Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

28

– Jeszcze jeden taniec. No proszę – Harry próbował wymusić na zmęczonej już Lunie jeszcze jedno wejście na parkiet.

Brunetka nie spodziewała się, że Zielonooki potrafi tak świetnie się bawić w takich klimatach jak na Księcia. Zewsząd otaczała ich radosna, taneczna muzyka, którą teraz wygrywał zespół muzyczny prosto z Irlandii. Czuć było typowe dla tamtych regionów dźwięki i melodie.

– Harry, jestem potwornie zmęczona – jęknęła dziewczyna, wywołując rozbawienie na twarzy ukochanego.

Książę był pełen energii. Jakby za dotknięciem magicznej różdżki rany na jego ciele przestały dawać o sobie znać. Lecz zdawał sobie sprawę, że jutro może nie być w stanie podnieść się z łóżka. Ale liczyła się obecna chwila oraz pozytywne szaleństwo i radość panujące wśród wszystkich gości.

– Nie daj się prosić. Słyszysz muzykę? Musimy do niej zatańczyć – odparł brunet, jak małe dziecko, które popróbuje wymusić coś na swoich rodzicach. Wiedząc, że jego partnerka dobrowolnie nie zgodzi się na prośbę mężczyzny, Książę chwycił dłoń kobiety i pociągnął ją do siebie.

Luna zaśmiała się głośno i ostatecznie uległa Harry'emu. Oboje wtopili się w kilka tańczących par. Książę wysunął do góry ręką, którą ujęła brunetka, a drugą ułożył na jej łopatkach.

Wspólnie zaczęli tańczyć i podskakiwać, zgodnie z rytmem utworu. Harry był nie tylko świetnym muzykiem, ale i tancerzem. W połowie melodii, gdy goście zauważyli Księcia i Panienką na parkiecie odsunęli się, aby móc podziwiać tę cudowną scenę. Oboje podskakiwali w tańcu śmiejąc się do siebie i wtulając w swoje ciała, aby móc wykonywać jeszcze szybsze obroty.

Nagle oboje odskoczyli od siebie, a Harry przeczesał włosy. Odwrócił się z podstępnym uśmiechem w stronę Luny i zaczął uderzać nogami w rytm melodii. Wyglądało to jak wyzwanie dla brunetki. Miała powtórzyć jego kroki. Dziewczyna zaśmiała się i pokręciła głową. Szybko zdjęła swoje buty i zaskoczyła wszystkich włącznie z Harry'm. Idealnie powtórzyła kroki ukochanego. A przynajmniej starała się to jak najlepiej odwzorować. *

– Jesteś niesamowita! – krzyknął rozbawiony i szybko przyciągnął do siebie partnerkę.

Na sekundę jego usta spoczęły na wargach Luny. Następnie chwycił jej nadgarstki i zaczęli się kręcić dookoła, robiąc ,,młynek". Oboje nie mogli powstrzymać szerokich uśmiechów i rozbawionych krzyków, gdy starali się coraz szybciej kręcić. Zabrani i wpatrujący się w nich goście nie mogli przestać uśmiechać się na widok pary. Szczerze, to większość pracowników po raz pierwszy widziała tak szczęśliwego Księcia. Widząc za sprawą kogo jest w takim stanie, wręcz pragnęli aby na tronie obok młodzieńca zasiadła właśnie Luna.

Po chwili Harry zauważył, że brunetce zaczyna się kręcić w głowie. Zatrzymał się i gestem ręki zachęcił gości do zbliżenia się. Ludzie dołączali do pary i wszyscy tańczyli w kole, trzymając się za dłonie.

Harry pod wpływem mnóstwa pozytywnych emocji zaczął gwizdać, co rozbawiło niektóre dzieciaki w kółeczku. Brunet puścił dłoń jednej ze służących, która znajdowała się po jego prawej stronie i wszedł pomiędzy ludzi. Podszedł szybko do jakiejś małej dziewczynki. Mogła mieć z pięć lat.

– Mogę prosić do tańca? – spytał, wyciągając w jej stronę dłoń i pochylając się. Mała z szerokim uśmiechem przyjęła propozycję i po chwili tańczyła wraz z Księciem w małym kółeczku, pośrodku łańcucha ludzi.

Dla Luny widok jej ukochanego z dzieckiem był bardzo rozczulający. Widać było, że Zielonooki ma rękę do dzieci i potrafi je rozbawić, a co za tym idzie jest dobrym kandydatem na ojca.

– Mogę zatańczyć z Panienką? – chłopięcy głosik zwrócił uwagę Luny. Kobieta spuściła wzrok i zobaczyła chłopczyka, niewiele starszego od tamtej dziewczynki. Mały był ubrany w białą bluzkę i brązowe spodenki z szelkami.

– Oczywiście – odparła z uśmiechem, mimo zmęczenia.

Teraz również ukochana Księcia tańczyła z dzieckiem w kole, którzy tworzyli tańczący do muzyki ludzi.

Po kilku minutach wesołych zabaw melodia zakończyła się pociągnięciem akordeonu. Wszyscy zaczęli klaskać i gwizdać, a Luna spojrzała na swojego ukochanego. Mężczyzna ukłonił się przed małą dziewczynką, a ona skinęła jak księżniczka.

– Dziękuję za taniec – odezwał się ten sam chłopięcy głosik. Na twarzy chłopca wymalowana była wielka radość i zaszczyt, że tak znamienita i wysoka rangą dla niego rangą osoba była jego partnerką w tańcu.

Luna dygnęła, gdy chłopiec skłonił się po czym schyliła, aby móc musnąć policzek dziecka. Chłopiec ponownie podziękował i w świetnym humorze popędził w stronę siedzącej niedaleko pary. Luna spojrzała w ich stronę i dostrzegła jak wzrok rodziców Malucha przenosi się na nią. Oboje skinęli głowami w geście podziękowania, co brunetka również odwzajemniła.

– Mam być zazdrosny? – ochrypły głos Harry'ego wdarł się do jej głowy. Brązowooka odwróciła się z szerokim uśmiechem.

– Nie ma takiej potrzeby – dodała i pocałowała go krótko. – Jeszcze jeden taniec? –mruknęła, przygryzając wargę.

– Przed chwilą nie byłaś taka chętna – odpowiedział z przekąsem Harry. – Pani życzenie jest dla mnie rozkazem – dodał z uśmiechem i chwycił Lunę za dłoń, aby pociągnąć ją za sobą w tłum bawiących się gości.


*****

Było przed drugą w nocy, gdy Harry prowadził ledwo przytomną ukochaną do ich komnat. Dziewczyna ze zmęczenia ledwo stawiała kolejne kroki. Zabawa w sali balowej trwała jednak nadal. Książę, chciał aby wszyscy mogli się wybawić za wszystkie czasy. Następnego dnia zarządził, że służba może rozpocząć pracę od południa.

Na ustach bruneta gościł uśmiech. Wiedział, że Lunie bardzo się podobało. Będąc bliżej komnaty nie zauważył Alec'a. Pewnie musiał pilnować wejścia przy głównym korytarzu. Otworzył drzwi komnaty i wszedł do środka z brunetką. Książę podprowadził Lunę do łóżka i pomógł jej się położyć.

– Wiesz Kochanie – zaczęła sennym głosem. – To był mój pierwszy i najlepszy bal – mruknęła, po czym wtuliła się w poduszkę, przymykając oczy.

– Cieszę się, że sprawiłem ci radość. Śpij dobrze – wyszeptał, składając pocałunek na jej czole.

Brunet ostrożnie zdjął jej buty oraz tiarę z głowy i nakrył kołdrą. Harry przyglądnął się obuwiu i zauważył, że podeszwy są zdarte. Będzie musiał załatwić nową parę. Lunie bardzo się podobały.

Książę upewniając się, że jego ukochanej nic nie potrzeba zamknął drzwi komnaty i udał się do łazienki. Przemył twarz zimną wodą i wrócił jedynie po spodnie, w których spał. Przebrał się szybko, po czym mógł wrócić do ukochanej. Ostrożnie położył się na wolnym miejscu i spojrzał kątem oka na spokojną twarz Luny.

– Bardzo cię kocham – wyszeptał, po czym przymknął oczy i odpłynął do krainy snu.

*****

– Dzień dobry – zachrypnięty głos wdarł się do snu Luny. Dziewczyna niechętnie uchyliła powieki, lecz na widok twarzy ukochanego od razu rozchyliła je szerzej. – Jak się spało? – spytał z uśmiechem.

– Bardzo dobrze. Dziękuję za wczoraj. Było niesamowicie – powiedziała, ukazując białe zęby.

– To nic wielkiego. Z pewnością jeszcze kiedyś to powtórzymy. Gdy Desmond nie będzie już nad nami – wypowiedział i szybko musnął jej usta, aby nie dopuścić do komentarza na temat króla. –Dzisiaj jest bardzo słoneczny poranek. Postanowiłem więc, że zjemy na balkonie. A potem zapraszam na naukę jazdy konnej – uśmiechnął się.

– Dzień pełen wrażeń – wyszeptała Luna, wstając z łóżka.

– Dokładnie – skomentował mężczyzna.

Harry poprawił swoją fryzurę i podszedł do wielkiej szafy. Przeglądał swoje stroje nie mogąc się zdecydować na nic. Ostatecznie z racji, że po śniadaniu również będzie musiał zmienić odzienie narzucił na siebie czerwony, zapinany płaszcz.

– Pięknie wyglądasz – skomentowała Luna. – Jak prawdziwy król – dodała, obejmując się ramionami. Harry odwrócił głowę w jej stronę i posłał jej uśmiech. Zbliżył się do ukochanej i musnął jej czoło.

– Dziękuję Kochanie. Chcesz się już przebrać? – spytał.

– Zrobię to po śniadaniu. Od razu będę gotowa do nauki jazdy – skomentowała.

Książę skinął głową i wspólnie wyszli na balkon, gdzie na specjalnie przygotowanym stole znajdowała się zastawa i śniadanie. Harry odsunął krzesło ukochanej, a gdy ona usiadła przysunął je. Sam zajął miejsce naprzeciw niej i posłał jej uśmiech.

– Śniadanie z ukochaną i cudownym widokiem. Nie może być lepiej – wyszeptał Harry, przenosząc wzrok z krajobrazu wschodu Słońca na twarz Luny.

Dziewczyna odsunęła od ust kielich z wodą i również, spojrzała na przepiękny widok. Słońce wschodziło na Niebo, oświetlając przy tym wzgórza niedaleko królestwa.

– Come morning light / Przyjdzie światło poranka
You and I'll be safe and sound / Ty i ja będziemy cali i zdrowi **

Zaśpiewała cicho Luna dobrze znane obojgu słowa. Wydawało się, że nic nie może zniszczyć tego, co właśnie zbudowali.

***************

*Jeśli chodzi o to jak wyglądał taniec Luny i Harry'ego oraz sama muzyka. Chciałam aby było to coś w stylu tańca Rose i Jack'a z filmu Titanic. W mediach dałam link do fragmentu filmu, w którym właśnie tańczą. Musicie tylko przesunąć kawałek dalej, bo na początku rozmawiają. Również sam bal miał być czymś w stylu tej imprezy, która odbywała się na fragmencie filmu. Tylko oczywiście na naszym balu nie było alkoholu.

**Jak z pewnością pamiętacie piosenka ,,Safe and Sound" Taylor Swift 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro