Zastępca
~~~~~~~~~
KATHARINA
~~~~~~~~~
Nie mogłam w to uwierzyć. Wkręcę się do Womenizer. Będę walczyć z demonami i ratować świat.
Strażniczki uwijały się z zawrotną prędkością. Mama i tata gdzieś zniknęli, a Vanessa poszła gdzieś z wujkiem Laito. Mama jeszcze tego nie wie, ale wydaje mi się, że moja siostra jest równie zboczona co ona, a może nawet jeszcze bardziej.
- Och, Van. Zostanę Womenizer. Nie mogę się doczekać. - powiedziałam gdy wróciła do salonu.
- Właśnie widzę.
- O kurdę. Nie wierzę.
- Musisz.
Mama i tata weszli do pokoju. Obydwoje mieli książki. Tata trzymał dwie cienkie, a mama jedną grubą i chyba dosyć ciężką.
- W tych książeczkach masz formułki przysięgi, co one oznaczają, hak wygląda i co musisz robić na ceremonii. A w tej księdze znajduje się dokładna historia Womenizer. Masz mało czasu. Zacznij zakuwać.
- Co?! To wszystko?!
- Tak. Pospiesz się. Pełniąc rolę Strażniczki nie zaznasz we mnie kochającej matki.
- Już nią nie będziesz?
- Nie będę tylko wtedy, gdy przyzwę cię do działania.
Odetchnęłam i poszłam się uczyć.
******
Ceremonia o 22. Zostało się 5 godzin. Znam już historię czas na formułki.
******
Ubrana w skórzane spodnie, kurtkę, rękawiczki oraz bluzkę / stanik (Bóg jeden wie co to jest) podeszłam do mojej matki. Nie. Wróć. Podeszłam do Safony. Black Rose. Klęknęłam.
- Czy ślubujesz mi lojalność?
- Tak, na zawsze, na wieki. Amen.
- Czy przyrzekasz bronić ludzkość?
- Tak, na zawsze, na wieki. Amen.
- Czy powierzasz mi swą duszę?
- Tak, na zawsze, na wieki. Amen.
- Jesteś w stanie udźwignąć brzemię odpowiedzialności?
- Tak, na zawsze, na wieki. Amen.
- Powstań i oddaj mi swój umysł.
Pozwoliłam by zabrała go.
- Oddaj mi swoje ciało.
Zabrała.
- Oddaj mi swoją duszę.
Zabrała.
- Oddaj mi swoje serce.
Zabrała.
Oddała wszystko. Lepsze silniejsze.
- Tyś złożyła przysięgę. Tyś oddała duszę. Twój wybór. Moja wola. Odejdź. Jeśliś z piekła. Przybądź. Jeśliś z nieba.
- Jestem tu do twych usług pani.
Skłoniłaby się nisko.
- A więc niebo cię zesłało i przysłało. Ojciec wielki, Syn potężny, Matka piękna, Duch pański. - nakreśliła krzyż błogosławiąc mnie. - Amen.
- Amen. - przeżegnałam się i ucałowałam rąbek jej czarnej szaty.
Pochyliłam głowę i zamknęłam oczy. Black Rose położyła mi obie dłonie na głowie.
- Umysł raźny, serce czyste, dusza spokojna. Witaj, Misplaced Hope.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapraszam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro