Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Pałac Yuki

~~~
YUI
~~~

Cała ósemka (Shu, Reiji, Laito, Ayato, Kanato, Sabaru, Christa i ja) szukaliśmy informacji na temat pałacu. Chłopcy postanowili mi uwieżyć i na szczęście nie musiałam im tłumaczyć dlaczego miewam wizje. Ayato przyglądał mi się od czasu do czasu, ale nic nie mówił. Przenieśliśmy się do działu zakazanego. Nadal nie wiedziałam po co im książki, których nie mogą czytać. Nie pytałam jednak dlaczego je trzymają.

- Nigdy nie znajdziemy informacji o tym zamku. - jęknął Laito.
- Pałacu. - poprawiłam go.
- A co za różnica?

Zostawiłam to bez komentarza. Dla niego może być nieoczywiste, że pałace są nowe i magiczne, a istoty zamieszkujące je też są powiązane z magią. Zamki są przecież stare i mieszkają w nich rodziny czysto królewskie. Ja to wiem, Christa chyba też, bo spojrzała się na mnie znacząco i uśmiechnęła się. Skąd ona tyle wie?

- Ktoś coś ma? - spytał Reiji, gdy skończyliśmy szukać.
- Nie. - powiedzieli chłopcy chórem.
- Yui?
- Nie.
- Poszukajmy jeszcze w pokojach. - zaproponował Shu. Zdziwił mnie jego zapał i chęci.
- Dobra. - zgodziliśmy się.

Wszyscy rozeszliśmy się do pokojów. Ayato złapał mnie za rękę, gdy naciskałem klamkę do swojego.

- Powinienem się martwić? - spytał.
- Oczywiście, że nie. - zmarszczyłam czoło.

Skinął mi głową i poszedł do siebie.

Weszłam do swojego różowego gniazdka i zaczęłam szperać. Przeszukałam półkę z książkami, które już tu były, gdy przyjechałam oraz te moje, które ułożyłam po przyjeździe. Nic. Nawet wzmianki o pałacu Yuki, czy księdze, którą pilnuje.

- Dlaczego nie pokażesz im swojej księgi? - spytała Christa, a ja podskoczyłam. Jak jej się udało mnie zaskoczyć? Przecież to prawie niemożliwe.
- Jakiej księgi? - spytałam naiwnie.
- No wiesz. Te kartki, które wzięłaś ze sobą.
- To moje sprawy. Skąd ty tyle wiesz?
- Mam uszy i oczy otwarte. Poza tym. Jestem twoją mentorką.
- Moją mentorką?

Przytaknęła. Teraz wszystko jasne! Christa jest moją mentorką! Musi wiedzieć by mi pomóc!

Podeszłam do łużka i wyjęłam spod niego walizkę. Otworzyłam drugą pod względem wielkości przegródkę i wyjęłam kartki, na których przepisałam tekst z księgi na plebanii.

- Chodźmy. - powiedziałam do Christy.

Kobieta uśmiechnęła się.

*******

Powiedziałam chłopcom żeby przyszli do salonu, bo coś znalazłam.

- Co tam masz? - spytał Kanato.
- Kartki z informacjami, na podstawie których narysujemy mapę do pałacu Yuki.

Przez pokój przebiegły okrzyki radości. Niektórzy nawet poprzybijali sobie piątki. Wspaniale było na nich patrzeć. Tacy radośni i razem.

- Jak to znalazłaś? - spytał Reiji.
- Między książkami. - skłamałam, ale nikt o tym nie wiedział.

Ayato spojrzał się na mnie znacząco. On chyba wiedział. Utkwił we mnie zielone oczy i patrzył intensywnie.

Czytaliśmy kartki, a ja starałam się nie dać po sobie poznać, że znam tekst na pamięć. Do mnie należało sporządzenie mapy. Zrobiłam to najlepiej i najdokładniej jak mogłam. No. Czyli bardzo dokładnie i czytelni. Czy tego chcę, czy nie chcę muszę być najlepsza. Tak jak zawsze. To dar i przeklaństwo. Dlaczego nie mogę być normalna?

- Ładnie wyszła. - pochwalił mnie Shu.
- Masz talent. - zawtórował Laito.

Spuściłam głowę smutna.

- Wiem. - szepnęłam cichutko, tak że tylko Christa siedząca obok mnie na kanapie mogła to usłyszeć i Ayato, który chyba wtedy zmaterializował się za mną.
- Czyli droga wiedzie przez tutejszy las, później przez rzekę. Musimy się dostać do Afryki, a dokładniej ukrytej podziemnej puszczy. Wejście znajdziemy w wulkanie. - powiedział Reiji.
- Czynnym, czy wygasłym? - spytałam, żeby zatuszować swoją wiedzę.
- Czynnym. Niestety.
- Trzeba będzie pomyśleć jak się tam dostaniemy.
- Co? My? Ty nie idziesz. - powiedział Ayato.
- Dlaczego nie? - spytałam się go.
- To zbyt niebezpieczne.
- Nieprawda.
- Sama słyszałaś. W tej puszczy czychają niebezpieczne stworzenia.
- W takim razie ty taż nie idź.
- Co?
- Chcesz, żebym zeszła na zawał martwiąc się o ciebie?
- No nie.
- Właśnie. Zostajesz.
- Nie mogę. Ja chcę jej się o coś zapytać.
- Yuki?
- Tak.
- O co? To takie ważne?
- Tak. Ona może wiedzieć jak uniewarznić Darowanie.

Wszyscy wstrzymali oddechy.

- Ayato! - zagroził Reiji.
- No co?! Nie chcę żebyście jej dotykali!
- A ja nie chcę żebyś łamał prawo!
- Ale ja ją kocham!
- Dosyć! Nie chcę o tym słyszeć! Prawdziwy wampir nie kocha!
- A jednak! Kocham Yui Komori i nie wstydzę się tego!

Patrzyłam na ich kłótnie. Przed chwilą było tak pięknie. Coś we mnie pękło. Byłam wściekła.

- Przestańcie! - krzyknęłam. - Jaki z ciebie starszy brat Reiji skoro nie cieszysz się, że Ayato się zakochał! Jak możesz być taki samolubny!
- Wszyscy do siebie! - warknął. - Zanim was pozabijam!

Poszliśmy do pokoji. Przebrałam się i położyłam. Czekałam jakąś godzinę na Ayato, ale ten się nie zjawił. Obraził się, a może Reiji mu zakazał? Później z nim porozmawiam.

Zasnęłam. Śniła mi się Yuki. Mówiła, że Darowanie zostanie złamane. Uśmiechnęłam się. Przez sen.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro