jedziesz ze mną i w dupie mam to czy chcesz czy nie. Robisz mi za obstawę, żebym po głowie nie dostał od tym tam na górze, że działam sam narażając się w jakikolwiek sposób.- warknąłem, zostawiając go przy drzwiach samochodowych od strony pasażera.
- To nie jest samochód Woo?- wsiadłem, co on też uczynił.
- Pożyczyłem, bez pozwolenia. Mój jest skonfiskowany przez techników. – odpaliłem silnik, zapięliśmy pasy i ruszyłem z piskiem opon, gdy zauważyłem w lusterku biegnącego Woo, który wściekły coś tam krzyczał. Słońce jeszcze nie zaszło, bo była dopiero czternasta więc tamto miejsce musi być dobrze oświetlone.

<Woo>
-Suga, a ty dokąd? Suga!- ryknąłem, ale mnie zlał i zajebał moje kluczki od samochodu. On sobie ze mnie jaja robi. Znowu będzie działać sam, jak ja go zaraz prasnę. Czemu nie mam przy sobie wałka mojej żony. Raz go palnąć to by się nawrócił. Ruszyłem za nim, zauważyłem zdezorientowanego Maxa, który stał przed wejściem do środka.- Co tak stoisz i się patrzysz w jeden punkt jak sroka w gnat?- pstryknąłem przed jego twarzą i się 'uruchomił'.
- Yoongi wyparował z komendy niczym struś pędziwiatr i porwał Marka ze sobą.- mlasnąłem wkurzony. – Hyung.- mruknąłem na niego spoglądając.- Czy oni nie wsiadają do twojego samochodu?- pokazał palcem, a ja spojrzałem w stronę, którą pokazywał.
- Suga! Do kurwy nędzy! Oddawaj mój samochód! Wredna pało!- ryknąłem, usłyszał, musiał mnie usłyszeć, ale nie uraczył mnie nawet jednym spojrzeniem ani uśmiechem wrednym. Kurwa! – Nie mam do tego kretyna sił.- wyrzuciłem ręce do góry w geście kapitulacji.
- Ale jest cholernie dobrym gliną.- parsknął Max.
- I tutaj mamy ironie. Mamy z nim problemy, bo się często nie słucha, jednak nie możemy go wywalić bo jest w chuj dobrym gliną.- westchnąłem. – Znaleźliście coś? Jakiś światków? Cokolwiek?- spojrzałem na niego, ten tylko pokręcił głową na 'nie'. Westchnąłem ciężko i weszliśmy do środka. Soo na mnie spojrzała ze zdziwieniem na twarzy, machnąłem tylko ręką i wróciłem do nagrań. Przetarłem piąstkami oczy i odchyliłem głowę do tyłu na oparciu krzesła. – Zrobi mi ktoś kawę? Zabił bym dla kubka gorącej kawy z trzema łyżkami cukru.- usłyszałem tylko hałas przy aneksie kuchennym.
- Hyung, przecież ty jesteś na diecie i nie pijesz nic z cukrem.- wtrącił Max.
- Dzisiaj pierdolę tę dietę. Potrzebuje czegoś słodkiego, wystarczy mi kawa w tym wypadku.- usłyszałem tylko mruknięcie w stylu 'Wow'. Zamknąłem oczy i uśmiechnąłem się nieznacznie. Nie wiem ile minęło, ale poczułem zapach kawy i lekki stuk o stolik. Spojrzałem w stronę dźwięku.
- Twoja kawa z trzema łyżkami cukru. – Soo posłała mi swój lekki uśmiech i odeszła do swojego biurka. Wziąłem naczynie do ręki i upiłem łyk kawy. Była przyjemnie słodka, aż przymknąłem oczy i się chwilę rozkoszowałem tym za stęsknionym przeze mnie smakiem. Odłożyłem kubek i rozciągnąłem się nieznacznie na krześle.
- Do roboty!- zmotywowałem siebie. Inni tylko spojrzeli na mnie i z powagą powrócili do tego co robili, chyba z większym zapałem niż wcześniej.

<Yoogni>
Byliśmy na miejscu i zaczęliśmy się rozglądać.
- Czego my tak właściwie szukamy?- zapytał nagle Mark, rozglądając się.
- W sumie to nie wiem. Jednak zauważyłem, że żadna kamera nie zarejestrowała żeby porywacz wychodził z tego zaułka.- dalej się rozglądałem.
- To znaczy, że miał gdzieś tutaj, tak zwane tajne przejście.- o to mi chodzi. Wiedziałem, że Mark na to wpadnie. Reszta by pewnie na to nie wpadła.
Rozglądaliśmy się tak jakieś dwadzieścia minut, do póki nie zawołał mnie Mark. Podszedłem do niego.
- Spójrz, te drzwi wyglądają na stare. Jakby nie używane przez ładne parę lat.- kiwnąłem głową, były pomalowane na ten sam kolor co ściana budynku. Chwyciłem za klamką i szarpnąłem nimi. Poruszyły się nieznacznie. Spojrzałem na Marka, był zaskoczony.- Odsuń się.- jak kazał tak zrobiłem. Uderzył ramieniem z całą siłą w drzwi. Poruszyły się znowu lekko, więc uderzał aż w końcu się uchyliły tyle, że dalibyśmy radę się przez nie przecisnąć. Było trochę ciemno więc włączyłem latarkę w telefonie, co Mark zrobił to samo. – Suga!- krzyknął, przez co echo rozniosło się po pomieszczeniu. Podszedłem do niego, a on poświecił na podłogę.- Spójrz. To jest krew. Tak jakby ktoś kogoś ciągnął.- kurwa, wiedziałem, no po prostu wiedziałem.
- Ściągnij techników.- warknąłem i wyszedłem stamtąd. Telefon mi zaczął dzwonić, spojrzałem na wyświetlacz 'Lider'. Warknąłem pod nosem, ale odebrałem.
- Suga, namierzyliśmy Leę! Wiemy gdzie jest!


▂▃▅▇█▓▒░۩۞۩ ۩۞۩░▒▓█▇▅▃▂


*Krawężnik- policjant niższego stopnia, chodzą na patrole piesze.

*Technik kryminalistyczny- gdy dostają zgłoszenie o przestępstwie jadą na miejsce zdarzenia i robią szczegółowe oględziny, najpierw ujawniają ślady, potem je zabezpiecza. W zależności od przestępstwa policjant również zabezpiecza ślady linii papilarnych, zapachowych, różnego rodzaju odlewów, aż po szczegółowe szkice miejsca zdarzenia drogowego. Ponadto na podstawie analizy zabezpieczonych śladów technik wnioskuje np. o sposobie działania sprawcy, użytych narzędzi itp. Do jego zadań należy również fotografowanie i daktyloskopowanie osób podejrzanych o dokonanie przestępstwa, celem umieszczenia w odpowiednich bazach policyjnych.  

  ☠ ( ˘ ³˘)❤ 𝙸 𝚓𝚊𝚔 𝚜𝚒𝚎 𝚠𝚊𝚖 𝚙𝚘𝚍𝚘𝚋𝚊 𝚝𝚎𝚗 𝚛𝚘𝚣𝚍𝚣𝚒𝚊𝚕? 𝚆𝚒𝚎𝚕𝚔𝚒𝚖𝚒 𝚔𝚛𝚘𝚔𝚊𝚖𝚒 𝚣𝚋𝚕𝚒𝚣𝚊𝚖𝚢 𝚜𝚒𝚎 𝚍𝚘 𝚔𝚘𝚗𝚌𝚊. ( ˘ ³˘)❤ ☠  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro